Zaszczycam ją swoim spojrzeniem. Zauważam iskierkę nadziei w
jej błękitnych oczach. Myśli, że jest tą szczęściarą, która zdobędzie moje
serce. Nie mogę pojąć dlaczego większość dziewczyn jest tak naiwna. Myślą, że
każdy chłopak który choćby na nie spojrzy w przyszłości będzie ich księciem na
białym rumaku. Te wszystkie filmy i książki o idealnych związkach powinny być
zakazane. Sprawiają tylko, że mącą im w głowach.
Prawda jest taka, że miłość nie istnieje. To kolejna fikcja
literacka, która dla ludzi stała się na tyle interesująca, że postanowili
wprowadzić ją w życie. Nieraz zaczyna mi być szkoda tych niczego nieświadomych ludzi.
Nie czekając dłużej unieruchamiam jej dłonie po bokach głowy
i gwałtownie wpijam się w pełne, różowe wargi. Dziewczyna angażuje w ten
pocałunek całą siebie, aż mam ochotę powiedzieć jej, że to na nic.
Po paru minutach oddalam się od niej o parę centymetrów i
spoglądam na jej twarz. Nawet w nikłym świetle tutejszego clubu widzę, że jej
twarz jest lekko zaróżowiona, a przyśpieszony, ciepły oddech owija moje
policzki. To niesamowite jak zimny drań taki jak ja, prostym gestem może
doprowadzić dziewczyny do takiego stanu. Prawdę mówiąc odkryłem to już w wieku
15 lat, kiedy zauważyłem, że dziewczyny nie wzdychają już do miłych chłopaków z
sąsiedztwa. Pragnęły przygody i odrobiny szaleństwa, a ja mogłem zapewnić im i
jedno i drugie.
-Możemy jechać do ciebie? – szepczę przygryzając płatek jej
ucha.
-Tak. – mówi lekko drżącym głosem. Mam ochotę się roześmiać.
Kiedy jest po wszystkim dziewczyna wtula się we mnie, ale
zanim jeszcze uda się do krainy snów wychodzę z jej domu ze świadomością, że
już nigdy więcej do niego nie wejdę.
Rok później…
Siedziałem
oparty o bar od około godziny, a obok mnie zdążyło przewinąć się paręnaście
panienek.
Oczywiście większość z nich
łudziło się, że coś z tego będzie. Doskonale widziałem to w ich oczach. Nic z
tego nie rozumiem. Przecież nie wyglądam na troskliwego i miłego chłopaka, tym
bardziej dziś kiedy mam ochotę rzucić się na każdą osobą, która choćby odrobinę
mnie zirytuje.
Jednak znalazły się znacznie
odważniejsze. Nawiązywały ze mną kontakt fizyczny i starały się mówi głosem z
lekką chrypką, który w ich założeniu brzmiał seksownie. Wiedziałem, że chodzi
im tylko o przygodę na jedną noc. Pewnie w innych okolicznościach skorzystałbym
z okazji, ale nie dziś.
Jedyne o czym marzyłem to spicie
się do nieprzytomności i zapomnienie o tym popieprzonym życiu.
Musieliśmy się przeprowadzić.
Kolejny raz.
Wiedziałem, że moje siostry i
matka są tym niepocieszone. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do życia w Glasgow.
Znów spieprzyłem sprawę. Zaciągnąłem długi, których nie byłem w stanie spłacić
w danym terminie. Chciałem pomóc matce, która harowała dzień i noc po to tylko,
abyśmy mieli co jeść. Czułem się odpowiedzialny za swoją małą rodzinę w końcu
byłem jedynym mężczyzną. Najchętniej rzuciłbym szkołę i zaczął pracować. Wtedy
wszystkim byłoby lżej, ale moja matka upiera się przy swoim. Chce, abym
skończył liceum, a potem poszedł na studia. Martwiła się o moją przyszłość,
natomiast ja myślę tylko o teraźniejszości i właśnie to najczęściej jest
powodem moich problemów.
Podobno wdałem się w ojca nie tylko jeśli
chodzi o wygląd. Nienawidzę kiedy moja babka powtarzała, że zachowuje się tak
jak on. Wolę o nim nie myśleć, bo to powoduje we mnie niekontrolowaną złość. Pięć
lat temu zostawił nas dla swojej nowej rodziny. Nawet nie pomyślał o tym, aby
co miesiąc przysyłać nam nieznaczną kwotę. Dostawaliśmy alimenty socjalne,
które zbyt wiele nie zdziałały. Choć do najbardziej ułożonych i
odpowiedzialnych osób nie należę to z pewnością nigdy w życiu nie
potraktowałbym w taki sposób swoich najbliższych. Gdybym musiał odejść z
pewnością nie zostawiłbym ich bez żadnego zabezpieczenia.
Miałem dość ciągłego uciekania.
Czułem się wtedy jak bezwartościowy tchórz. Wiele razy byłem o krok od tego,
aby walczyć o swoje. Ostatkiem sił powstrzymywałem się od tego. Wiedziałem, że
to może negatywnie odbić się na mojej rodzinie. Bałem się o nich. Byli
ważniejsi od mojej dumy.
-Na twoim miejscu, Malik bałbym
się pokazywać w miejscach publicznych. – Odzywa się Miles. Jedyna osoba która
mimo mojej niechęci i piorunującego spojrzenia nie dawała mi spokoju. Można
powiedzieć, że był dla mnie czymś w rodzaju przyjaciela.
-Nie jestem tchórzem. – mówię i
dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego jak spora dawka alkoholu namieszała w
mojej głowie.
-O tym wszyscy wiedzą od dawna.
Naprawdę musisz wyjeżdżać. – Ostatnie zdanie jest czymś pomiędzy pytaniem, a
zdaniem twierdzącym. Mimo to kiwam powoli głową. -Mam nadzieje, że dasz sobie radę.
– odzywa się ponownie i mimo współczucia w jego głosie, które jest oznaką
troski wcale nie jestem na niego zły.
-Jak zawsze nie mam innego
wyjścia.
-Słuchaj stary, gdybyś tylko
potrzebował pomocy to śmiało wal do
mnie. – Ponownie kiwam głową choć obydwoje dobrze wiemy, że za nic w świecie
nie błagałbym o pomoc. Prędzej nie włożyłbym nic do ust przez tydzień.
Nawet na niego nie spoglądam. Po
prostu wstaje z miejsca i powoli wracam do domu. Po drodze zapalam mojego
ostatniego papierosa, który niemal drwiąco patrzy na mnie z ziejącej pustką
paczki i myślę o tym jakie moje życie jest popieprzone. Żałuje, że nie jestem
bogatym gnojkiem, który mógłby co tydzień wyprawiać imprezy i nie martwić się o
to, że jego rodzina głoduje.
Moje dłonie zaczynają drżeć kiedy
widzę, że w naszym skromnym domku świeci się światło w kuchni. Doskonale
wiedziałem, że matka będzie na mnie czekać, ale za każdym razem kiedy ona nie
odpuszcza czuję się jeszcze bardziej winny. Wiem jak trudno jej jest. Ciągłe
cienie pod oczami i wychudzona sylwetka mówi sama za siebie. Potrzebuje snu,
ale mimo to zawsze na mnie czeka. Chyba nigdy nie pojmę tego co nią kieruje.
Biorę głęboki wdech i wchodzę do
środka starając się zrobić jak najmniejszy hałas. Nie chce obudzić rodzeństwa.
-Wszystko w porządku? – odzywam
się zanim ona zdąży zadać to pytanie. Jak zwykle siedzi pochylona nad jakimiś
papierami. Zapewne dotyczą one naszej przeprowadzki.
-Tak. Byłeś pożegnać się z
przyjaciółmi? – pyta łagodnie.
-Ja nie mam przyjaciół.
-Jak to? A Miles? – Unosi głowę
zdziwiona.
-To tylko przybłęda.
-Powinieneś szanować ludzi
skarbie. Ktoś taki jak Miles to skarb.
-Tak, wiem. – mruczę pod nosem. –
Lepiej idź już spać. Jutro czeka nas ciężki dzień.
Kiwa potwierdzająco głową i
wstaje. Następnie wspina się na palce i całuje mnie w policzek. Uśmiecha się do
mnie i wychodzi z pomieszczenia.
Jeszcze nigdy w życiu nie
spotkałem tak silnej kobiety.
____________________________
Hej! ;)
Tak bardzo denerwuje się przed opublikowaniem tego. Nawet bardziej niż kiedy pisałam swoje pierwsze opowiadanie...
Mam wrażenie, że ten rozdział znam już na pamięć, a i tak najchętniej napisałabym go od nowa.
Wiem, że do najdłuższych nie należy, ale myślę, że liczy się sam fakt, że nareszcie udało mi się cokolwiek napisać :D
Bardzo was proszę o komentarze. Nawet jeśli za bardzo nie macie czasu to błagam zostawcie po sobie malutki ślad, bo dzięki waszym opiniom będzie mi o wiele łatwiej kontynuować pisanie.
Edit: Oczywiście głupia ja zapomniałam wytłumaczyć najważniejsze.
1.W tym rozdziale poznajemy Zayna zanim spotkał Anastasie.
2. Druga część będzie prowadzona z perspektywy Zayna, ale również Gabi, której perspektywa będzie pokazana po wydarzeniach w części pierwszej.
3. Mam nadzieje, że jakoś to ogarniacie. Zresztą na pewno ze wszystkim połapiecie się czytając :)
Edit: Oczywiście głupia ja zapomniałam wytłumaczyć najważniejsze.
1.W tym rozdziale poznajemy Zayna zanim spotkał Anastasie.
2. Druga część będzie prowadzona z perspektywy Zayna, ale również Gabi, której perspektywa będzie pokazana po wydarzeniach w części pierwszej.
3. Mam nadzieje, że jakoś to ogarniacie. Zresztą na pewno ze wszystkim połapiecie się czytając :)
Dobra, okay. Co do jasnej cholery?! Czyżby to było 'cos' przed tym jak Anastazja i Zayn sie spotkali? Tak bynajmniej to zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity. Pokazuje nam jak bardzo Malik kocha swoją rodzine. Mimo iz jest typowym 'bad boy'em' to rzucił by sie w ogień dla swojej matki i sióstr.
Ach, i mam pytanie. Czy II cześć bedzie cała pisana z perspektywy Zayn'a?
Czekam na następny i życzę duzo weny. Mam nadzieje, ze już niedługo będę mogła przeczytać rozdział 2 :D
To jest to samo opowiadanie co przedtem tylko z perspektywy Zayn'a? Tak w ogóle to ten rozdział jest świetny i nie rozumiem czym się martwisz. Przecież jeśli czytelnicy nie będą zadowoleni, to już ich sprawa. Ale moim zdaniem ten rozdział jest super i nic tego nie zmieni. Nie wyobrażam sobie, by mógłby być lepszy. Pozdrawiam i czekam na następny! Weny życzę!
OdpowiedzUsuńNaprawde rewelacyjny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńOd 2 w nocy zaczelam czytac od poczatku twoje ff i mimo, ze znam je na pamiec wciaz jestem podekscytowana
Ps. Ciesze sie, ze wrocilas
świetny rozdział, czytałam tego bloga z pięć razy, i nie wiesz jak się ucieszyłam, że będziesz go kontynuować. nie mogę się doczekać nowego rozdziału :))
OdpowiedzUsuńTroszkę nie ogarniam co się dzieje xd alw spoko to tylko moja wina xDD
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój sytuacji ^^
Okej.. Poważnie nie wiem co napisać XDD Genialnie, ale szkoda, że krótko.. ;-; Miło, że coś opublikowałaś, bo tak długo czekałam! <3 Jeju, jeju! Nie mogę doczekać się następnej <3
OdpowiedzUsuńNie masz sie o co martwić, bo rozdział jak zawsze rewelacyjny! ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu pojawiło się coś nowego! x
Nie rozumiem, a co z Aną? Nie są już razem, wytłumacz. :)
OdpowiedzUsuńWow. To że pisany jest z jego perspektywy sprawia wrażenie czegoś obłędnego!
OdpowiedzUsuńJest niesamowity!!
nadal nie moge uwierzyć, ze jednak postanowiłaś pisac kolejną część(?)!! <3
mam jedno małe pytanko, bo juz sie zgubiłam. xd
Czy to bedzie nowa czesc, czy to samo a z perspektywy zayna?
A tak bardzo sie ciesze!! <3 <3 <3
Jejku tak się cieszę, że piszesz drugą część z perspektywy Zayna . :D. Jest to świetny rozdział. Nie masz czym się denerwować ;)
OdpowiedzUsuńOoooo Boże nie myślałam że tak szybko wrócisz. Wiesz że codziennie po 20 razy sprawdzałam czy jest rozdział ? Jejuuu jak się cieszę *0* gdy zobaczyłam że jest next to się DOSŁOWNIE rozpłakałam ze szczęścia (:""") ogromnie ci dziękuję , nie jestem w stanie tego wyrazić :*****
OdpowiedzUsuńJej! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że zaczęłaś drugą część. Poprzedniej nie komentowałam, ale tę będę. Perspektywa Zayna= cudo! Nie mogę już się doczekać następnego rozdziału. Życzę duuuużo weny i przesyłam buziaki. :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika
Bardzo ciekawy poczatek ;) Chce wiecej! 😊
OdpowiedzUsuńBoże nawet nie wiesz jak się cieszę, że będę mogła przeżywać to jeszcze raz tyle, że z perspektywy Zayn'a <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, że się na to zdecydowałaś i nadal będziesz nas zachwycać swoją twórczością ;)
Życzę powodzenia ii do zobaczenia przy następnym ! x
/ Julkaa
a gdzie Amy?
OdpowiedzUsuńJeezu ja tak czytam to :" Zaszczycam ją swoim spojrzeniem. Zauważam iskierkę nadziei w jej błękitnych oczach. Myśli, że jest tą szczęściarą, która zdobędzie moje serce. Nie mogę pojąć dlaczego większość dziewczyn jest tak naiwna" i sobie myślę "WTF ??? CZYLI ON JEDNAK NIE KOCHA ANY TYLKO JĄ WYKORZYSTUJE ?? " A potem takie ".....Aaaaa ...ooookkeeejjj" wiesz jaki miałam zawał ? XD okropnie zniecierpliwiona ja czekam na next :*
OdpowiedzUsuńO rany! Nie masz pojęcia jak dlugo czekałam na ten dzień *__* czytalam to opowiadanie chyba Z milion razy :o i jak sie dowiedzialam ze koniec to masakra ;-; ale na szczęście wróciłaś a ja juz nie mogę doczekać się nn <3 weny życzę :*
OdpowiedzUsuńOkay... Takiego obrotu spraw się chyba, po prostu nie spodziewałam... XD
OdpowiedzUsuńCzekałam na coś na tym blogu, i wreszcie jest! :D Nawet nie wiesz jak się stęskniłam za czymś dobrym do poczytania, bo teraz pojawia się tyle blogów, które nie reprezentują żadnego poziomu... W każdym razie: świetny rozdział, cieszę się że wpuszczasz nas do głowy Malika :) Nie mogę doczekać się nowego wpisu :)
OdpowiedzUsuńOjojoj. Wreszcie mozemy poznac troszke umysl Zayn'a.
OdpowiedzUsuńNie no boskie po prostu nie wiem co powiedziec!!!! Oby tak dalej nie moge sie doczekac kolejnego!!!!!!! Weny <3
OdpowiedzUsuńHejooo!!! ;D Oto i ... (werble proszę)... JA Haha xD sorki odbija mi bo wreszcie się doczekałam upragnionej części 2!!! :D Aaaaa! !! Jak ja się cieszę!!!! Piszesz jak zawsze świetnie :* i od razu mnie tym rozdziałem zainteresowałaś! ♡ jest wspaniały!! Już nie mogę się doczekać NN! :* Jesteś wspaniała i życzę Ci mnóstwa weny itd. (nie jestem w tym dobra więc wiesz... xd) No to pozdrawiam cię bardzo serdecznie i jak to głosi mój kapselek od tymbarka "Miłego Wszystkiego"!!! XD Dobra nie przedłużam, jeszcze raz weny i szczęścia, Twoja
OdpowiedzUsuń~Karciaa
Och uwielbiam to! Perspektywa Zayna! Super!
OdpowiedzUsuńBede czytac, ale teraz musze wrocic do pracy.
Pozdrawiam Asiek :)
Grеat post Һowever , I ѡas wondering if yoս coulԀ write a litte moгe on this topic?
OdpowiedzUsuńI'd Ƅе ѵery grateful іf yoս couhld elaborate а little bit furthеr.
Kudos!
Hегe iss my web paɡе :: tert htyt
*wesoła buźka* świetny
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńGad *,* nareszcie wrocilas a razem z tobą te cudowne opowiadanie *,* nawet nie wiesz jak ja się cieszę i jak ja je kocham *, * co do rozdziału był megaaa *,* kocham twój styl pisania i aż zapomniałam jaki ty cudownie piszesz *,* wtf Ja na początku jak przeczytałam ten rozdział to myślałam że on zerwał z Aną XD i myślę Malik ty pauza XD i czytam notkę i wtf faktycznie XD dobra nieważne XD pisz weny życzę xx
OdpowiedzUsuń/Kxx
kocham to <3
OdpowiedzUsuń