-Znowu deszcz!
– krzyczy Jack Shepard. Jego głos jest tak donośny, że nawet z słuchawkami na
uszach wyraźnie słyszę każde jego słowo.
Jack jest typem szkolnego przystojniaka,
którego można znaleźć w każdej ze szkół. Jego blond loki mają wiele fanek, w
których gronie kiedyś znajdowałam się ja. Do czasu kiedy Gabi nie zaczęła z nim
chodzić. Dobrze wiedziała, że jest jednym z nielicznych chłopaków, na których
zwróciłam uwagę. Chciała zrobić mi na złość i pokazać kto tu rządzi. Shepard na
pewien czas opuścił swój stolik pełen elity i przesiadł się do nas. Przez to
znienawidziłam porę lunchu. Z kilometra można było zauważyć to, że Gabriela
robi wszystko tylko po to aby mnie upokorzyć. Nie było dnia, aby nie
powiedziała czegoś dotyczącego mojego zadurzenia w blondynie. Klara czasami
zdobywała się na parę słów obrony, ale przez większość czasu uważała uwagi
swojej przyjaciółki za nieszkodliwe, wręcz zabawne.
-Nienawidzę
deszczu. – odezwała się Mia siostra bliźniaczka wcześniej wspomnianego
chłopaka.
Ja
osobiście kocham deszcz. Wiedziałam, że kiedy tylko wyjrzę za okno będę
widziała pustki na ulicy. Wszyscy tak jak ja będą znajdowali się w domach. Nie
będę musiała ponownie oglądać ich szczęścia, którego tak bardzo pragnęłam.
Oczami wyobraźni widziałam jak siadam na swoim wygodnym, brązowym fotelu i
zagłębiam się w lekturę, w międzyczasie podziwiając przepiękny dźwięk wydawany
przez deszcz.
Autobus
zatrzymuję się, a ja pośpiesznie wstaję ze swojego miejsca i staram się jak
najszybciej dojść do wyjścia. Najbardziej nienawidzę bezczynnego czekania w kolejce. Wolę tego uniknąć.
Jako
pierwsza wychodzę w obskurnego, żółtego pojazdu i zalewa mnie pierwsza fala
zimna. Szybko się do niej przyzwyczajam. Z lekkim uśmiechem na twarzy zaciągam
się wilgotnym powietrzem. Na głowę naciągam kaptur, po to tylko aby nie zmoczyć
swoich włosów. Nigdy nie noszę przy sobie parasolki. Jest dla mnie całkowicie
zbędna. Choć później moje ubrania są całe mokre to nie jestem w stanie
zrezygnować z tego uczucia, które ogarnia mnie kiedy na swoim ciele czuję
chłodne krople cieczy. Przez tą chwilę czuję, że żyję.
Otwieram
masywne, dębowe drzwi mojego domu. To dzięki temu jak wygląda przez pewien czas
miałam paru znajomych. Szybko zorientowałam się, że chodzi im tylko i wyłącznie
o mój majątek, a nie o to jaka jestem.
Bogaty
wystrój domu wynika z tego, że moi rodzicie zarabiają sporą sumę pieniędzy.
Moja mama Megan jest znanym w całym kraju prawnikiem. Wbrew pozorom wcale nie
spędza całych dni w pracy. Jej klienci bardzo ją sobie cenią, dlatego są w
stanie czekać na jej usługi bardzo długi czas. Swój sukces osiągnęła dzięki
temu, że bycie prawnikiem ma w genach. Natomiast mój tata Michael jest świetnym
chirurgiem plastycznym. Oboje mają nadzieję, że w przyszłości będę odnosić
takie sukcesy w pracy jak oni.
Wchodząc
do środka słyszę dobiegające odgłosy kreskówek oglądanych przez mojego
dziesięcioletniego brata Milo. Jest dokładnym przeciwieństwem mnie samej. Ja w
jego wieku zagłębiałam się w różnorodne lektury on natomiast chyba nigdy w
życiu nie trzymał w ręce książki. Całymi dniami najchętniej oglądałby
telewizję, albo grał na komputerze. Mimo tego, że czasami jest bezczelny i
wredny to z łatwością znajduję wielu przyjaciół. Prawdziwych przyjaciół, którzy
są w stanie skoczyć za nim w ogień. Zazdroszczę mu tego.
Choć
tego nie okazuję to bardzo kocham swoją rodzinę. Są jedynymi ludźmi, którzy choć
w małym procencie wiedzą jaka jestem. Nikt inny nie wie o mnie tak wiele.
+++
-Hej
Nasti! – krzyczy Gabi w moją stronę kiedy wychodzę z autobusu. Dziwi mnie jej
zachowanie, ponieważ przeważnie udaję, że w ogóle mnie nie zna.
-Tak?
– pytam zdziwiona.
-Masz
zadanie z chemii?
Już prawie zapomniałam, że jeśli się do mnie
odzywa to tylko wtedy kiedy coś ode mnie chcę.
-Tak.
– odpowiadam krótko i wyciągam zeszyt z torby. Brunetka łapie go pośpiesznie
tak jakby się bała, że za chwilę się rozmyślę.
-Oddam
ci go.
Nie wiem po co
dodała te słowa. Przecież logiczne jest to, że nie zabierze go na zawsze.
Z
oddali widzę jak siada przy jednej z ławek i zaczyna pisać. Żywcem przepisuję
pracę nad, którą ja męczyłam się bite dwie godziny. Ona pewnie w tym czasie
flirtowała z tym nowym. Czuję ból w moim sercu, który pojawia się zazwyczaj
wtedy kiedy uświadamiam sobie jak bardzo jestem samotna.
Kiedy
podchodzę do Moor zauważam, że siedzi koło niej więcej osób niż na początku.
Tak jak ona nie pofatygowali się, aby spełnić swój obowiązek. Przecież o wiele
łatwiej spisać od nudziary Anastazji, ale po co raz na jakiś czas bez powodu
się do niej odezwać i spytać jak się czuję. Przecież ona nadaję się tylko do
dawania gotowych prac domowych.
Bez
słowa staję koło ławki i czekam aż około dziesięciu głów podniesie na mnie
wzrok. Nie dzieję się tak. Czekam pięć
minut wtedy rozbrzmiewa dzwonek. Wszyscy bez wyjątku wstaję i biegną do szkoły.
Nikt nie zwraca na mnie uwagi. Nikt nie mówi głupiego słowa dziękuję. Przez
chwilę jak zahipnotyzowana wpatruję się w swój zeszyt samotnie leżący na ławce.
Dopiero po chwili budzę się i w pośpiechu biorę go biegnąc do klasy.
Mam szczęście, że moją pierwszą
lekcją jest akurat chemia. Naszą nauczycielką jest pani Smith, która szczerze
nienawidzi swojej pracy, dlatego przeważnie na lekcję przychodzi pięć minut po
dzwonku. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że jest starą panną. Być może jest
tak samo jak ja samotna, tyle tylko, że okazuję to w inny sposób.
Wchodzę
do prawie pełnej klasy i siadam przy swoim stałym stanowisku, które znajduję
się na samym końcu klasy.
Ubieram
płaszcz ochronny oraz rękawice, a okulary zakładam na szyję. Jestem gotowa do
zajęć kiedy wchodzi kobieta po czterdziestce z wściekle czerwonymi włosami na
czubku głowy. Znudzenie biję od niej na kilometr.
Po
dosłownie minucie drzwi ponownie się otwierają. Przed sobą widzę tego samego
chłopaka, który wczoraj siedział obok mnie na matematyce. Dziś znów wygląda
olśniewająco, ale w przeciwieństwie do poprzedniego dnia postanowił się ogolić.
Ubrany jest na czarno co jeszcze bardziej wyszczupla jego i tak chudą sylwetkę.
Nauczycielka
obrzuca go obojętnym spojrzeniem.
-Siadaj
gdziekolwiek. – mówi beznamiętnym tonem.
Widzę
jak chłopak rozgląda się po klasie. Wszystkie miejsca są już zajęte oczywiście
oprócz tego obok mnie. W tym samym momencie, kiedy spoglądam ze złością w
oczach na puste krzesło zostaję ono zajęte przez chłopaka. Szybko odwracam
wzrok i zastanawiam się jakim cudem tak szybko się tu znalazł.
-Ty
serio nie masz żadnych przyjaciół? – pyta bezceremonialnie. W jego głosie
słyszę nutkę ironii, której tak bardzo nienawidzę.
-U
mnie się nie rozmawia na lekcji panie Malik! Nie obchodzi mnie to, że jest pan
nowy. Wszyscy mają dostosować się do tej zasady! – w tej chwili mam ochotę
ucałować z wdzięczności nauczycielkę.
Pytanie chłopaka
bardzo mnie zdziwiło. Nie wiedziałam jak mogłabym na nie odpowiedzieć. W ogóle
dziwiłam się, że je zadał. Myślałam, że już nigdy w życiu się do mnie nie odezwie.
+++
Na
szczęście w klasie od języka angielskiego są pojedyncze ławki. W spokoju idę na
tą lekcję. Później okazuję się, że to jedyna lekcja, na którą chodzę bez
Malika.
Myślałam,
że będę miała godzinę przerwy od tego co działo się wcześniej. Przez całą
lekcję sama musiałam robić doświadczenie, z którym nie mogły nadążyć dwie
osoby. Na dodatek cały czas czułam na sobie wzrok mojego sąsiada. Znów byłam na
siebie strasznie zła za to, że nie miałam odwagi zapytać się go dlaczego mi się
tak przygląda. Później doświadczenie tak bardzo mnie pochłonęło, że przestałam
zwracać na niego uwagę.
Miałam
wielką nadzieję, że na dzisiejszej lekcji języka angielskiego tak jak zwykle
będziemy interpretować jakiś wiersz Szekspira, którego nasz nauczyciel był
ogromnym fanem. Niestety tak jakbym miała mało atrakcji kazał nam napisać
opowiadanie o tym kim chcemy być w przyszłości.
To
była moja udręka od dłuższego czasu. Nie wiedziałam kim tak naprawdę chcę być.
Rodzice wielokrotnie mnie o to pytali. Chcieli szukać najlepszych uczelni w
kraju, ale nadal nie byłam w stanie im odpowiedzieć. Kiedy byłam dzieckiem marzyłam o tym, aby zostać
psychologiem. Nie tak jak inne dziewczynki o byciu baletnicą, czy nauczycielką.
Później uświadomiłam sobie, że to nie zawód dla mnie. Nie byłabym w stanie
pomagać innym. Ja sama potrzebowałam pomocy, na domiar złego byłam za bardzo
nieśmiała abym mogła swobodnie rozmawiać z nieznajomymi.
W przyszłości chciałabym być…
Zaczęłam,
ale nic nie przychodziło mi do głowy. Do końca lekcji wpatrywałam się w prawie
pusty kawałek papieru. W myślach dziękowałam Bogu za to, że ta praca była do
oddania dopiero za parę miesięcy. Miałam jeszcze sporo czasu do przemyślenia
tego wszystkiego.
~*~
Hej!
Wiem, że na razie rozdziały są nudne jak flaki z olejem, ale obiecuję, że niedługo wszystko się rozkręci.
Parę osób skarżyło się na czcionkę. Zmieniłam jej kolor, więc może teraz jest trochę lepiej?
WOW!!! - 30 OBSERWATORÓW!!! -nawet nie wiecie jak bardzo jestem wam wdzięczna :)))
Jeśli chcecie być na bieżąco i wiedzieć kiedy dokładnie pojawią się nowe rozdziały to zapraszam na moją PODSTRONĘ.
Rozdziały wcale nie są nudne :) Szybko się je pochłania i chce się więcej. To, że nie ma na razie nie wiadomo jakiej akcji nie oznacza, że opowiadanie jest nudne. Ma w sobie coś takiego, że mi się podoba i to bardzo ;) Może dlatego, że główna bohaterka jest taka normalna, nie jak pokazują w filmach i w ogóle. Jest taka, że można się z nią łatwo utożsamić, ja się z nią utożsamiam, a uwierz, u mnie nie jest to łatwe :>
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, bo chcę już nexta! :D
I czcionka teraz jest o niebo lepsza ;P
Ciekawy !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Na początku zawsze jest nudno... Nie przejmuj się, tylko ciesz, że ONI SĄ RAZEM!
OdpowiedzUsuńWybacz, nie mogłam się powstrzymać... Udzieliło mi się od Ciebie ;)
Rozdział genialny i po raz kolejny się powtórzę, ale to jest silniejsze ode mnie - ONI SĄ RAZEM! Nie no żartowałam... Chodzi mi o to, że czuje się, jakby ktoś spisał moją historię... Jakby patrzył z boku, śmiał się z tego wszystkiego i pisał, żebym mogła to przeczytać i jeszcze bardziej się dobijać... Te wszystkie zachowania... Widzę w tym samą siebie ;| Jeszcze jak napiszesz, że kiedy Anastasia nie może wykrztusić słowa i robi się cała czerwona, kiedy o niej wspomną, to przybije sobie z nią piątkę. Nie. Cyberżółwik.
Ciekawa jestem, czy dalej będę odkrywała swoje zachowania w głównej bohaterce, więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
Całuję :*
Sophie
try-trust-him.blogspot.com
Wow. Jest świetny. Już nie mogę doczekać sie nexta<3 :*
OdpowiedzUsuńPER-FECT! <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!
http://one69direction69.blogspot.com/
http://takemetodifferentworld.blogspot.com/
zapraszam :)
Czy tylko ja jestem taka tempa i nie mogę znaleźć bohaterów.??!
OdpowiedzUsuńWcale ich nie dodałam. Nie będzie ich tak dużo więc sami się połapiecie z rozdziałów. :)
UsuńJak obiecałam tak jestem. Przepraszam oczywiście, że tak późno komentuję - jest mi strasznie głupio z tego powodu, gdyż wiem, że zawsze gdy coś piszesz jest to fenomenalne. Wiesz co mnie również smuci? Mam łzy w oczach.. Tak ja.. Mam normalnie łzy - jak każdy inny człowiek nie jestem silna jak oni. Udaję silną, gdy tak na prawdę dławię się nocnymi łzami. Mam dosyć swojej wrażliwości i bezinteresownej pomocy - gdzie wszyscy na mnie żerują niczym hiena na padlinie. A przecież ja również mam uczucia tak? Czuję jak inni, ale oni tego nie rozumieją. Codziennie czuję się jak marionetka, gdy ktoś tak bezmyślnie pomiata moimi starganymi uczuciami. W końcu nadchodzi dzień, teraźniejszość, która żyje przeszłością i zabija przyszłość. Gdy ja, osoba niegdyś "szczęśliwa" - na pozór.. Staje się kimś, kto nie czuje nic poza nienawiścią do siebie - dlaczego tak musiało być? Która spoglądając w lustro dostaje odruch wymiotny widząc wyssany wrak człowieka. Wystające kości policzkowe, zakrwawione od płaczu oczy, rozmyty tusz, zaszklone tęczówki - tego chcieli? Pocięta noga, do krwi rozgryziona warga - by tylko nikt nie słyszał jak wieczorami wykłócam się z Bogiem o normalne życie, pieczętując to wylaniem kolejnych litrów łez, z pięściami w ustach, żeby nikt nie słyszał, jak bardzo krzyk rozsadza mi płuca. Auć znowu tu jestem - stan przegrania, wyciągnięcia białej flagi, twarz schowana w dłonie.. Opisując główną bohaterkę - czytając to po prostu przełamałaś mnie uderzając w czuły punkt, jakim są wspomnienia. Pisząc to wszystko tak jakby przywracasz starą mnie z lat, których nie chciałabym pamiętać - w sumie nawet i ów czas jest taki. Gdzie milczenie moje jest najgłośniejszym krzykiem o pomoc. Ale nikt mnie nie słyszy, nikt o nic nie pyta.. Po co, a gdy mnie zabraknie? O to im chodziło, tak? Również jak ta dziewczyna mam i miałam identyczną sytuację.. Przyjaciółki - ach gdyby one tak na prawdę nimi były. Czy przyjaciel zostawi cię w potrzebie? Gdy płaczesz a on to widzi, powie tylko będzie dobrze, gdzie ty samo eksplodujesz? Czy przyjaciel opowie innym o tobie w samych negatywach, twierdząc, że nic takiego nie mówił, gdy ty tak na prawdę tam stałaś? Mimo, że coś wymsknęło mu się to boli, cholernie kurwa boli. Nie zdają sobie sprawy jak głęboko tną nieprzemyślane słowa.. Czy przyjaciel pozostawi cię w najtrudniejszym dla ciebie momencie? Popadasz w samookaleczenia, jesteś anorektyczką, przeżywasz rocznicę śmierci ważnej dla ciebie osoby - gdzie do cholery jest osoba trzymająca cię za dłoń, mówiąca, że teraz jest źle, ale kiedyś będzie dobrze? Wystarczy mały gest, dotyk - by poczuć się chcianym. A gdy nikt nic takiego nie robi - wiadomo.. Mówią, że do samotności można przywyknąć ale przecież ona nie bierze jeńców! Albo zabija albo daje wolność. Dziękuję ci za ten blog, gdyż wzbudziłaś wiele zapomnianych uczuć. Uwielbiam twoją twórczość wiesz? A ten blog, kocham całym sercem - jakbym czytała swoją historię.
OdpowiedzUsuńA teraz usiądę w koncie, zacznę kołysać się jak osierocone dziecko śpiewając piosenkę Sia - "Breathe me" .
Dużo weny życzę i pozdrawiam ściskając z całego serca.
" Pomocy,znowu to zrobiłam
Byłam tu już wiele razy wcześniej
Dziś znowu się zraniłam
I najgorsze jest to, że nie ma innego winnego
Bądź moim przyjacielem
Trzymaj mnie, okryj mnie ciepło
Rozwiń mnie
Jestem mała
Jestem złakniona
Rozgrzej mnie
I oddychaj mną
Auć, znowu się zagubiłam
Zagubiłam się i nigdzie nie można mnie odnaleźć
Tak, myślę, że mogę się załamać
Znów się zgubiłam i nie czuję się bezpieczna.."
B - O - S - K - I !!!!! :DD
OdpowiedzUsuńAż brak słów, nie jest nudny, nie przejmuj się ;)) Wiadomo, że na początku musi się po woli rozkręcić, a jak znam Ciebie to rozkręcisz się i to baardzo xD :DD
Krótki :c ale świetny :)
OdpowiedzUsuńCzy ty naprawdę nie masz przyjaciół ? Pfff co go to obchodzi
Łał to było wredne z tym zadaniem mogła im nie dawać spisać ja bym na pewno nie dała ! Czekam na next -Ray
jest przeswietny. troche rozumiem bohaterke, bo ja kiedys tez tak miałam. ale jakos wszystko sie ułozyło. ludzie juz nie patrztli na mnie tylko i wyłącznie na osobe do "pomocy w zadaniu". ja zmieniłam sie. stalam sie no nie wiem... "bardziej ostra"? xd
OdpowiedzUsuńahh.. rozpisuje sie o sobie, ale chodziło mi o to, że ona tez kiedys tam sie przeciwstawi i sie zmieni :)
dodasz zdjęcia bohaterów?
Klaudia CityLondon
Nie spodziewałam się, że Malik się do niej tak odezwie. No, ale lepsze to niż nic.
OdpowiedzUsuńTeż lubię deszcz. Co prawda, odbieram go inaczej, niż główna bohaterka, ale zawsze :P
Rozdział ciekawy, bo dalej poznajemy główną bohaterkę.
Pisz szybko i do następnego :)
Bardzo dobry rozdział :) Blog wcale nie jest nudny, tak jak myślisz. Ja lubię powolną akcję, i jak wszystko dzieje się powoli. Nie mogę doczekać się kolejnego (:
OdpowiedzUsuńRozdział, zresztą jak zawsze, świetny. Mimo, iż według Ciebie nudny, mi się podoba. Uwielbiam te dziewczynę. Jej podejście do życia, ile ja bym dała, żeby tak właśnie żyć. Jestem ciekawa kiedy będą sceny z Malikiem i główną bohaterką. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńNicka. realnie-nienormalna.blogspot.com
super. co ja sie bd rozpisywac w komentuarzu jak no nie opisze tak wystarczajaco dobrze mojej radosci nie wiem...? z tego jak bardzo mi sie podoba. mimo iz jestem uzalezniona od sarkazmu to pisze to serio serio :)
OdpowiedzUsuńszmaragdowytalizman.blogspot.com zapraszam ! <3
świetny rozdział :) już się nie mogę doczekać scen Zayna i głównej bohaterki :D
OdpowiedzUsuńHej! Zacznę od tego, że rozdział jest naprawdę świetny. Niby nic szczególnego się jeszcze nie dzieje, jednak coś jest. Jest normalne, codzienne życie, zwykłej uczennicy. Tak bardzo jest mi jej żal. Jakby chociaż miała przy sobie jedną koleżankę. Taką prawdziwą. Ale nie... Z rozdziału na rozdział, coraz bardziej denerwuje mnie ta cała Gabi. Nigdy nikomu nie życzę źle, ale tu zrobię wyjątek i mam nadzieję, że będzie tak samo kiedyś traktowana, jak ona traktuje Nastie. Tak w ogóle musiałaś skończyć akurat teraz?! Twój blog jest jak narkotyk. Mogłabym je czytać bez końca! Jestem też ciekawa relacji pomiędzy Zaynem a główną bohaterką. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie jest nudny :) skłania do przemyśleń. Sytuacja z zadaniem domowym przypomina mi moją sytuację z poprzedniej szkoły,ale teraz jest lepiej i mam nadzieję,że dalej będzie :) Ciekawa jestem jak historia Anastazji się dalej potoczy. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny, nie wiem dlaczego tak mówisz! ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak potoczą się dalsze losy Anastazji ;)
http://whenever-you-kiss-him-im-breaking.blogspot.com/
Dopiero zaczynam i miło mi będzie jeśli wpadniesz i ocenisz ;))
jeju świetny rozdział :D jestem dopiero przy drugim rozdziale ale już kocham ten blog :D <3
OdpowiedzUsuń