piątek, 29 listopada 2013

16



Najbardziej denerwuję mnie to, że kiedy jesteśmy sam na sam nie ignoruję mnie, a w szkole jest dokładnie odwrotnie. Nie oczekuję od niego, że będzie rozmawiał ze mną jak z najlepszą przyjaciółką i nie będzie mnie opuszczał nawet na krok. Wole już wszystko oprócz tego ciągłego traktowania mnie jak powietrze.
+++
Kiedy nadchodzi wieczór jestem podekscytowana, ale zarazem boję się. Najczęściej właśnie wtedy niespodziewanie Malik zaszczyca mnie swoją obecnością. Tyle tylko, że jest środa, a wątpię, aby akurat dziś miał ochotę wybrać się na imprezę. Zresztą nie wiem po co robię sobie nadzieję. Strasznie mi się poszczęściło, ponieważ dokładnie dwa razy zabrał mnie ze sobą. Za pierwszym razem był to akt desperacji, za drugim chciał zwrócić na siebie większą uwagę, a notatki przyniósł mi tylko dlatego, że na chemii jest moim partnerem i boi się, że nagle przestanę robić doświadczenia.
Mimo wszystko nadal nie przestaję czytać książki i nerwowo spoglądać w stronę okna, w którym zasłona nawet drgnie.
+++
-Lewis.
Na dźwięk jego aksamitnego głosu podskakuję na siedzeniu. Moje serce przyśpiesza czując jego obecność. W pewnym sensie uratował mnie od pisania słynnego wypracowania o tym kim chcę być w przyszłości. Najgorsze jest to, że termin mija za dwa tygodnie, a ja nadal mam pustkę w głowie. Obracam się w jego stronę z pytającym wzrokiem.
-Jedziemy. – stwierdza krótko.
-Nie.
-Tak.
-Za kogo ty się masz?!
-Lewis nie wygłupiaj się.
-Ja się mam nie wygłupiać?! Daj mi święty spokój.
-I co mam dać ci ślęczeć przed książkami po to tylko, abyś w głowie układała sobie nowe marzenia nie spełniając ich. Naprawdę chcesz tak spędzić resztę swojego życia?
-PO PROSTU WYJDŹ!
-Tylko razem z tobą.
-Ja nie chcę!
-To zostanę tu dopóki się nie zgodzisz.
-Świetnie. - Mam ogromną nadzieję, że wyczuł mój sarkazm.
Widzę jak rozkłada się na moim łóżku. Czuję wzrastającą frustrację kiedy widzę, że nie ściągnął butów i w tym momencie prawdopodobnie brudzi moją pościel.
Obracam się w stronę nadal pustej karki i staram się wymyśleć coś co naprawdę by mnie interesowało, czym mogłabym zająć się w przyszłości.
-„W przyszłości chciałabym być…”. To nad tym tak długo ślęczysz? Myślałem, że ktoś taki jak ty już od urodzenia wie, kim zostanie.
Nie wiem jakim cudem podszedł do mnie bezszelestnie.
-A ty wiesz kim zostaniesz w przyszłości?
-Nie mam tak długoterminowych planów. Prawdopodobnie najpierw parę razy wyląduję w więzieniu, a później będę żebrał na chleb.
-Skąd taki pomysł? Nawet nie postarasz się osiągnąć czegoś więcej?
-Do ludzi takich jak ja przyczepiono już plakietkę i bardzo ciężką będzie ją oderwać. Chyba ten ktoś używa super glue.
-Wiesz. Nawet super glue da się jakoś odczepić.
Nie wiem dlaczego, ale ostatnie słowa wypowiadam szeptem. Wynika to z tego, że chłopak jest tak blisko mnie i staram się nie jąkać. Przez chwilę patrzymy sobie w oczy, ale kiedy widzę, że jego wzrok wędruję na moje usta od razu odwracam się do niego plecami.
-Proponuję, abyś najbardziej skupiła się na tym co uwielbiasz robić najbardziej.
-Chyba nie ma takiej rzeczy.
-Na pewno jest. Nie wierze, że nie masz jakiejś pasji.
W mojej głowie rozbrzmiewa jedno słowo – śpiew.
-Choć Lewis idziemy spać.
-Na pewno nie z tobą.
-Czyli jedziemy?
-Gdzie?
-Zobaczysz.
-Chcę się dowiedzieć teraz.
-Masz dwie możliwości…
-A ty znów zaczynasz swój szantaż?
-Albo idziemy spać, albo jedziesz ze mną, a późnej odstawiam cię na miejsce.
Patrzę się na niego chwilę badawczo. Próbuję go rozszyfrować o co mu tak naprawdę chodzi. Musi być powód dla którego cały czas mnie nęka.
-Dlaczego tak patrzysz?
-O co ci tak właściwie chodzi?
-Nie rozumiem.
-Dlaczego najpierw bierzesz mnie na imprezy, a teraz tak bardzo zależy ci na moim towarzystwie?
Widzę wahanie w jego oczach.
-Przecież już wcześniej ci mówiłem. Chcę abyś zobaczyła co to prawdziwe życie.
-I robisz to z czystej dobroci serca?
-Słuchaj Lewis. Nie wiem do czego zmierzasz. Sam czasami zastanawiam się, dlaczego fatyguję się i niemal błagam o twoje towarzystwo, ale robię to, bo chyba tak już musi być. Proszę nie pytaj mnie o to więcej, bo po prostu nie znam na to odpowiedzi. Ubierz się ciepło.
Nie sprzeczając się dłużej zakładam na siebie kurtkę i trampki. Spoglądam na niego zirytowana i podaję jego kurtkę. Do końca mam nadzieję, że jej nie weźmie, ale okazuję się, że jednak staję się inaczej. Znów czeka mnie znienawidzone schodzenie po pnączach. Coraz częściej mam wrażenie, że niedługo nie wytrzymają i zaczną pękać.
Przechodząc na drugą stronę ulicy mam nadzieję ujrzeć samochód. Jednak szybko przypominam sobie, że przecież ktoś go ukradł. Tak typowa ja wolę się z nim sprzeczać niż zapytać o tak istotne sprawy. Przecież kradzież auta to nie byle co. Jednak kiedy widzę motor staję jak wryta. Sam jego widok mnie przeraża, a co dopiero mówić o jechaniu na nim.
-Dalej wsiadaj. – mówi chłopak podając mi kask.
                Nadal nie reaguję na jego słowa. Jestem w staje jedynie z otwartą buzią patrzeć w jeden punkt.
                -Ja na to nie wsiądę.
                -Boisz się? – pyta kpiącym tonem.
                -Tak. – odpowiadam nie zważając na to, że tak naprawdę wyśmiewa mnie.
                -Zamkniesz oczy i po sprawie. Nie martw się mam kask.
                Na trzęsących nogach podchodzę do niego i na głowę zakładam wcześniej wspomniane zabezpieczenie. Siadam na motorze nie wiedząc co robić z rękoma.
                -Obejmij mnie.
                Tak też robię. Tyle tylko, że staram się go nie dotykać co skutkuję tym, że zirytowany chłopak zacieśnia mój uścisk. Jestem jeszcze bliżej niego co wprawia mnie w zakłopotanie. Szybko o tym zapominam kiedy odpala pojazd. Wtulam się w niego najciaśniej jak tylko mogę i zamykam oczy. Staram się myśleć o czymś przyjemnym, ale przed oczami cały czas stają mi obrazy roztrzaskanych motorów po wypadkach. Jestem za młoda na to, aby umierać. Na dodatek w takich warunkach, kiedy praktycznie jestem zmuszona do tego wszystkiego. Po paru minutach silnik gaśnie, ale mimo to nadal boję się otworzyć oczu.
                -Jesteśmy na miejscu. Możesz mnie puścić.
                Wykonuję jego polecenie, ale nadal nie jestem w stanie otworzyć oczu.
                -Hej co jest? – Jeszcze nigdy nie zwracał się do mnie tak łagodnie. – Anastazja. – szepcze. Pierwszy raz zwraca się bezpośrednio do mnie po imieniu. – Już po wszystkim. Możesz otworzyć oczy.
                Niepewnie robię to. Wokół nas jest pełno motorów i mężczyzn wyglądających na o wiele starszych od nas. Na pewno nie są typami poukładanych mężów z trójką dzieci. Są też młodsi, którzy pewnie dopiero co uzyskali pełnoletność, przeważnie towarzyszą im dziewczyny, które ubrane są jedynie w parę kawałków materiału, który więcej odkrywa niż przykrywa. Dopiero teraz słyszę gwar rozmów.
                -Przestań się trzęść.
                -Czy to…
                -Wyścigi? Tak.
                -Życie ci niemiłe?
                -Nie przesadzajmy.
                -Naprawdę musisz być taki dziwny? Za wszelką cenę musisz udowadniać to jaki z ciebie niegrzeczny chłopiec? I co z tego masz? Może i lecą na ciebie laski, ale kiedy umrzesz nic ci to nie da. Na dodatek nie wiem po co dodatkowo mnie w to wciągasz.
                -Zazdrosna?
                -O co?
                -Jak to o co? O mnie.
                -Chyba śnisz.
                Od razu przypomina mi się mój sen. Jestem o niego zazdrosna i to cholernie, ale nie mogę tego po sobie pokazać. Nie chodzi o to, że jestem w nim zakochana. Po prostu… Zresztą sama nie wiem.
                -Choć.
                -Powiedz chociaż, że nie będziesz się ścigał.
                -Nie będę się ścigał.
                -Serio?
                -Nie. Tylko kazałaś mi to powiedzieć, więc mówię.
                -Nie mam zamiaru patrzeć na to jak się zabijasz.
                -Aż tak bardzo ci na mnie zależy?
                -Serio myślisz, że patrzenie na czyjąś śmierć jest fajne?
                -Raczej nie.
                -No właśnie.
                -Może pojedziesz ze mną?
                -Mowy nie ma!
                -Spokojnie masz jeszcze czas. W razie czego nie krępuj się.
                Widzę, że powoli zbliżamy się do grupki mężczyzn w różnym wieku. W towarzystwie stoją również dwie kobiety, które definitywnie nie chodzą już do liceum.
                -Siemano Malik! - odzywa się jak na moje oko dwudziestolatek.
Jest przystojnym blondynem o niebieskich oczach. Zayn tak jakby w ogóle go nie zauważa. Jedyne czym go zaszczyca to skinienie głowy.
                -Przyprowadziłeś kogoś? – pyta starszy mężczyzna.
                -Chyba widać. – mówi beznamiętnym tonem.
                -Przecież, ty nigdy nikogo nie przyprowadzasz.
                -Najwyraźniej teraz tak.
                -Jak będzie twoje kolej to z przyjemnością się nią zajmę.
                Blondyn posyła w moją stronę obleśny uśmiech. Od razu domyślam się co oznacza jego „zajmowanie”. Automatycznie przybliżam się do Zayn’a.
                -Spróbuj ją tylko tknąć, to możesz być pewien, że już nie żyjesz.
                -Oh jaki on władczy. – nadal kpi. Zazdroszczę mu tego, że nie boi się igrać z ogniem.
                -Ona jest moja. Zrozumiałeś?
                -Spoko. Nie spinaj się tak.
                To co powiedział blondyn ledwo do mnie docierały. W mojej głowie jak echem odbijał się głos Zayna twierdzący,  że jestem jego. Wiedziałam, że powiedział, to tylko i wyłącznie dlatego, żeby odstraszyć błękitnookiego ode mnie, ale mimo to w dolnej partii mojego brzucha coś zatrzepotało.
~*~
Hej, hej
Mam do was bardzo ważne pytanie, ale całkowicie nie dotyczące tego rozdziału. 
Ostatnio zastanawiałam się nad nowym opowiadaniem. Mam już mniej więcej obmyślone jak to wszystko połączyć, tylko, że chciałabym napisać to już bez One Direction, ale nie wiem czy wtedy czytalibyście. Zresztą jeszcze sama nie wiem. Pomóżcie mi!

29 komentarzy:

  1. O jaaa... zaczyna być gorąco. Nie mogę doczekać się nast. rozdziału.
    Dzisiaj niestety nie mam natchnienia do pisania komentarzy dlatego napiszę tylko: GENIALNY ROZDZIAŁ.
    A co do twojego pytania to: jasne że pisz, każde twoje opowiadanie jest super, a zawsze warto spróbować czegoś nowego:) jestem jak najbardziej ZA, masz już pierwszą czytelniczkę:D
    pozdrawiam i do następnego
    Lalaith :)

    OdpowiedzUsuń
  2. *__* Boooskie. <3 Niech coś się wydarzy między Zayn'em i Anastazją. <3 to by było świeetne <3 piszesz suuper, ja na pewno bym czytała Twoje nowe opowiadanie. <3 Tylko proszę, nie zaniedbuj tylko tego, jeśli zdecydujesz się na nowe opowiadanie. :)
    Weronika <3

    OdpowiedzUsuń
  3. *_* zarąbiste !!! ta cała akcja z motorami. haha no i oczywiście " zboczony blondynek " hahahahah nigdy byśmy się po nim tego nie spodziewały !!! ale bardzo fajnie go przedstawiłaś :) Na początku rozwaliły nas plany Zayna XD pójdzie siedzieć... haha XD
    Jesteśmy bardzo ciekawe co będzie dalej... no i oczywiście mamy nadzieję że na tych całych wyścigach nic mu się nie stanie :) hihihi :)
    z niecierpliwością czekamy na Next :) a jeżeli chodzi o to nowe opowiadanie to my z chęcią byśmy je poczytały :)
    życzymy dużo weny i pozdrawiamy :*

    http://owszystkimioniczym-1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejkaaaaaaaaaa! ^^
    sądzę, że pomysł z nowym opo całkiem fajny jednak czy nie dałoby się go zrobić z 1D ? (choć sam nie jestem ich fanką , bo nie lubię ich muzyki, to przyzwyczaiłam się do opowiadań o nich i najbardziej mi się podobają ;3)
    co jeszcze do rozdziału?
    oni się maję pogodzić(tzn normalnie gadać^^)
    (i się całować) hahaha , lol coś mi się dzieje xd
    i i i i ii i i i i i i zrobisz jakąś tragiczną sytuację?
    Zayn by ją mógł uratować, albo ona jego i by sobie byli do końca życia wdzięczni i by byli razem xD <3 sweet
    no ok kończę , bo się rozpisałam i prawdopodobnie i tak nie przeczytasz xd
    pozdrawiam i czekam na nn xx/ Amy Hope^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta wersja również mi się podoba :) Zayn jest taki władczy. A jeżeli chodzi o następne opowiadanie to z wielką chęcią bym poczytała. Nie ważne czy z One Direction czy też nie. Piszesz dobrze i to się liczy :) Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie nadrabiam moje zaległość w czytaniu i komentowaniu. W tym tygodniu miałam próbne matury, także nie było na nic czasu. Ale oto właśnie nadszedł piątek i wreszcie mogę spokojnie poczytać. Zarówno ten jak i poprzedni rozdział był wspaniały. Nawet nie wiesz jak ja uwielbiam tego niegrzecznego Zayna :D Wyścig na motorach, trochę jak rodem z 3 metrów nad niebem. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam tylko nadzieję, że ten blondyn to nie Niall, bo postać blondyna najwyraźniej nie jest pozytywna... Do następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku ten rozdział jest genialny *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG!
    Jeju, no weeeeź. Czuje się jak dziecko pozbawione ukochanego misia! Jak ty możesz mi to robić? Co? Ja się pytam! Jak możesz!?
    I to w takim momencie?!
    Weź! Obrażam się! ;'c
    A co do rozdziału:
    Wielkie wow! "Jak będzie Twoja kolej to się nią zajmę.
    -Ona jest moja"
    Boże, w końcu. Mimo, iż to tylko takie tam słowo. To jednak coś się we mnie poruszyło.
    Co ty ze mną robisz? Co TO OPOWIADANIE ze mną robi!
    Pozdrawiam, Diana *_*
    mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzisiaj mam fatalny humor więc nie mam siły się rozpisywać: rozdział- ŚWIETNY, opowiadanie- PISUJ <3

    OdpowiedzUsuń
  10. KOCHAM ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny. Boski. Rewelacyjny. Jeśli miałabym oceniać to 100000/10! Brak słów po prostu :D
    Jako, że jestem pesymistką, martwię się czy nie masz w planach poturbowania Malika i jakiś romantycznych zdarzeń w szpitalu (rzecz jasna wykluczam czyjąkolwiek śmierć, choć znając Ciebie...) które jeszcze bardziej zbliżą naszych Romeo i Julie. Szczerze widzi mi się scena jak z Harry Pottera, gdy Hermiona czuwała przy Ronie i on zamiast imienia swojej dziewczyny mówił właśnie o Granger. Nie wiem czy czytałaś/oglądałaś, ale był to uroczy moment :)
    Jeśli chodzi o następnie opowiadanie to ciekawiej by mi się czytało gdyby było z 1D, ale rozumiem że ta tematyka może cię już nudzić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział idealny :-) akcja się rozwija :-) super, czekam nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. kurdee zawsze czekam cały tydzień z niecierpliwością ii zawsze jak tu wchodzę i czytam too aż mną rzuca hahaha <3 rozdział genialny ii to bardzo ! Zayn taki niegrzeczny - podoba mi się to hyhyhy. Lewis taaka bezbronna - to też mi się podobaa <3 całe twoje opowiadanie mi się podoba ! więc czekam znowu z niecierpliwością na kolejny rozdział <33 koocham ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział BOSKI *_* Zapraszam do mnie i-want-to-die-for-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. No i co ci tu napisać?..................Zajebisty rozdział! Nie wiem co mam jeszcze dodać, nie umiem pisać komentarzy. Pomysły mi się już kończą. Tylko 3 słowa- 'czekam na next.'

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały A co do nowego bloga to jestem na tak
    Czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  17. powiem Ci szczerze że czytam coraz mniej opowiadań, zważywszy na brak czasu :/ widzisz, nawet pozniej od innych dodaje zazwyczaj komentarze. ale jasne że mozesz spróbowac nowego. świetnie piszesz, i nie ważne czy to bedzie o 1D czy nie, spróbuj, moze i nawet mi sie bedzie udawało czytac :) xx
    a tutaj rozdział przeswietny. podoba mi sie że zabrał ją na te wyścigi serio xD i że powiedział że jest jego. widac Anastazjo, zalezy Ci na nim i to bardzo, tak jak i jemu na Tobie. niezwykłe xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny <3 uwielbiam to opowiadanie <3 czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku, z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej, przez co coraz bardziej nie mogę doczekać się kolejnych. *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytują twojego bloga od dawna, kilka razy chuba nawet skomentowałam, a później tego zaprzestałam, za co strasznie przepraszam. Wiem, jak wkurzające jest, gdy czytelnicy nie pozostawiają po sobie żadnego śladu ;/
    Ale po kolei :
    Anastacja - Boże, bożusiu, jak ja lubie tą postać! Taka niepozorna, cicha myszka, a umie się kłócić! To jej rozdarcie - lubić czy nie lubić Malika? Genialne :D.
    A zayn... cóż, ja Zayna kocham w każdym wydaniu, a twoje jest bardzo fajne. Taki chłodny, ale zarazem w pewnym stopniu opiekuńczy. A to "ona jest moja" mnie powaliło. Tak cholernie świetne <3
    Fabuła wciągająca. Niby tuzinkowa historia o szkole i romansie uczniów, jednak zaskakujesz mnie w każdym rozdziale i robisz zupełnie inaczej, niżeli czytelnik mógłby się domyśleć. Serio, bardzo wciągające :3
    Nie wiem, o czym mogłabym jeszcze napisać. Zbyt wiele emocji mną teraz targa, bym mogła się zmusić na jeden, sensowny komentarz. Wybacz za chaotyczność tego - zmęczenie robi swoje.
    Pozdrawiam i życzę weny! :)
    A w wolnej chwili gorąco zapraszam na mojego bloga : http://flower-of-innocence.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. O JEZU. NARESZCIE JEST NOWY ROZDZIAŁ *-* MIĘDZY NIMI CORAZ BARDZIEJ ISKRZY. <3 TO JEST TAKIE FASCYNUJĄCE. Z KOLEJNYMI ROZDZIAŁAMI CORAZ BARDZIEJ NIE MOGĘ SIĘ TEGO DOCZEKAĆ :) JESTEM BARDZO CIEKAWA CO SIĘ NIEDŁUGO ZDARZY <3 Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Boże to jest genialne ! Uwielbiam relacje Anastazji z Zayn'em ! Czekam na następny ! Życzę weny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. http://mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com/p/nominacje.html
    Musiałam Cię ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. to jest auljghdfdfhug

    bd czytać tylko byś mi musiała linka podać @horanowytester

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział i ta końcówka <3 awwww /Add

    OdpowiedzUsuń
  26. Moożesz napisac jakies opowiadanie z Justinem oprócz tych z 1D z Justine tez mi sie ostro podobają ;** Kocham twojego bloga, znalazłam go dzis i nie mg sie doczekaac ciąguu dalczeego ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. O tak Malik i motory. Uwielbiam to połączenie ;D
    Fajnie ją bronił, przed tym "blondynem"
    Też tak chceeeee!
    Pozdrawiam Bella♥

    OdpowiedzUsuń