Następny
poniedziałek i męczarnia wśród ludzi, którzy mnie nie akceptują. Boję się, że
będę po imprezie, w której uczestniczyłam ostatnio coś się zmieni, że ludzie
będą na mnie zwracać jeszcze większą uwagę niż wcześniej. Nie wytrzymałabym
gdyby zaczęli mnie dręczyć i wyśmiewać. Jestem zbyt wrażliwa na takie rzeczy.
Kiedy jestem już w środku czuję
ulgę, że nikt z zaciekawieniem mi się nie przygląda. Najwyraźniej ich weekend
jest o wiele bardziej barwny od mojego i za pewne zapomnieli już o tym, że
jakiś kujon przypadkiem znalazł się na imprezie dla elity. Mój spokój
momentalnie znika kiedy przypominam sobie, że mam chemie, na której siedzę obok
Zayna. Nadal nie mogę zapomnieć o tym, że powiedział, iż nie jestem nikim
ważnym.
Po wejściu do klasy zauważam, że
siedzi już na swoim miejscu. Nigdy nie widziałam go przed lekcją w klasie na
dodatek samego. Zawsze był otoczony wianuszkiem swoich fanek. Przez chwilę
myślę, aby wyjść z klasy jak najszybciej, ale wiem, że zauważył mnie wcześniej
niż ja jego. Z mocno bijącym sercem powoli podchodzę do ławki. Nie widziałam go
zaledwie 2 dni, a tak strasznie brakowało mi go.
-Przepraszam. – mówię, ponieważ
moje miejsce jest od okna i chłopak musi się przesunąć abym mogła na nim
usiąść.
Z zadowoleniem stwierdzam, że bez
słowa wykonuję moje polecenie. Z torby zaczynam wyciągać książki i układać je w
równy stosik. Wiem, że chłopak przygląda się moim poczynaniom, ale nic nie
mówi.
-Ostatnio zapomniałam oddać ci
kurtkę. – stwierdzam, ponieważ bardzo gryzie mnie świadomość tego, że tak długo
ją przetrzymuję. Czuję się jakbym coś ukradła. Na dodatek już nie czuć jego
zapachu, więc nie jest mi do niczego potrzebna.
-Tak wiem. Pewnie spałaś z nią i
wdychałaś mój zapach.
- Nie prawda. – mówię choć dobrze
wiem, że to kłamstwo. – Skąd przyszedł ci taki pomysł do głowy?
-Widziałem to w jakimś durnym
serialu, który ogląda moja siostra.
-Masz siostrę?
-Dokładnie dwie.
-Nie wiedziałam.
Wtedy rozbrzmiewa dźwięk dzwonka
i nasza rozmowa zostaje automatycznie zakończona. Spoglądam przez okno, tak aby
żaden z przypadkowych uczniów nie pomyślał, że ze sobą rozmawiamy. Mógłby
donieść to do Gabi i wtedy nie byłoby tak kolorowo. Wczoraj stwierdziłam, że
oddam Malikowi kurtkę i przestanę się z nim kontaktować. Będę się zachowywała
tak jakbym go nie znała. W końcu nie jestem dla niego nikim ważnym, więc tak
bardzo nie odczuję tego.
Dzisiejsze zajęcia z chemii
opierają się na teorii, więc nie muszę się martwić o robienie doświadczeń, w
których Zayn ma problem mi pomagać.
+++
-Mamo
poczekaj! W szkole jest taki hałas, że cię nie rozumiem.
To dziwne, że mama do mnie dzwoni kiedy jestem
w szkole, ponieważ przeważnie o tej porze jest w pracy. Mam złe przeczucia.
Musiało stać się coś strasznego. Na dodatek wyraźnie słyszę jej szloch, który
stara się przede mną ukryć.
-OK. Jestem na dworze. Mów.
-Babcia
Sophie miała zawał. Spakuj książki. Już cię zwolniłam. Za chwilę przyjedziemy
po ciebie. Musimy ją odwiedzić. Jest bardzo źle.
Przez
chwilę nie wiem o czym ona w ogóle mówi. Te słowa do mnie nie docierają. Siadam
na pobliskiej ławce, bo boję się, że za chwilę się przewrócę. Moja ukochana
babcia…
Gwałtownie
podnoszę się i idę do szafki. Cieszę się, że akurat jest przerwa na lunch, bo z
moich oczu zaczynają wypływać łzy, a nie chcę aby ktokolwiek je zauważył.
Trzęsącymi się dłońmi próbuję poprawnie wpisać kod. W końcu mi się udaję. Nawet
nie wiem, czy biorę dobre książki, ale pośpiesznie wrzucam je do torby.
Niestety za sobą słyszę dobrze mi znany śmiech. Tylko nie to!
Nie
chcę patrzeć w tamtym kierunku, ale czuję na sobie czyiś wzrok, więc nie jestem
w stanie się powstrzymać. Widzę Zayna i Gabi. Dziewczyna coś do niego mówi,
ale on patrzy na mnie z ogromnym znudzeniem. Potem zauważa moje łzy i jego
wyraz twarzy zmienia się na zatroskany. Pewnie gdyby nie Moor zapytałby się o
co chodzi, ale przecież nie może pokazać, że interesuję go to, ponieważ już
dość zwrócił na nas uwagę. Jego popularność wisi na włosku.
Nadal w
rozsypce wybiegam na dwór. W srebrnym volvo czekają rodzice wraz z moim bratem.
Kiedy wsiadam do środka nikt nie odzywa się. Wszyscy mają grobowe miny, a moja
mama nadal płacze. Babcia Sophie jest dla nas kimś niezwykle ważnym i
świadomość tego, że w każdej chwili możemy ją stracić jest okropna. Jej dom
jest dla nas azylem, w którym odnajdujemy spokój, bez niej to już nie będzie to
samo.
Na szczęście szpital, do którego
została zabrana jest umiejscowiony jedynie 20 minut stąd. Całą drogę milczymy.
Po to, aby jak tornado wpaść do środka.
Później
okazuję się, że z babcią już jest wszystko w porządku. W tej chwili śpi, ale
zagrożenie jej życia minęło. Wszyscy się uspokajamy, ale i tak postanawiamy
zostać z nią przez całą noc. Wiem, że oznacza to, że jutro nie będę mogła
zjawić się w szkole, że nie będę mogła napisać sprawdzianu z biologii, ale
uświadamiam sobie, że są ważniejsze rzeczy od tego. Teraz liczy się dla mnie
tylko to, abym mogła jak najdłużej zostać w szpitalu, którego szczerze
nienawidzę, po to tylko, aby być blisko osoby, która jest najważniejsza w moim
życiu.
+++
Nawet nie wiem kiedy, ale na
siedząco zasypiam. Dopiero nad ranem budzi mnie mój brat oznajmiając, że musimy
już jechać. Na początku nie mogę przypomnieć sobie dlaczego jestem w szpitalu,
ale kiedy z mojego umysłu usuwa się mgiełka snu od razu sobie przypomina. Ulga
jest niewyobrażalna.
Kiedy
jestem już w domu ożywiam się. Od razu przypominam sobie, że wczoraj
opuściłam parę lekcji i dziś cały dzień co oznacza, że będę musiała od kogoś
spisać notatki. Nawet kiedy jestem chora szprycuję się tabletkami po to tylko
abym mogła uniknąć tej niezręcznej sytuacji. Jedyną osobą, od której mogłabym
cokolwiek spisać to Klara, tyle tylko,
że jej prawie nigdy nie ma w domu. Od razu na myśl przychodzi mi Malik, ale
przecież nawet nie mam jego numeru telefonu. Pewnie mogłabym iść do jego domu,
ale on nie koniecznie musi tam być. Poza tym wcześniej ustaliłam, że
definitywnie zrywam z nim kontakt.
Z braku
innego lepszego zajęcia biorę do rąk książkę z biologii, ponieważ wcześniej nie
miałam czasu uczyć się, a zapewne jutro będę musiała napisać zaległy
sprawdzian. Nadal dręczy mnie sprawa
tego, że nie mam notatek, ale postanawiam o tym zapomnieć. Po godzinie czuję,
że wiem już wszystko z danego działu zabieram się za czytanie książki, za którą
wzięłam się już bardzo dawno, ale nie mam okazji jej dokończyć. Tak zagłębiam
się w lekturę, że kiedy kończę jest już godzina 20. Zaczynam pakować książki,
które potrzebne mi są na następny dzień. Obracam się w celu wyjścia z pokoju i
wzięcia prysznica, kiedy niemal na kogoś wpadam. Podnoszę wzrok i widzę
nieziemsko przystojną twarz Zayna. Spokojnie mógłby być upadłym aniołem z powieści, które czytam. Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że zostawiłam
otwarte okno. Pewnie przez nie dostał się do środka.
-Co ty
tu robisz?
-Co się stało? Wczoraj urwałaś
się z lekcji. Dziś cię nie było.
-Ja pierwsza zadałam pytanie.
-Przyniosłem ci notatki.
Podaje
mi parę kawałków papieru. Nie wierzę, że poświęcił się na tyle, aby wszystko
przepisać na oddzielne kartki.
-Dzięki.
-Nadal nie odpowiedziałaś na moje
pytanie.
-To raczej nie powinno cię
interesować.
-Słuchaj. Nie zjawiasz się w
szkole i w ogóle nie dajesz znaku życia. Chcę wiedzieć dlaczego. – słyszę furię
w jego głosie.
-To nie twoja sprawa. Przecież nie jestem dla ciebie nikim ważnym. - Dopiero po chwili zapala mi się
czerwone światełko i wiem, że powiedziałam o parę słów za dużo.
-To o to chodzi, aż tak bardzo
cię to ugryzło?
Na jego twarzy pojawia się
szyderczy uśmiech, którego nienawidzę.
-Hmmm czy mi się zdaję, czy ktoś
się zakochał?
-Co?! Chciałbyś! W kim jak w kim,
ale na pewno nie zakochałabym się w tobie. - staram się zdobyć na obrzydzony ton.
-Dziwne, przecież jestem tak
czarujący i przystojny. Żadna nie potrafi mi się oprzeć.
-Najwyraźniej jestem wyjątkiem, a
teraz możesz już iść.
Próbuję z jego rąk wyciągnąć
notatki, ale unosi je wysoko w góre.
-Nie tak szybko, powiedz dlaczego
cię nie pociągam.
-Oh, aż tak strasznie zraniłam
twoje ego? – Czuję jak powoli doprowadza mnie do złości.
-Nie po prostu chcę wiedzieć.
-Jesteś arogancki i zarozumiały.
Myślisz, że jesteś najlepszy i najpiękniejszy na świecie! To doprowadza mnie do
szaleństwa! Nienawidzę takich ludzi!
-Trochę ciszej, bo twoi rodzice
usłyszą.
-No i bardzo dobrze, chociaż cię
stąd przegonią.
-Nie udawaj, że tak bardzo
przeszkadza ci moje towarzystwo. Oboje dobrze wiemy, że mnie lubisz.
-Wcale cię nie lubię.
-A jak wytłumaczysz to, że ze mną
rozmawiasz prawie normalnie, a z do innych ludzi wcale się nie odzywasz?
-O nie tego już za wiele! To ty
nie wiem po jaką cholerę się do mnie przyczepiłeś! Co chwilę zabierasz mnie na
jakieś beznadziejne imprezy i nachodzisz mnie we własnym domu. To normalne, że
nie mogę milczeć, kiedy się tak zachowujesz. Musze się jakoś bronić.
-Dobra. Dostaniesz notatki, ale
pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Pocałuj mnie.
-Lecz się!
-Nie udawaj, że tego nie chcesz.
Niebezpiecznie zaczyna się do
mnie przysuwać. Czuję jak moje serce zaczyna mocniej bić, a policzki pokrywają
się purpurą. Robię krok w tył.
-Możesz w dupę sobie wsadzić te
notatki. Za nic w świecie cię nie pocałuję.
-Nigdy? - Uśmiecha się łobuzersko, a w jego
oczach widzę iskierkę rozbawienia. Nie wiem co w tej sytuacji go śmieszy.
-Nigdy. - cedzę przez zaciśnięte zęby.
-OK. skoro twierdzisz, że nigdy
mnie nie pocałujesz, to chociaż powiedz mi, dlaczego cię nie było w szkole?
-A dlaczego ciebie to tak
interesuję? Ja nie wtrącam się w twoje życie prywatne.
-Widzę, że jednak nie chcesz
moich notatek, a szkoda. Tak się namęczyłem przy ich przepisywaniu.
-Dobra! Moja babcia miała zawał.
Zadowolony? Nie chciałam o tym rozmawiać, bo chcę o tym po prostu zapomnieć,
ale ty się uparłeś jak osioł!
-Przykro mi.
W jego oczach widzę prawdziwy
żal.
-No i super! Możesz już iść!
-Wiesz napiłbym się kawy.
-Co mnie to obchodzi?!
-Wiem, że nie odwiedza cię zbyt
dużo ludzi, ale takich rzeczy mogłabyś się domyśleć.
-Nie mam zbyt wielu przyjaciół to fakt, ale nie jestem odcięta od świata. Poza tym nie będę ci robić kawy, bo to jednoznaczne z tym, że będziesz tutaj dłużej. Daj mi spokój.
-A co jak tego nie zrobię.
-Zejdź mi z oczu, bo zadzwonię po
policje.
Szybko łapie mój telefon i ze
zwycięstwem w oczach uśmiecha się do mnie.
-Ty jesteś chory psychicznie.
Powinieneś się leczyć.
-Chyba nie będę wymieniał po
nazwisku, kto odcina się ode społeczeństwa.
-Nienawidzę cię!
-Wiem skarbie. Do zobaczenia
jutro.
Niespodziewanie znika za oknem.
Oddycham z ulgą. Przypominam sobie, że nie zabrał kurtki. Podbiegam do okna.
-Ej twoja kurtka!
-Zostaw ją sobie. Będziesz miała
do czego się przytulać w nocy.
-Ty…!
-Tak wiem. Dobranoc!
Ze złością zamykam okno i zasuwam
zasłony. Kiedy zaczynam normalnie oddychać uświadamiam sobie, co tak naprawdę
się stało. Bez żadnych hamulców przedrzeźniałam się z samym Zaynem Malikiem.
Przecież to niemożliwe, abym ani razu się nie zająkła. Na wspomnienie moich
odważnych słów czuję, że zaczynam się czerwienić.
Później biorę szybki prysznic i
analizuję całą naszą dziwną rozmowę. Z perspektywy czasu wydaję się nawet
zabawna. Następnie siadam na moim łóżku i nieufnie patrzę na kurtkę, a co jeśli
on to wszystko ukartował i zamieścił w niej kamerę, aby widzieć minie jak się
przebieram? Mimo wszystko ostrożnie biorę ją w ręce i wciągając resztki
wydobywającego się z niej zapachu Zayna zasypiam.
Mój sen jest mieszanką
rzeczywistości i niedawno obejrzanego przeze mnie filmu. Moja babcia znów ma
zawał tyle tylko, że tym razem umiera. Idę na pogrzeb. Wcale nie płaczę, tak
jakbym była pogodzona z taką koleją rzeczy. Widzę wszystkich z mojej szkoły.
Zamiast modlić się o duszę mojej babci cały czas patrzę się na Zayna, który
namiętnie obściskuję się z Gabi. Kompletnie nie rusza mnie to, że robią takie
rzeczy przed ciałem mojej babci. Czuję wzbierającą we mnie zazdrość. Nie
zważając na zdziwione spojrzenia ludzi idę w kierunku pary. Odciągam Moor od
niego i wrzucam do wykopanego dołu. Zanim dziewczyna dotknie dna zrywam się
zalana potem.
~*~
No to w tym rozdziale macie Malika :)
Miałam go wstawić dopiero jutro, ale obawiam się, że nie będę miała czasu, więc prosze :D
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale oczy same mi się zamykają i tak na prawdę nie wiem co tam napisałam.
Dobranoc skarby :*
Awww. Super rozdział. Ta rozmowa Malika i Nati jest niesamowita. I w ogóle w tym rozdziale Zayn jest taki fajny. Uwielbiam to jak piszesz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Lalaith
Świetny <3 Te iskry między nimi są przecudowne i przezabawne :D Zayn obwinia nasza bohaterkę, a może sam się zakochał? Czkam na kolejny z niecierpliwością! xx
OdpowiedzUsuńNie ma czego sprawdzać. Rozdział przecudowny. Wyjątkowo nikogo nie zabiłaś(oj będę Ci to wypominać, będę) więc jest naprawdę świetnie :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tu postawa Zayn'a, tak samo jak An. I jeszcze ta wymiana zdań. Świetne!
Szkoda, że zamiast uczyć się jakiś bezsensownych rzeczy w szkole, nie możesz robić tego w czym jesteś niewyobrażalnie dobra, czyli pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie genialnych historii.
Chociaż ten sen na końcu troszeczkę mnie zmartwił, ale to pewnie nic ważnego :)
Mam nadzieje, że będziesz mieć luzy w szkole i dasz radę dodać coś szybciej :*
Śliczny *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńboski :D
OdpowiedzUsuńSuper suoer super !!! Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej. :3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Pisz szybko kolejny rozdział. ;*
świetny rozdział ;) cudo!
OdpowiedzUsuńBoże.. pan Zayn idealny arogancki narcystyczny Malik jest tu taki... ehh! uroczy? on się o nią kurde martwi! aww jak słodko! ;3 @gochillout
hyhyhyhy jaki genialny <3 czekam na next !;**
OdpowiedzUsuńOchhh meegggga !!! *,* juz nie moge doczekac ssie kolejnegoo !! *,*, pisz szybko <3
OdpowiedzUsuńO WOW <3 Ten rozdział tak strasznie mi się podoba ,że mam ochotę krzyczeć z radości. Zayn... achhh jest tak strasznie pociągający. Bardzo cieszy mnie zachowanie Anastazji, w końcu pokazała ,że nie jest taka nieśmiała i niewinna. Pokazała pazura! Jeszcze ta kurtka Malika :3 Super rozdział, super pomysły. Już nie mogę doczekać się naxta :*/Add
OdpowiedzUsuńPrzecudowny, tylko błagam, pisz dłuższe te rozdziały, bo mnie przez cały tydzień ciekawość zrzera asdfghjkjhgfds <3
OdpowiedzUsuńświetny ! życzę weny!!!! ;D ta rozmowa i ta kurtka ! ahh piękne ! zakochałam się... czekam na następny ! ;DD
OdpowiedzUsuńDialog z Malikiem i Anastazją jest wręcz fenomenalny !
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak nigdy.
Dział ogół udał ci się.
Przepraszam, że się nie rozpisuję ale doskwiera mi brak weny i próbuję ogarnąć wszystkie pozostałe blogi. A komentarz pozostawiam byś wiedziała, że jestem i czytam.
Weny życzę i pozdrawiam.
Awww jaki świetny ! czekam następny...*-* A.
OdpowiedzUsuńCudooo:P
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny i śmieszny ( Oprócz momentu kiedy Anastazja dowiaduje się o zawale babci ). Podobała mi się rozmowa z Malikiem. Ta dziewczyna zaczyna się powoli zmieniać, oczywiście pod wpływem Mulata. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńale się uśmiałam boski *-* :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Go już wczoraj, ale jakoś nie mogłam się zabrać do pisania komentarza...
OdpowiedzUsuńAkcja w szkole! Jest! Wiedziałam! LUBIĘ TO! ;D Ich rozmowa. Boże, zachowywali się jak pięcioletnie dzieci. "Myślisz, że jesteś najlepszy i najpiękniejszy na świecie"! Ten tekst mnie rozwalił!
An jest jedną z moich ulubionych bohaterek. Pokazuje, że wszystko może się ułożyć. Nie musimy mieć przy sobie ludzi, którzy będą wmawiać, że jest dobrze. Czasem dobrze jest posłuchać takiej Gabrieli. Krytyka jest okey jeśli się ją rozwija. An uświadamia, że samemu również można osiągnąć wiele. I za to ją uwielbiam < 3
Nicka, mojego jutra-nie-ma.blogspot.com ;*
Wiesz, że od ostatnich nie mam kompletnie na nic ochoty :/ Czuje się zagubiona, czuje, że nie potrafię już istnieć. Wiąże się to z tym, że nie umiem składać tak starannie zdać jak przedtem. Czytając ten rozdział chociaż trochę potrafiłam wyrazić swoje emocje, czuć się jak główna bohaterka i przestać być sobą. Czasami zastanawiam się, dlaczego nie jestem żadnym z twoich bohaterów. Nie jestem tak silną osobą jak ty opisujesz swoich bohaterów. Przez tyle miesięcy próbowałam w siebie uwierzyć, jednak nadal nie istnieje. - Słowami wyjaśnienia, dlaczego nie komentowałam,
OdpowiedzUsuńWiesz, że chyba Zayn ma zbyt dobry instynkt. Mam wrażenie, że jest jak Edward ze zmierzchu. Robił tak dużo rzeczy, żeby ją do siebie zniechęcić. Szczerze nigdy nie chciałabym żebyś skończyła tego bloga, bo on w pewnym sensie by mnie wspierał i pomachał choć trochę się otworzyć przed innymi. Jestem pewna, że te słowa są niczym dla ciebie, ale je naprawdę bez tego opowiadania przez ostatni czas w ogóle bym nie istniała. Od pewnego czasu zgłębiam temat śmierci, a jedyna osoba, która choć trochę by mi pomogła lata za chłopakami. Chyba jednak nie powinnam tego pisać, bo nawet tego nie przeczytasz. Nie dowiedziałaś się niczego o tym co sądzę o tym rozdziale, bo ja jedynie wyżaliłam ci się z moich odczuć. Jeszcze raz przepraszam, że nie komentowałam, przepraszam.
Secret - George Shelley FanFiction
Jak mogę być na ciebie zła z powodu tego, ze wprost nie wyraziłaś swojej opinii na temat rozdziału? Za to dałaś mi o wiele więcej: świadomość tego, że nie tylko dla mnie to opowiadanie jest okropnie ważne.
UsuńWidzę, że jesteś w podobnej sytuacji jak ja jeszcze nie dawno. Musisz przestać się tym zadręczać. Spróbuj łapać każdą chwilę (choć czasami życie wydaje się niezwykle monotonne i człowiek niektórych rzeczy w ogóle nie chcę pamiętać) i w najtrudniejszych momentach mieć nadzieje na to, że będzie lepiej. Ja musiałam czekać na to prawie 3 lata, ale na prawdę było warto, bo teraz w końcu jestem szczęśliwsza.
Gdyby ktoś cię wspierał pewnie miałabyś łatwiej, ale pomyśl o tym, że za jakieś dziesięć lat być może będziesz w całkowicie innym miejscu, a tam nie będzie nikogo kogo choć w trochę małym stopniu znałabyś. Wierz mi najlepiej liczyć na siebie i nie patrzeć na innych. Broń Boże nie namawiam cię do samolubności, ale wszystko ma swój umiar. Po prostu nie możesz skupiać się na tej jednej osobie. Staraj się rozmawiać ze wszystkimi po trochu być może znajdziesz jakąś pokrewną duszę i po jakimś czasie będziesz w stanie się przed nią otworzyć. Najtrudniej jest przełamać się za pierwszym razem, potem już idzie z górki :)
Cieszę się, że napisałaś to co leży ci na sercu, bo przynajmniej mogłam się wygadać :D
Dasz rade :*
Wiesz, że nawet zrobiło mi się cieplej na serduszku ♥. Nawet biorąc pod uwagę, że to chyba mój najgorszy dzień w życiu. Chciałabym się zamknąć w pokoju, nic nie słyszeć i ryczeć całe dnie. Nie umiem się tym nie zadręczać, bo na każdej lekcji tylko o tym myślę, a kiedy już siedzę sama na przerwie jest jeszcze gorzej. Dałam radę stracić prawie wszystko w swoim życiu. Mogłabym usiąść i patrzeć tylko przed siebie nie robiąc nic innego, a wiesz co jest najgorsze w tym, że udaję szczęście. Co z tego, że na przerwie siedzę sama w kocie udając, że słucham muzyki zasłonięta włosami. Lekcje są największym cierpieniem. Mam wrażenie, że zaraz zacznę krzyczeć, a oni uznają mnie za wariatkę. Przepraszam :'(
UsuńWiele razy czytałam twoje dwa komentarze. I wiedz, że bardzo długo myślałam nad tym co mam odpisać.
UsuńDoskonale wiem co czujesz.
Tyle tylko, że ja nie byłam do końca sama, ale chyba dawanie ci przy każdej okazji do zrozumienia, że jesteś tylko potrzebna wtedy kiedy ktoś czerpie z ciebie korzyści, albo każdy jest dobry tylko nie ty jest jeszcze gorsze.
Wiem, że samotność to nic fajnego, bo nawet dziś kiedy budzę się rano przez ułamek sekundy boję się, że znów będę pośród ludzi, ale ponownie będę się czuła jak powietrze. Chyba nie ma takiej rzeczy, której bałabym się do tego stopnia.
Chciałabym napisać, że będzie dobrze, ale to trochę oklepane. Po prostu nie poddawaj się. :)
W niektórych przypadkach dobrze jest się wypłakać, ale akurat nie w moim, bo nie mogę się później opanować, ale może tobie to pomoże?
Na prawdę chciałabym ci pomóc, bo wiem, że ja też ogromnie potrzebowałam wsparcia, ale za bardzo nie wiem co mam zrobić.
Może po prostu gdybyś czuła, że musisz się wygadać, albo, że już dłużej nie wytrzymasz to pisz. Jeśli nie chcesz tutaj to np: na maila (jest na mojej podstronie)
Pozdrawiam :D
o ja pierdziele.. kurcze, zaskoczyłas mnie znowu ! :D
OdpowiedzUsuńbardzo bardzo bardzo podobała mi sie ostra wymiana zdań z Malikiem, szkoda, że jeszcze nie powiedziała o tym jak ja unika w szkole, a szkoda. w pewnym sensie Zayn ja zmusił do tego, za co jestem wdzięczna :)
oczywiście spodobał mi sie fakt, że Zayn poprosił ją o pocałunek i wytłumaczenie, czemu nie jest w jej typie :) miło z jego strony że napisał te cholerne notatki dla niej, i w dodatku je przyniósł. cos tak czułam że bedzie to on ;)
więcej takich rozmów poprosze ! ;)
całuski xx
Klaudia CityLondon
Kochana piszesz cudownie! czytamy to z zapartym tchem! Normalnie cudo!
OdpowiedzUsuńPostac Zayna jest kontrowersyjna ale bardzo pociagajaca. Jego zachowanie jest aroganckie, ale zdarzaja sie rowniez przeblyski "ludzkosci".
Smutno ze babcia nie zyje. Mamy nadzieje, ze wszytko sie jakos ulozy :**
Jestesmy bardzo ciekawe dalszych losow bohaterow :)
Ten sen XD czemu taki krótki ??? AaaaazaaaZAAAAAAAAAAAA Super
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać tego bloga i stwierdzam, ze jest po prostu cudowny. Nie umiem opisać go słowami, bo to trudniejsze niż ktokolwiek by sądził. W bardzo małym stopniu przypomina mi film 'Szkoła Uczuć'. Jednak jest inny, a coś sprawia że wyjątkowy. Pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem, gdzie główna bohaterka nie ma znajomych, a przez dużo osób jest wykorzystywana i wyśmiewana. Są opowiadania o takim charakterze, jednak ten opisuje to bardzo dokładnie i prawdziwie. Czekam na następne rozdziały i życzę ci, aby ten blog odniósł sukces. Pfff.... co ja gadam? On już odniósł sukces.
OdpowiedzUsuńdopiero dzisiaj natrafiłam na Twojego bloga i od razu przeczytałam całego! uwielbiam to opowiadanie i czekam na kolejne rozdziały ! Niesamowicie piszesz i to co piszesz jest wyjątkowe, oryginalne.. po prostu niesamowite !!
OdpowiedzUsuńNieźle ;D
OdpowiedzUsuńJak mi ulżyło, że jej babci nic nie jest.
A Zayn jak słodko, że przyniósł jej te notatki ;D
Pozdrawiam Bella♥