W nocy śnią mi się bardzo dziwne rzeczy.
Są to
urywki mojego życia, ale jak na przekleństwo mojego już i tak nadszarpniętego
zdrowia psychicznego zawsze pojawia się w nich Zayn.
Znów
widzę go kiedy pierwszy raz wkracza do klasy i onieśmiela wszystkich jak
gwiazda swoim blaskiem. Ponownie czuję to co wtedy. Lekkie uwielbienie, a
później onieśmielenie, które sprawia, że mam ochotę zapaść się pod ziemie.
Jak to
możliwe, że te wszystkie uśmiechy, nasze splecione palce i pocałunki były
udawane? Ta troska, którą cały czas mnie otaczał oraz to, że starał się zmienić
moje życie. To wszystko było takie realne i namacalne, że porzuciłam wszystkie
wątpliwości i zaczęłam mu ufać. Do tego stopnia, iż uznałam go za przyjaciela.
Niestety
to był dopiero początek wszystkiego. Właśnie to sprawiło, że się w nim
zakochałam. To była jedyna rzecz, która powstrzymywała mnie od tego, bo chyba
nie ma na świecie osoby, która nie uległaby urokowi Malika. On jest inny. Po
prostu cudowny, niesamowity…
Całe
szczęście, że nie wie o tym uczuciu które do niego żywię. Wtedy nie dość, że
nie mogłabym znieść tego, że już się nie spotykamy, to za każdym razem kiedy
tylko widziałabym go na korytarzu paliłabym się ze wstydu.
Jakiego
wstydu? Przecież kochać kogoś to jak dać mu najpiękniejszy prezent.
W jego
przypadku to wygląda całkowicie inaczej…
Przed
oczami staje mi jego sylwetka i ten szyderczy uśmiech, którym obdarowywał mnie
nie raz. Doskonale wiem, że jest okrutny, ale nawet to nie sprawia, że czuję do
niego odrazę.
Gdybym
tylko mogła w końcu poczuć cokolwiek. Ból, który ściska serce, złość, czy nawet
łzy spływające po policzkach. Wiem, że
wtedy byłabym w stanie iść na przód, ale w takiej sytuacji czuję jakbym
przestała żyć.
W końcu
nie da się dalej funkcjonować z sercem, które przestało bić.
Nie mam pojęcia jak długo jeszcze
stałam w tym samym miejscu mając nadzieje, że za parę minut zawróci. W ogóle
nie pamiętam w jaki sposób dostałam się do domu. Chyba już wtedy przestawałam
być sobą.
Potem nie dbając o to, że gdzie
tylko pójdę wszędzie pojawia się jedna wielka mokra kałuża położyłam się na
łóżku. Cała dygotałam z zimna i gdyby nie mój brat, który niespodziewanie
pojawił się w moim pokoju pewnie do tej
chwili leżałabym tak. Wiedział, że coś jest nie tak, ale nie dopytywał się co.
Po prostu wziął mnie za rękę. Jak marionetka wstałam i poszłam za nim. Zaprowadził
mnie do łazienki. Pomógł mi ściągnąć kurtkę i zaczął wycierać moje włosy.
Następnie do wanny nalał ciepłej wody i wyszedł bez słowa.
Siedziałam w środku dopóki woda nie stała się tak zimna,
że znów zaczęłam dygotać. Mechanicznym ruchem zaczęłam wycierać swoje ciało i
założyłam piżamę. Wróciłam do pokoju i znów straciłam kontakt z
rzeczywistością.
Najgorsze jest chyba to, że przed
oczami cały czas miałam jego twarz. Każdy szczegół, który nie zaświecał we mnie
nawet małej lampki, która kazałby mi trzymać się na baczności. Jedno jest pewne
nie ma drugiego tak dobrego aktora jak on.
+++
Jest już nowy rok. Skąd to wiem?
Jak każdego wieczoru siedzę
okryta kocem na tarasie i widzę miliony fajerwerek, które rozświetlają niebo
przez zaledwie sekundę. Do tego czasu wcale nie było bardziej spokojnie.
Wszędzie słychać było muzykę i gromkie śmiechy ludzi, którzy w gronie
najbliższych przyjaciół, czy też rodziny postanowili spędzić ostatnie chwile
starego roku.
Ja zostałam sama. Chyba pierwszy
raz w życiu z własnej woli wybrałam samotność. Na chwilę obecną najlepszym
rozwiązaniem jest pozostanie w tutaj i obserwowanie wszystkiego. Bo tym właśnie
jestem obserwatorem. Wcześniej choć w małym procencie uczestniczyłam w życiu
teraz to definitywny koniec wszystkiego.
Nie zabiję się.
Nie jestem na tyle silna, aby
dokonać tego czynu. W dodatku gdzieś tam w głębi siebie mam jeszcze malutką
nadzieje na to, że jednak coś się zmieni, a Zayn przestanie całkowicie mnie
ignorować, że będę mogła chociaż przyjaźnić się z nim. To byłby dla mnie szczyt
marzeń. Możliwość ponownego zobaczenia jego uśmiechu, czy sam fakt, że obdarzy
mnie spojrzeniem swoich kawowych tęczówek.
Ciekawe co w tym momencie robi.
Na pewno coś zupełni innego niż ja. Zapewne dobrze się bawi, a ja jestem tylko
wspomnieniem. Dziewczyną, którą myśli, że nie udało mu się zdobyć, a tak
naprawdę osiągnął o wiele więcej niżby chciał.
Moi przyjaciele przychodzili
tutaj wielokrotnie, ale nie odzywałam się do nich. W ogóle do nikogo się nie
odzywałam. Jedyne co robiłam to tylko słuchałam i wpatrywałam się w jeden
wyznaczony sobie punkt. Kiedy ten ktoś odchodził wracałam do swojego świata, w
którym mogłam nadal podziwiać Zayna. Chciałabym ich uściskać i podziękować za
to, że nadal mnie wspierają, ale nie potrafiłam. Bałam się, że tama, którą
niedawno udało mi się zbudować pęknie i rozsypię się cała.
To jeszcze nie czas. To jeszcze
nie czas. To jeszcze nie czas.
Musze to przeżyć na swój sposób i
nikt nie może w to ingerować.
+++
Po nowym roku czas wrócić do
szkoły. Boję się tak bardzo, że nie da się tego określić słowami. Mimo to
starannie przypominam sobie materiał na każdą lekcje. Nie mogę dać choćby
małego znaku, że coś jest nie tak. Już następnego dnia z wysoko podniesioną
głową przekraczam próg budynku. Moje serce lekko przyśpiesza, ale robię
wszystko, aby nie było widać po mnie zdenerwowania.
Pierwsze osoby, które widzę to
Anna i Robert. Siedzą na jednym z parapetów ogromnych okien i rozmawiają o
czymś lekko się do siebie uśmiechając. Nabieram dużo powietrza do płuc i
podchodzę do nich.
-Hej. – odzywam się, ale nie mam
jeszcze tyle sił, aby podnieść kąciki ust do góry. Trochę obawiam się, że
zaczną mnie ignorować tak samo jak ja robiłam to wcześniej, ale później
przypominam sobie jakim są niesamowitymi osobami.
Najpierw reaguje Anna, która
wstaje i mocno mnie do siebie przytula.
-Kochanie! Nawet nie wiesz jak
bardzo się o ciebie martwiłam. Wszyscy się martwiliśmy! Nigdy więcej nie rób
nam takich numerów, żaden nawet tak zabójczo przystojny facet jak Malik nie
jest tego wart. – Kiedy wypowiada jego nazwisko lekko się wzdrygam.
-Przepraszam. – szepczę.
-Nie masz za co. Najważniejsze,
że znów jesteś z nami.
-Dziękuję, że do mnie
przychodziliście. Gdyby nie wy nie byłabym w taki stanie w jakim jestem.
-Od czego są przyjaciele? –
Uwielbiam to słowo: przyjaciele.
Postanawiam, że zrobię tak jak
chciał. Zapomnę o nim. Będę żyć tak jakbym nigdy go nie spotkała. Nie będzie to
łatwe, bo jego obecność bardzo wpłynęła na to jaka teraz jestem.
+++
Nie mogłam doczekać się pory
lunchu. Chciałam jak najszybciej zobaczyć ich wszystkich i najlepiej przy
okazji wyściskać.
Na szczęście Malika nie ma dziś w
szkole. Wiem to na pewno, bo w innym przypadku miejsce obok mnie na większości
lekcji nie byłoby puste.
Kiedy widzę stół pełen moich
przyjaciół i jedno wolne miejsce uśmiecham się. Naprawdę. Uśmiecham się. Może
nie promiennie, radośnie, czy szeroko, ale jednak.
Podchodzę do nich, a wszyscy
spoglądają na mnie.
-Tak bardzo za wami tęskniłam. –
szepcze po chwili, kiedy przyjrzę się każdemu z nich z osobna.
Pierwszy rusza się Keith, który
przytula mnie. Mam wrażenie, że za chwilę udusi mnie z powodu swojego
niedźwiedziego uścisku. Zaraz potem reszta dołącza do niego. Wiem, że pewnie w
tej chwili wszyscy się na nas patrzą, ale jestem tak szczęśliwa i mam takie
poczucie, że w końcu gdzieś naprawdę należę, że w ogóle nie zwracam na to
uwagi.
-Co tak naprawdę się stało? –
pyta Becky i w tym samym momencie z jej ust wydobywa się ciche jęknięcie, które
spowodowane jest tym że Rose odrobinę za mocno uderzyła ją w ramie.
-Po prostu Zayn okazał się kimś
całkowicie innym. – niemal szepcze i chyba czuję, że do moich oczu napływają
łzy. Pierwszy raz od tego feralnego dnia wypowiedziałam jego imię na głos.
-Wiedziałam, że z tym bydlakiem
jest coś nie tak. – odzywa się czerwono włosa Kate. Zauważam gniew na jej
twarzy i znów jestem bliska uśmiechu. Wcześniej w życiu nie pomyślałabym, że
tak bardzo przejmie się moim losem. Wcześniej nie zauważałam tego jak ludzie
potrafią szybko się zmieniać. Szkoda, że z Zaynem tak się nie stało. – Od
początku wydawał mi się za bardzo szczęśliwy. Ludzie tacy jak on rzadko się
uśmiechają. Chcą siać postrach, a tym na pewno tego nie osiągnie.
+++
Tak okropnie bardzo bałam się
tego dnia w szkole, ale minął jak z bicza strzelił dając mi dodatkową energie
na cały wieczór. To wszystko dzięki moim przyjaciołom. Wiedziałam, że
posiadanie takich osób jest niezwykle ważne, ale nie wiedziałam, że tak bardzo
może wpłynąć na psychikę człowieka.
Przy wejściu zastaje mojego brata,
który niby przypadkiem krząta się przy wejściu. Doskonale wiem, że czekał na
mnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo się o mnie martwił przez te parę dni
i krył mnie przed rodzicami wymyślając Bóg wie jakie wymówki usprawiedliwiające
to dlaczego tak rzadko wychodzę z pokoju. Choć nie ukazywał swojej troski
wprost i nie wypytywał co tak naprawdę się stało to zawsze przynosił do mojego
pokoju posiłki. Nie ważne, że na połowę nawet nie spojrzałam.
Uśmiecham się do niego i mam
wrażenie, że kamień spadł mi z serca.
Spontanicznie podchodzę do niego
i przytulam do siebie. Robię to pierwszy raz od dobrych paru lat. Na początku
poddaje się, ale później przypomina sobie co też takiego się dzieje i że
przytulanie się do siostry to obciach. Pośpiesznie odsuwa się, ale widzę
zdziwienie w jego identycznie błękitnych jak moje oczach.
-Jesteś najlepszym bratem pod
słońcem. – odzywam się mijając go i ręką mierzwiąc jego włosy. Wiem, że się
krzywi, ale nic nie mówi.
-Pograsz ze mną na xBoxie? –
pyta.
-OK.
Przechodzimy do salonu. Najpierw
wyjaśnia mi zasady gry, a potem pokazuje jakie ruchy mam wykonywać. Wygłupiamy
się i śmiejemy jak chyba nigdy przedtem. Wiem, że w tej chwili buduje się
między nami bardzo silna więź.
-Wiesz zawszę uznawałem cię za
wariatkę. – mówi Milo.
-Trochę się zmieniłam. –
odpowiadam z uśmiechem. Nie mogę uwierzyć, że ten dzieciak bez żadnych oporów
jest tak szczery.
-To dobrze. – Uśmiecha się do
siebie i wraca do gry.
~*~
Trochę taki smutny ten rozdział i z góry już wiem, że będziecie mieć pretensje o to, że nie ma Malika, chociaż sądząc po waszych ostatnich komentarzach niektórzy z was są na niego mega wkurzeni.
Strasznie ociągam się z dodawaniem nowych notek, bo wiem, że już wiele ich nie zostało...
Jeszcze coś kompletnie nie związane z opowiadaniem (chociaż może troszkę). Jaki jest wasz sposób na pozbycie się złych skutków przesilenia wiosennego? (chodzi mi o to, że cały czas mam humorki i chcę mi się płakać!) Może coś na poprawę humoru? Jeśli film to jaki? Jeśli piosenka - to tytuł...itd
Dzięki wam za ogromne wsparcie w postacie komentarzy i mam nadzieje, że tą i przyszłą notkę skomentuje przynajmniej większość osób, które czytają to opowiadanie, bo jak wiadomo coraz bardziej zbliżamy się do końca, a miło byłoby kiedyś wejść i znów uśmiechnąć się widząc wasze wspaniałe komentarze.
jejku popłakałam się :<
OdpowiedzUsuńten blog jest na prawdę świetny, cudownie piszesz i trochę szkoda, że zbliżamy się do końca ;/
A z tym przesileniem wiosennym to nie martw się ja właśnie mam takie same humorki jak nie rycze to śmieje się jak idiotka haha, nawet w domu zaczynają na mnie patrzeć jak na idiotkę xdxd
Ejj ale na Malika to ja jestem zła!
<3
<3
OdpowiedzUsuńCholera. Taki nagły zwrot akcji. oh.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będzie druga częśc, gdzie ponownie do siebie w jakiś sposób wrócą.
Love.
V.
Szkoda że taki smutny ; c Mam nadzieje że wrócą do siebie ; 3 Czekam na kolejny : D
OdpowiedzUsuńKurde nie wiem czemu ale chodzi mi po głowie ze jej mama kazała zerwać Zaynowi z nią wszelaki kontakt :)
OdpowiedzUsuńNo, ja też tak myślę. Ale mam nadzieję, że jednak się pogodzą.
UsuńŚwietny rozdział :) troszkę smutny :c mam nadzieje, że wszystko bd dobrze c: czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńUroczego ma brata ;) Meeega
OdpowiedzUsuńTrochę się smutno zrobiło :(( a jeszcze jak sobie pomyśle, że to opowiadanie nie długo się skończy to już w ogóle płakać mi się chcę ;(( Kocham Cię za to opowiadanie :**
OdpowiedzUsuńNa mojej twarzy nadal maluje się zdziwienie. Dlaczego? Bo skończył mi się rozdział! Nawet nie wiem kiedy go przeczytałam. To tak jakby przed moimi oczami przeleciał motyl. Był sobie i go nie ma.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału. Moim zdaniem jest wspaniały, bo jest o przyjaźni. I nie tylko tej pomiędzy Aną, a osobami ze szkoły, lecz także między nią, a jej bratem. Cieszę się, że pomimo tego, że Zayn ją tak potraktował potrafi się podnieść i cieszyć z życia.
Jednak mam tą cholerną nadzieje, że Malik wcale nie mówił prawdy. Ja czuje, że to przez mamę Anastazji. Ale są to tylko moje przypuszczenia.
No i nie mogę nadal przeżyć tego, że to już powoli koniec. Wielka prośba : napisz drugą część.
Uwielbiam to opowiadanie i nie wyobrażam sobie jakby miało się skończyć. To takie nierealne. Nie lubię, kiedy dobre opowiadania się kończą.
Chcesz zabrać mi kawałek serca? Nie wiem czy mogę to tak nazwać, ale chyba zakochałam się w tej historii.
Obiecaj mi jedno. Kiedyś musisz wydać książkę (najlepiej o którymś z chłopaków).
Czekam na nią, a na razie na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;***
Świetny rozdział, chociaż jest smutny. I szkoda, że blog zbliża się do końca. Uwielbiam go czytać. Czekam z niecierpliwością na nexta :)
OdpowiedzUsuńA co do twojego przesilenia wiosennego, mi osobiście pomaga muzyka (np. Little Mix, Demi Lovato, James Arthur, John Newman) i pisanie. Nie tylko opowiadań, które aktualnie publikuje, ale również te które w przyszłości mam zamiar opublikować. No ale na każdego działa coś innego. Pzdr i weny życzę :)
Smuteczek :-(:-( Cały czas niczym główna bohaterka łudziłam się że Zayn przyjdzie do niej i powie że ją kocha i wgl. Biedna Anastasja.:-(:-( Boże co za piękne imie ♥♥♥Kocham tego bloga. Co do tego przesilenia to żółwik też tak mam często płacze i wgl. Mi pomaga przyjaciòłka i muzyka np. coś Demi Lovato, ja ostatnio zaczęłam głównie słuchać pierwszego albumu One Direction ♡♡♥ Mam nadzieję że ci przejdzie i życzę weny :-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-*:-
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham musisz niedługo napisać następny ♥♥ Szybko xD
OdpowiedzUsuńJakie to piękne *-*
OdpowiedzUsuńStrasznie chce mi się płakać po tym rozdziale, ale mam nadzieje ze wszystko się dobrze ułoży :) Czekam z niecierpliwością na następny :**
Uwielbiam sposób w jaki piszesz. Przenosisz mnie w inny wymiar!
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania to dla mnie nie ważne jak się zakończy, bo i tak wiem że wymyślisz coś co mi przypadnie do gustu. :)
No, mimo, że nie ma Malika to rozdział bardzo mi się spodobał. To jest, jak dla mnie, taki rozdział na uspokojenie się, po tym co odwalił Pan Zayn w poprzednim rozdziale.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym rozdziale Ana przejdzie totalną metamofozę, tak żeby Malikowi szczena opadła do samej ziemi. Niech chłopak cierpi, mogąc tylko popatrzeć :) Zero dotykania.
Już nie mogę doczekać się 31..
Nie chcę żeby to opowiadanie się skończyło ...
Rozdział smutny, ale bardzo Mi się podobał ! ;>
OdpowiedzUsuńJeszcze zachowanie Milo ojej *o*
Czekam na next!
Tak, brakuje mi w tym rozdziale Zayna, ale mam nadzieję że wszystko wyjaśnią sobie i zakończenie będzie happy endem, z drugiej strony to bardzo mi smutno z tego że opowiadanie się kończy... Ale rozdział zajebisty, fajnie że poprawiły się jej relacje z bratem :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, pozdrawiam.
Mi osobiście nie brakowało Malika w tym rozdziale. Było wręcz idealnie. Nie wiem co jeszcze napisać, bo w sumie nie było jakiejś drammy, czy coś. Ale za to ukazałaś wspaniałą przyjaźń i miłość braterską. I w sumie dzięki temu ten rozdział ma taką aurę, jest wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńA co do twojego pytania to nie wiem co ci doradzić bo moimi skutkami przesilenia wiosennego są cholerne bóle głowy, i bóle kolan, że aż czasem utykam. Ale wracając do tego co ci pomoże to ja zawsze jak mam 'humorki' to zaopatrzam się w duuuużo dobrego jedzenia, herbatę, albo coś innego ciepłego co lubię i szukam jakiś blogów, czy coś innego do czytania, albo po prostu idę spać. Albo słucham Room 94 lub 1D albo Bring Me The Horizon.
Mam nadzieję, że poradzisz sobie z tym przesileniem.
Pozdrawiam i życzę dobrego humoru
~Bee xx
Kocham to opowiadanie <3 Mi na takie humorki pomaga pisanie, ale nie opowiadania. Po prostu biorę kartkę i ołówek i próbuje opisać jak się czuję, to mnie uwalnia od wszystkich dziwnych emocji. Zajmuje mi to ok. 15 min. ale jest skuteczne. Jeśli chodzi o filmy polecam "I wciąż ją kocham". Uspokaja mnie tez czytanie książek. Gdy jestem zła zawsze sięgam po "Ostatnią piosenkę" albo "jedz, módl się, kochaj". Muzyka raczej nie działa na mój humor. Ale to tylko ja... A i lubię zrobić sobie coś pysznego do jedzenia.
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem przyjemny. Troszkę szkoda, że kończysz to opowiadanie. Czytam je chyba od czwartego czy piątego rozdziału, więc można powiedzieć, że jestem z tobą prawie od początku. Troszkę dziwnie czuję się z tym, że tego opowiadania niedługo już nie będzie, ale lepiej skończyć w odpowiednim momencie, niż bez sensu przeciągać w nieskończoność. Uważam, że to twoja decyzja.
A teraz w końcu o tym rozdziale. Mimo smutku Anastazji wydaje mi się radosny. To przez tą siłę przyjaźni i więzi rodzinnej. Fajnie, że pokazałaś inne strony jej życia, bo przecież nie kręci się ono tylko wokół Zayna, mimo, że jest on jego dużą częścią.
To tyle, troszkę się rozpisałam.
Pozdrawiam
Alex
wow!
OdpowiedzUsuńale sie dziewczyna zmienial . jest teraz silna.
ja sie dobijam piosenkami.
Nie wiem jak inni, ale ja kocham takie opowiadania, gdzie nie ma wielu dialogów :) Wow, ona się tak... Zmieniła!
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne. :')
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale nie brakowało mi Malika, ponieważ bardzo chciałam wiedzieć co się dzieje z Aną, co ona teraz czuje.
To cudowne, że jej przyjaciele się od niej nie odsunęli tylko się o nią martwią i ją wspierają.
Coś czuję, że nie będę mogła zapomnieć o tym blogu kiedy skończysz go pisać.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. ♥ xx
z niecierpliwością czekam na nexta.mam nadzieję, że wszystko zakończy się happy endingiem. <3
OdpowiedzUsuńJakoś takoś nie spodziewałam się nowej notki dzisiaj, i proszę takie miłe zaskoczenie:) Kurtyna melancholijności powinna opaść i za kawałkiem wyimaginowanego materiału powinien wyłonić się nie kto inny jak klin:) Najlepiej wysokie, ciemnookie, ucieleśnienie ciastka z wisienką. Tak żeby pokazać Panu M. co stracił, czego nie miał i mieć możliwe, że nie będzie..... ale to moja twórcza interpretacja:)
OdpowiedzUsuńPrzesilenie mówisz?? Ja osobiście też załapałam ten dziwny rodzaj humorzastych humorków:) Dużo komedii kochana i pieczenia ciastek:) Mi pomaga jak tylko mam czas:) Pozdrawiam cieplutko.
Rozdzoal suuuper *-*czekam.na reszte. :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn,
Przez cały rozdział miałam łzy w oczach. Mam nadzieje że wszystko zakończy się dobrze :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście polecam ci zespół 5 seconds of summer : )
Super rozdzial. Inny niz dotychczas ale potrzebny bardzo. A na przesilenie polecam magnez w kazdej postaci - kakao, czekolada itp. Mnie zawsze pomaga jak chce mi sie ryczec bez powodu ;-) Ari
OdpowiedzUsuńjaki słoooodki braciszek <3 tak strasznie jest mi jej żal. :c mam nadzieję, ze Malik zrozumie że ją kocha czy coś. XD
OdpowiedzUsuńja cały czas mam taką cichą nadzieję że Zayn przyjdzie do niej i ją przeprosi i będą żyli długoo i szczęśliwie hahaha wiem, wiem tandetne ale ja tak bardzo chcę żeby oni byli razem ! przecież Zayn nie mógł tego wszystkiego udawać !! to nierealne noo !
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział i nie mogę uwierzyć to to już prawie koniec ;(( będę tęsknić ale na razie czekam na kolejną notkę ;D
Kocham cię <3
Pozdrawiam ! xx
cudny rozdział :) trochę smutny <3 życzę weny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział szkoda że bez zayna
OdpowiedzUsuńrozdział cudny , choć bez zayna . też chciałabym mieć takiego brata :) ja zawsze gdy mam taki dzień / dni to oglądam this is us lub słucham c "mon c"mon :) nie wiem dlaczego po prostu to robię ...
OdpowiedzUsuńZ jednej strony brakuje mi Malika, ale z drugiej nie. Ten rozdział był taki smutny,że aż mi się udzielił przez chwilę ten melancholijny nastrój. Wiem, co Ana musiała czuć...
OdpowiedzUsuńAle dobrze sobie radzi, skoro zaczęła się uśmiechać i kontaktować ze znajomymi. ;)
Czekam na następny, chociaż wiem,że każdy rozdział nieubłaganie zbliża nas do finiszu...x
P.S czekolada zawsze działa cuda, więc może Tobie też pomorze na przesilenie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak zawsze!!! Do tego rozdziału pasuje ta piosenka http://www.youtube.com/watch?v=Ud4HuAzHEUc opisuje to co ona czuła, tak mniej więcej. Przynajmniej dla mnie pasuje nie wiem jak dla was.
OdpowiedzUsuńAnia xx
Idealna ;D
UsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńWedług mnie ten rozdział do najlepszych nie należy... ale wszystko rozumiem... wole czytac takie rozdzialy niz zadne...bo wiem że zbliżamy się do końca.. mi też bedzie tego CUDOWNEGO opowiadania strasznie brakowało.. po prostu KOCHAMMM !! ;*
OdpowiedzUsuńMarta xx
Nie będę się za bardzo rozpisywać, ale chciałabym napisać parę słów od siebie ;) Rozdział jak zawsze świetny. Co do tego, że trochę smutny ... w życiu nie zawsze jest kolorowo więc i w opowiadaniu nie zawsze musi tak być. Dobrze, że Ana ma prawdziwych przyjaciół i dobrze dogaduję się z bratem. Widać, że to dodaje jej skrzydeł ;)Chcę Ci jeszcze powiedzieć, że bardzo mi przykro, że ta historia się już kończy, no ale cóż ... nic nie może trwać wiecznie. Czyli podsumowując : opowiadanie jest fantastyczne, a ja czekam na ciąg dalszy :) Pozdrawiam / Maddy
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńHoooo nieeeekończ nieeeee to naj blog jaki czytam plisssssss niekończ proooooooosze ciee z całego serca (:(
OdpowiedzUsuńRaaany, chciałabym, żeby się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńMuszę to powiedzieć: Malik ma u mnie przechlapane! Ugh.... jak mógł jej cod takiego zrobić?! Ana uświadomiła sobie,że go kocha... a on? Ech... szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńTen rozdział może i jest bez Zayn'a ale widać po przez niego jak czuję się Anastazja po tym jak powiedziała,że nie mogą się już przyjaźnić.. wzruszyłam się na tym rozdziale :')
Przesilenie wiosenne? Oh... czyli nie jestem sama xd Czasem rano jestem strasznie wesoła... a po chwili zachowuje się okropnie... na wszystkich krzyczę.. i wgl. Mam nadzieję,że niedługo nam to przejdzie... bo mnie szczerze zaczyna to dobijać...
Szkoda,że opowiadanie się kończy... dzięki niemu uświadomiłam sobie wiele rzeczy ;) Mam nadzieję,że Ana i Zayn się pogodzą.. ale to twoja decyzja ;)
Czekam z nie cierpliwością na następny :)
Bardzo fajny rozdział :) ! Życzę dużooo weny do tworzenia nowych perełek ^.^
OdpowiedzUsuńZapraszam :
♥ http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/
♥ http://harry-styles-story-awkward.blogspot.com/ ♥
♥ http://bede-walczyc-one-direction-love-story.blogspot.com/ ♥
Pozdrawiam ;*
ŚWIETNE OPOWIADANIE ! <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń" kocha lubi szanuje" polecam komedie jak będziesz oglądała to napisz czy sie spodobał a co do rozdziału to sie popłakałam ale wiem że będzie lepiej w końcu nadzieja umiera ostatnia Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńx.o.x.o.
Ciekawa jestem czy Zayn powiedzial Ann prawde , mam gdzies tam gleboko w sobie malutka nadzieje ze nie , byli tacy slodcy,chce zeby wrocili, strasznie podejrzany ( jeśli chodzi o stosunki do Anastazji) jest Keith , już kiedy Malik się do nich przysiadl byl dziwny , czyzby się podkochiwal w Ann, czekam na next :d. PS. Ja tez nie będę potrafila się rozstac z tym blogiem :c. ~Majka<3
OdpowiedzUsuńMasz nową czytelniczke ;3
OdpowiedzUsuńWitaj! ;D
Usuń