-Zayn
gdzie ty w ogóle chcesz mnie zabrać? – pytam lekko zdenerwowana.
-Niespodzianka.
Załóż to. – W moją stronę wyciąga błękitny materiał. Zdziwiona łapię go w ręce.
Okazuję się, że to sukienka.
-Skąd
ty to masz?
-Kupiłem kiedy przymierzałaś spodenki.
-Nawet
mi się śni żeby to założyć!
-Dlaczego? Myślałem, że ci się spodoba. – Widzę lekki
zawód wypisany na jego twarzy. Posyła w moją stronę uśmiech, aby minimalnie to
zamaskować. To trochę dziwne, ale zauważam, że z jego min czy gestów potrafię
wywnioskować to co czuje.
-Jest
śliczna. – szepcze przyglądając się jej. Pod linia piersi znajdują się
niezliczone falbanki. Nie jestem wielką fanką sukienek. Unikam ich jak ognia,
ale ta naprawdę przypadła mi do gustu.
-To
czemu nie chcesz jej założyć? – pyta unosząc jedną brew do góry. Co ja bym
dała, żeby nauczyć się tego.
-Przecież
ona jest za krótka. – stwierdzam.
-Nie
przesadzaj. Zresztą to się dopiero okaże kiedy ją przymierzysz.
-Naprawdę
myślisz, że się na to nabiorę? – pytam.
-Miałem
taką nadzieję. – Uśmiecha się, a ja przestaje się na niego złościć. To wszystko
przez ten jego cholerny urok osobisty.
-Niestety,
nie udało się.
-Ale
przymierzyć mogłabyś.
-Tylko
pod warunkiem, że powiesz gdzie idziemy.
-Nie
mogę, bo to niespodzianka. Powiem tylko tyle, że na pewno ci się spodoba.
Przyglądam
mu się chwilę uważnie. Dzisiejszego dnia poszliśmy na zakupy. Naprawdę zdziwiło
mnie jego zaangażowanie. Z powagą doradzał mi różne ubrania. Dopiero teraz
przypomina mi się, że przecież ma siostry, na pewno nie raz był zmuszony
chodzić z nimi po sklepach. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy lepiej nie bawiłam
się na żadnych zakupach. Pewnie wynika to z tego, że przeważnie byłam sama.
Wchodziłam po konkretne rzeczy, przymierzałam i płaciłam. Żadna przyjemność, no
może za wyjątkiem satysfakcji tego, że mam coś nowego. Tutaj nie dość, że
ubrania były w innym klimacie to jeszcze Zayn starał się mnie jak najczęściej
rozśmieszać. Kiedy tak bardzo się do siebie zbliżyliśmy? Kiedy pan Malik stał
się w stosunku do mnie mniej tajemniczy? Nie mam pojęcia. Tak samo jak nie wiem
kim dokładnie dla siebie jesteśmy. Gdyby nie te wczorajsze pocałunki pewnie
śmiało mogłabym powiedzieć, że przyjaciółmi, ale to wykraczało daleko poza to.
Mimo,
że wcale nie przyjechałam tu dobrowolnie, to musiał włożyć w to wiele siły i
pieniędzy. Wypadałoby się jakoś odwdzięczyć.
-OK. –
mówię i idę w kierunku łazienki.
-Wiesz
możesz się przebrać tutaj. Mi to w ogóle nie przeszkadza.
-Palant!
– krzyczę śmiejąc się z jego poważnego tonu.
Błyskawicznie
zakładam na siebie błękitną sukienkę. Nie mogę powiedzieć, że wyglądam w niej
źle. Jej kolor podkreśla moje tęczówki, a ciemne włosy tworzą ładny kontrast.
Jedyny ogromny minus to jej długość.
-Na
pewno nigdzie w tym nie wyjdę. – mówię po wejściu do sypialni, w której zastaję
Malika.
Chłopak
obraca się w moją stronę i zastyga z uśmiechem na twarzy, który po chwili
zostaję zastąpiony maską opanowania i zamyślenia. Spodziewałam się, że coś
powie, ale on milczy jedyne co robi to mierzy moją sylwetkę. Czuję jakby
sytuacja z wczorajszego dnia powtórzyła się. Znów mam ochotę zakryć każdy
zakamarek mojego ciała. Jego wzrok jest tak natarczywy, że niemal go czuję.
-Zayn?
– odzywam się, a mój głos drży.
-Przepraszam,
ale…- Nadal nie odrywa ode mnie wzroku. Czuję jak na moje policzki wpełza
rumieniec.
-Ale,
co? – pytam.
-Ja,
ty… Ta sukienka… - Jego wypowiedź jest tak nieskładna, że nie rozumiem jej
sensu.
-Zayn
dobrze się czujesz? – pytam zaniepokojona jego zachowaniem.
-Nie. –
Kręci przecząco głową.
-Co
jest?
-Ty…
Jesteś taka piękna. – Tym razem to ja zastygam w bezruchu i patrzę na niego
zdziwiona. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałam takiego komplementu. Wiem, że to
nie prawda, ale od razu zrobiło mi się milej. – Nie wiem, czy teraz mogę z tobą
wyjść do ludzi. – Nie rozumiem. Najpierw mówi, że wyglądam dobrze, a teraz
twierdzi, że nie mogę tak się pokazać publicznie.
-Aż tak
źle? – pytam przygryzając dolną wargę.
-Nie
rób tak.
-Jak? –
pytam zdezorientowana.
-Nie
przygryzaj wargi. – mówi i wymownie spogląda na moje usta.
-Dlaczego?
-Bo źle
to może się skończyć. Wyglądasz, aż za dobrze. Boje się, że dużo facetów będzie
się za tobą oglądać. Nie wytrzymałbym tego.
-Nie
wygaduj głupot. – Czuję lekki zakłopotanie przez co niemal ponownie zagryzam
dolną wargę.
-Czyli
możemy już iść. – Uśmiecha się szeroko i niespodziewanie łapie mnie za dłoń.
-Ej!
Nie zgadzam się!
-W
takim razie zaniosę cię. – Po wczorajszym wieczorze wiem, że naprawdę jest do
tego zdolny.
-OK.
Pójdę, tylko powiedz, czy to jest daleko?
-Nie.
Parę minut spacerku po plaży.
Wychodzimy
na zewnątrz i od razu owiewa nas wilgotne powietrze znad oceanu. Pod wpływem
impulsu ściągam buty. Od samego początku wiedziałam, że piasek nadal będzie
ciepły. Nie mogłam zrezygnować z tego przyjemnego uczucia, kiedy przez palce
przelatuję mi piasek. Widzę, że swoim zachowaniem przyprawiam Zayna o uśmiech. Próbuję
przypomnieć sobie, czy na początku naszej znajomości był taki radosny i
dochodzę do wniosku, że raczej nie.
Spoglądam
w stronę oceanu i zdaję sobie sprawę, że tego widoku nie zapomnę do końca
życia. Myślałam, że zachód słońca był niesamowity, ale to chyba pobiję
wszystko. Woda jest o wiele bardziej spokojniejsza, w jej tafli widać doskonałe
odbicie księżyca, które akurat jest w pełni. To wszystko daje efekt srebrzystej
wody.
-WOW.
–szepcze.
-Dokładnie.
– potwierdza chłopak, który patrzy w tym samym kierunku.
-Zawsze
chciałam przejść się po plaży w nocy, ale nie wiedziałam, że będzie aż tak
pięknie.
Przyglądamy
się temu pięknemu widokowi jeszcze przez parę minut. Najchętniej zrobiłabym
zdjęcie, aby zatrzymać ten obraz, ale dobrze wiem, że nie ukazałoby to całej
magii tego otoczenia. Pozostaje mi tylko liczyć na moją pamięć.
W końcu
jak na jakiś tajemniczy sygnał w tej samej chwili ruszamy. Co chwilę spoglądam
w stronę oceanu, ale już po chwili jestem kompletnie zdekoncentrowana. Nie
potrafię myśleć nawet o tym co mnie czeka. Cały mój umysł ogarnia osoba, która
idzie obok mnie i co chwilę czuję muśnięcie jej dłoni na mojej. Naprawdę mało
brakuję, abym zdobyła się na to, aby spleść swoje palce z jego.
Zaczynam
słyszeć odgłosy muzyki z oddali, a moje ciało całe się napina. Mam nadzieję, że
to będzie tylko i wyłącznie zwykły występ, który my będziemy podziwiać.
Podskakuję zaskoczona kiedy jego dłoń pewniej dotyka mojej. Widząc moją reakcję
szybko ją odsuwa. Niewiele myśląc łapie go za rękę i delikatnie ściskam jego
palce na znak, że wszystko w porządku. Uwielbiam to jaki w stosunku do mnie
jest delikatny. Robi wszystko tylko żeby mnie nie zranić, czy nie wystraszyć.
W końcu
przed oczami staję mi nieduża scena, a wokół niej okrągłe stoliki, przy których
siedzą ludzie najczęściej parami. Na podeście już są pierwsi grajkowie, który
swoimi gitarami klasycznymi wprowadzają romantyczny i spokojny nastrój. Całość
dopełnia oświetlenie, którego jest bardzo mało. Składają się na nie jedynie
lampiony na stoliczkach i parę pochodni po bokach sceny.
Zayn
nadal ściska moją dłoń i prowadzi mnie do jednego z wolnych miejsc. Jak
dżentelmen odsuwa dla mnie krzesło, na którym siada. Później niechętnie musze
puścić jego dłoń, ale zostaje mi to wynagrodzone jego obecnością naprzeciwko
mnie.
-Podoba
ci się? – pyta.
-Bardzo.
– Uśmiecham się do niego, co odwzajemnia. Nie wiem czy to zasługa tego światła,
czy przez te parę minut jeszcze bardziej wyładniał, ale nie jestem w stanie
oderwać od niego wzroku. Jego tęczówki są jeszcze ciemniejsze, niemal czarne.
Jego podbródka wyjątkowo nie zdobi zarost.
-Zjesz
coś? Wybierz sobie to na co masz ochotę.
-Nie
dzięki. Nie jestem głodna. – Tak naprawdę na wzmiankę o jedzeniu poczułam, że
burczy mi w brzuchu. Mimo to skłamałam, bo nie chcę aby wydawał więcej
pieniędzy niż jest to konieczne.
-W
takim razie idziemy. – mówi.
-Ale,
dlaczego? Tu jest tak pięknie. Nie możemy zostać tu jeszcze chwilę? – pytam.
-Zostaniemy
tak długo jak będziesz chciała, tylko przeniesiemy się trochę dalej. – Łapię
mnie za rękę, a ja niemal wydaję z siebie jęk zadowolenia. Już nie obchodzi
mnie to gdzie chcę mnie zabrać. Liczy się tylko to, że jesteśmy bardzo blisko
siebie.
Dopiero
kiedy widzę lekki podest, który służy zapewne za parkiet wracam do świata
żywych.
-Zayn,
ja nie…
-Tak,
wiem. Nie potrafisz tańczyć. A teraz chodź zatańczymy.- kącik jego ust unosi się nieznacznie, ale to wystarcza mi aby dojść do wniosku jak bardzo chłopak jest podekscytowany.
-Ty
chyba sobie ze mnie kpisz.
-Proszę.
Zrób to dla mnie. – szepcze, a ja momentalnie czuję jakby ktoś odebrał mi wolną
wolę. Zresztą co mi szkodzi. Już kiedyś z nim tańczyłam, a poza tym nikt mnie
tu nie zna. Na dodatek miałam mu jakoś wynagrodzić jego starania.
Wchodzimy
na parkiet, a ja boleśnie uświadamiam sobie, że jesteśmy na nim sami. Na pewno
będziemy rzucać się w oczy. Mimo, że stałam się odrobinę odważniejsza, to i tak
nadmierna uwaga krępuję mnie. Szybko zapominam o tych bzdetach, bo zaczynam
czuć na swojej talii ciepłe i silne ręce Zayna. Moje serce zaczyna bić trochę
szybciej, ale nie ze strachu, tylko z powodu tej bliskości. Nie wiem czy
kiedykolwiek się do tego przyzwyczaję, czy w ogóle będę miała taką możliwość.
Nie mam pojęcia jak to wszystko dalej się potoczy, czy ten wyjazd będzie tylko
jednorazową odskocznią od rzeczywistości, która w nasze życie nie wprowadzi
niczego ważnego. Przeżyliśmy coś niesamowitego. Tutaj pocałowaliśmy się
pierwszy raz, a ja cholernie mocno boję się, że to nigdy więcej się nie
powtórzy, że chłopak działał tylko i wyłącznie pod wpływem impulsu. Dopiero
teraz zdaję sobie sprawę, że nie wiem co do niego czuję. Jedyne czego jestem
pewna to tego, że kiedy go tylko widzę moje serce przyśpiesza, a usta
wykrzywiają się w uśmiech. Czuję się potrzebna i szczęśliwa. Nie potrafiłabym
bez niego żyć. Nie teraz kiedy nasza znajomość zaszła tak daleko. Właśnie tak
zachowują się ludzie zakochani. Czy mnie to też dotyczy? Czy to tylko zwykła
fascynacja, ponieważ jest pierwszym chłopakiem, który zwrócił na mnie uwagę.
Mam nadzieję, że czas pokaże.
Jego
wzrok przeszywa moje tęczówki. Po moich plecach przechodzi przyjemny dreszcz.
Tak bardzo chciałabym dowiedzieć się, co on czuję w mojej obecności. Na pewno
nie jestem mu obojętna. Byle kogo nie zabiera się na wakacje i nie całuję
niespodziewanie.
-Widzisz
jednak dajesz sobie radę. – stwierdza chłopak, a ja dopiero teraz zdaję sobie
sprawę, że tańczymy. W tej samej chwili nadeptuję mu na nogę.
-Przepraszam.
– szepcze przygryzając dolną wargę. Już chcę się od niego odsunąć, ale czuję
jego boleśnie wbijające się palce w moją talie. Pewnie gdyby robił to ktoś inny
odskoczyłabym od niego jak najprędzej, ale to Zayn, a ja nie potrafię
zrezygnować z jego dotyku nawet tego najboleśniejszego.
-Przestań,
przecież nic się nie stało. Niepotrzebnie w ogóle przypominałem ci o tym, bo
wspaniale ci szło kiedy byłaś zamyślona. Jeśli mogę wiedzieć co też takiego zaprzątało twoją głowę?
-Nie
ważne.
-Właśnie,
że ważne, bo tak pięknie się zarumieniłaś, że pewnie o mnie.
-Co?
Skąd to możesz wiedzieć? A może myślałam o kimś innym?
-Gdybyś
myślała o kimś innym to nie czerwieniłabyś się.
-Skąd
ta pewność, a może ktoś mi się podoba i przez to moja reakcja jest taka, a nie
inna.
-Wiesz,
że właśnie przyznałaś, że ci się podobam. – Uśmiecha się łobuzersko.
-Wcale,
nie.
-Wcale,
tak.
-Przecież
mówię, że nie myślałam o tobie.
-Myślisz,
że mnie okłamiesz? – pyta uśmiechając się jeszcze szerzej.
-Skąd
niby wiesz, że nie mówię prawdy?
-Nie
patrzysz mi w oczy, a kiedy się na tym złapiesz, to spoglądasz w nie, ale tylko
na parę minut, potem znów odwracasz wzrok. Nawet gdybyś nie myślała o mnie to
wiem, że ci się podobam.
-Pfff
chciałbyś.
-Udowodnić
ci, że mówię prawdę?
-Tak. –
Od razu zaczynam żałować swojej wypowiedzi. Zaczyna się do mnie przybliżać, na
dodatek świdruję mnie wzrokiem. Wiem, że powinnam być twarda, bo to pewnego
rodzaju test, ale nie potrafię. Nie mogę oderwać wzroku od jego przepięknych
tęczówek i nie potrafię zrezygnować z ciepła jego ciała. Z niecierpliwością
czekam na pocałunek. Ostatkiem sił staram się nie złączyć naszych warg
szybciej. Po chwili jesteśmy tak blisko siebie, że stykamy się naszymi czołami.
Chłopak lekko pociera swój nos o mój i znów zaczyna się do mnie przybliżać.
Zamykam oczy. Nadal czuję jego bliskość, ale pocałunek nie nadchodzi. Pośpiesznie
uchylam powieki. Zayn wpatruję się we mnie, a jego uśmiech poszerza się. Czuję
jego dłoń koło mojej piersi. Na początku czuję strach. Nie wiem jakie ma
zamiary, ale dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że jego ręka spoczywa
dokładnie tam gdzie mój galopujący organ.
-Gdybym
ci się nie podobał, to tak mocno by nie biło.
-Tak? A
ty niby jesteś lepszy? – Bez zastanowienia kładę rękę na jego klatce
piersiowej. Na początku jestem tak zszokowana, że ledwo powstrzymuje się, żeby
nie zacząć krzyczeć o pomoc, bo ten młody chłopak właśnie dostaję zawału. Kiedy
jest bardzo blisko mnie, czasami nie potrafię złapać oddechu, ponieważ moje
centrum życia utrudnia mi to, ale u niego jest jeszcze gorzej. Jak on w ogóle
mógł coś powiedzieć. Zaraz i to ja doprowadziłam go do takiego stanu? Przecież
to niemożliwe. Zdezorientowana spoglądam w jego oczy. Znów przybrał tą głupią
maskę opanowania i chłodu, spod której nie mogę odczytać jakie są jego
prawdziwe emocje.
-Masz
to czego chciałaś? – pyta obojętnym tonem. Nie jestem w stanie nawet kiwnąć
głową, a moje gardło zaciska się tak, że z gardła wydobywa się cichy pisk.
Wszystko zepsułam. Zayn zmienił się, był bardziej dostępny. Mogłam z nim
normalnie rozmawiać i nie wprawiał mnie w obezwładniające zakłopotanie. Teraz
wrócił stary on. Ten, który mnie przerażał, ale mimo to nadal pociągał. – W
takim razie wracamy.
Wypuszcza
mnie z objęć, a ja mimo ciepłego powietrza czuję przenikliwy chłód, który
promieniuję z mojego serca, które jego spojrzenie zmieniło w lód. Nie mówię
nic. Chyba tak naprawdę zapomniałam jak się używa głosu. Niemal biegnę, dzięki
swoim długim nogom wyprzedza mnie o dobrych parę metrów. Nie mogę pozwolić
sobie na zgubienie go. Nie jestem do końca pewna, czy dokładnie znam drogę do
naszego domku, a sądząc po jego drastycznie zmienionym humorze, pewnie nie
wróciłby po mnie.
W końcu
jesteśmy na miejscu. Nawet na mnie nie patrząc idzie do łazienki, a ja nie wiem
co mam ze sobą zrobić. Po chwili słyszę lecącą wodę i wnioskuję z tego, że
bierze prysznic. Zdezorientowana siadam na kanapie. Nie wiem jak mam się teraz
zachowywać. Przecież nie zrobiłam niczego złego. To on zaczął tą głupią rozmowę
o biciu serca. Idę do sypialni i nie zważając na to, że mam na sobie buty i
sukienkę kładę się na łóżku. Jestem wyczerpana psychicznie jak i fizycznie.
Kiedy woda przestaję już płynąć zasypiam.
+++
Rano
budzi mnie słońce wpadające przez niezasłonięte okno. Jestem zaspana do tego
stopnia, że na początku nie wiem gdzie jestem. Dopiero potem wszystko mi się
przypomina. Zdziwiona zauważam, że nie mam już na sobie błękitnej sukienki, a
jedynie t-shirt, w którym spałam poprzedniej nocy. Na pewno sama go na siebie
nie założyłam. Zayn widział mnie w samej bieliźnie. Od razu rumienie się na tą
myśl.
Wstaję
z łóżka i zakładam na siebie czarną bluzkę w paski oraz jeansowe spodenki. Po
wyjściu na korytarz słyszę krzątającego się po kuchni chłopaka. Po drodze
zauważam, że na kanapie leży koc oraz poduszka, czyli był na mnie zły do tego
stopnia, że przeniósł się na kanapę.
-Jedz
śniadanie i pakuj się. – Ton jego głosu jest tak lodowaty, że podskakuję w
miejscu.
-Dlaczego?
– pytam.
-Wracamy
do domu.
-Słuchaj!
Nie wiem o co ci chodzi, ale jedno co wiem to to, że zachowujesz się jak
rozpieszczony bachor. Jak można obrazić się o coś takiego?! Przecież ty
zacząłeś tą rozmowę. Niestety nie jestem już tą samą Anastazją co na początku
nie dam sobą pomiatać!!!
-Nie
chodzi o to. Moja matka dzwoniła.
-No i
co z tego, że dzwoniła?
-Sądzi,
że mam jakieś kłopoty i muszę wracać.
~*~
Od razu mówię, że w ogóle nie był sprawdzany, więc bardzo możliwe, że w niektórych momentach popisałam głupoty.
Ale cudo < 3 Trochę mi szkoda An, ale Malik na początku był taki kochany, że aż trudno się gniewać. Mam jedynie nadzieje, że wszystko będzie w porządku. A ten spacerek i kolacja. Nadal nie mogę się ogarnać!
OdpowiedzUsuńFiddy x3
Boże sprawdzałam tą strone dzisiaj z 10 razy i za 10 się doczekałam, jest cudowny, cudownie piszesz, ty jestes cudowna!!!! I bardzo prosze mogłabyś napisać następny 11 marca, mam wtedy urodziny? - Nathalie
OdpowiedzUsuńOch Zayn, serio? A ja myślałam, że ją pocałuje, noo. Ale tak ogólnie to rozdział jest boski. Zmiana nastrojów Zen? W ciąży jesteś, hheheh? Czekam nn.
OdpowiedzUsuńO jeny :( Oby nic poważngo !! :( Wspaniały ♥
OdpowiedzUsuńCudny rozdział <333 :)
OdpowiedzUsuńI wiesz kto ma tak samo szybko bijące serce jak ta dwójka? JA.
OdpowiedzUsuńTo jak opisujesz emocje nie pozwala mi normalnie oddychać. Czuje się jakbym była tam z nimi. Uczestniczyła w ich życiu.
Ugh, przewiduję, że teraz wszysto się zawali. Nie rób tego! Już wole przesłodzone ff! Zresztą moje serce by nie wytrzymało poważnego zwrotu akcji! Chyba nie chcesz być oskarżona o morderstwo biedniej dziewczynki? XD
Weny i buziole
@monAchilles
PS Przepraszam za błędy, ale piszę z telefonu i mogłam coś przeoczyć!
Zarąbisty rozdział, naprawdę dużo akcji. A zachowanie Zayn'a - dziwne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że nie stało się nic złego.
Czekam na next.
~Bee xx
<3 !!! cudowny ! :**
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały :D Po prostu uwielbiam tego bloga! :D Jej <3 Pozdrawiam do nastepnegooo :D <3 :*
OdpowiedzUsuńKOCHAM!! Rozdział cudowny jak każdy poprzedni jak i następny :>
OdpowiedzUsuńsuper tyle czekałam i JEST . poprawiłaś mi nim humor :). mam nadzieję że kłopoty zayna nie będą poważne i że wróci stary nowy on :)
OdpowiedzUsuńo jezu jest piękny !
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham.
Mogę czytać twój blog codziennie i mi się nie znudzi.
czekam na kolejny fascynujący rozdział <3
Jejku cudowny <333 szkoda że Zayn tak zaregował :( i jeszcze to że jego matka dzwoniła czekam na kolejny rozdział :***
OdpowiedzUsuńgenialny ! genialny i jeszcze raz GENIALNY !!! trafiłam na ten blog z jakieś 3 dni temu i dosłownie pochłonełam te rozdziały w 10s , jest naprawdę świetny , czekam na następny ;D, ciekawa jestem jak Zayn bedzie się zachowywał względem An jak wrucą do szkoły , czy nadal będzie ją ignorował czy jednak zacznie się z nią normalnie prowadzić po korytarzach ;]
OdpowiedzUsuńsuper <3 czekam z niecierpliwością na następny rozdział!!!!!! życzę weny :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze genialny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńZachowanie Zayna jest dziwne, bardzo dziwne.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam, Karo. <3 xx
Perfect <33!
OdpowiedzUsuńEj no Zayn tak nie ładnie :p Boże co za cudo.Takie to no gjrjifajno. Wielbie tego bloga i ciebie też. Czekam na kolejne ♥♥♡♥♥♡♡♥♥♥·♡♡:-*:-*:-*:-*:-*:O
OdpowiedzUsuńGłupoty?! Ten rozdział jest cudny! Szkoda, że Zayn znów zagrał niedostępnego. Wiem, że się przestraszył ale po co aż tak ją od siebie odsuwa? Czekam na kolejny! xoxo
OdpowiedzUsuńPiszesz że Zayn niemal zszedł na zawał, ale nawet nie wyobrażasz sobie co ja tu przeżywam! Tak się cieszę z tej randki, ale szkoda że Malik tak się zmienił w kilka sekund..
OdpowiedzUsuńJaa... To jest takie niesamowite, słodkie i kochane, ze aż mi smutno, że mnie nikt nie kocha ;< Marzę o tym, zeby w koncu powiedzieli sobie co do siebie czuja.. I masz duuzego plusa za wątek z bijacym sercem bo to jest świetne! Ale niestety musze Ci postawić małego minusika za to ile musiałam czekać ;(
OdpowiedzUsuńAle nie martw sie wybaczam Ci za to serduszko bijące ^^Sybkko napisz następną, proszę.. <3 ~KZMF
a było tak pięknie ;/ Zayn ma większe wahania nastrojów niż kobieta w ciąży hahaha xd
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny, genialny , najlepszy z najlepszych <3 ale mam nadzieje że te kłopoty Zayn'a to nic poważnego xd i że przestanie być zły na An ^.^
czekam na kolejny i to z niecierpliwością !! ;D aa błędów żadnych nie zauważyłam ; ))
Boski *-* pisz kolejne <3
OdpowiedzUsuńMyślę ze uświadomił sobie ze coś do niej większego czuje i ze ona to zauważyła i dlatego tak nagle zareagował:D świetny :)
OdpowiedzUsuńJejku jejku jejku.. Tyl emocji *.* chyba zaraz to ja dostanę zawału! Genialny rozdział. Ciekawe w co wpakował się Zayn.. No nic, czekam na next <3
OdpowiedzUsuń@badmoodallday
Boski
OdpowiedzUsuńSUPER!!!! czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo jak Victoria Frost. Moje serce wali jak oszalałe kiedy czytam to co piszesz, emocje we mnie buzują.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, to jak opisałaś ich spacer, taniec i to co działo się później jest na prawdę niesamowite. Zastanawia mnie dlaczego Zayn tak nagle zmienił swoje podejście, rozumiem chciał zapewne ukryć swoje uczucia, a Anastazja je odkryła ale to nie jest zaraz powód do złości. Jeszcze zastanawia mnie jedno, skoro był wkurzony to dlaczego przebrał ją w koszulkę? Hmm dziwny ten nasz Malik :D hihi
Mam nadzieję, że nie będzie miał problemów, bo ja chcę żeby Ann i Zayn byli razem! Proszę! Oni są stworzeni dla siebie i bardzo podobała mi się ich ostatnia relacja, te pocałunki i w ogóle:D Ach... czekam na kolejny, buźka:*
Matkooo dlaczego on musiał to zepsuć! IDIOTA, przecież było tak pięknie i wgl i awww *.* co mu sie stało.. Świetny jak zawsze rozdział, strasznie sie nie mogłam doczekać aż w końcu sie pojawił mam nadzieje że następny będzie szybciej bo tak się niecierpliwie że masakra :D
OdpowiedzUsuńdo następnego <3
Boże! wdech, wydech, wdech, wydech.... <3 kochana! cudo! :D
OdpowiedzUsuńZayn znów się zmienił :((
Błagam,, napisz kolejny rozdział! :*
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga :)
Nie mogę doczekać się następnego rozdział. :)
Cudowny rozdział ! Nie mogłam sie go doczekać ; 3
OdpowiedzUsuńJejku !! Jest świetny !! Niecierpliwa ja czeka na następny rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuń~ Marta xx
Świetny! Czekam na nexta :) Pzdr i weny życzę :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! ;D Kurde, czemu on znowu taki jest i czemu ma problemy? Chcę szybko następny! :D
OdpowiedzUsuńhttp://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńCholera uzależniłam się !
OdpowiedzUsuńCUDOWNY !!! XD
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *_* super, że między nimi zaczyna się coś dziać, szkoda tylko, że Zayn tak zareagował :( czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńBosko
OdpowiedzUsuńSuper, Zajebisty, Boski. KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńświetny :D ja już jestem uzależniona :) codziennie sprawdzam czy nie ma następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuń<3 superr !!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham Cię !!!
OdpowiedzUsuńCudo..*.* w 3 godziny przeczytałam wszystkie rozdziały i teraz nie mogę się doczekać..dalszych^^ pisz szybciutko..;p
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńJesteś boska dopiero zaczęłam czytać twojego bloga i jest tak zaj***sty, że chce następny rozdział I <3 you (^*^)
OdpowiedzUsuńMuszę dodać, że ci zazdroszcze tego talentu :-)
OdpowiedzUsuńRozdział jest Ś-W-I-E-T-N-Y!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny dodasz jak najszybciej :)
Życzę dużo weny i pomysłów.
Pozdrawiam
~~Julka~~
Kocham to :)
OdpowiedzUsuńWczoraj rano znalazłam to opowiadanie i przez to nie mogłam się skupić w szkole!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki gxjvrjvftgvdydrhhcduvsjdrhucfjvdug! *.* ♥♡ /@wkurwionyczlek
Ajajajajaj, ale się porobiło :( A było tak pięknie. Przeczuwałam, że coś wymyślisz by trochę zamieszać, ale tym mnie zdziwiłaś. Bo po co pierw Zayn przyznaje się do tego jakie reakcje wywołuje w nim sam widok An, a potem wkurza się, gdy ta tylko stwierdza fakty. Oj męźczyżni.
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym ocenić otoczke stylistyczną czy raczej spójności tekstu, bo muszę przyznać, że na początku miałam problem ze zorientowaniem się, gdzie bohaterowie się znajdują. Sklep, dom czy co. Ale jak drugi raz przeczytałam to ogarnęłam sytuację :)
Życzę weny na WSZYTSKIE blogi i do następnego :*
Ty i głupoty? Hahaha nie rozśmieszaj mnie. To jest piękne od pierwszego słowa po ostatnią kropkę. :) Wow, ale mi się napisało, wreszcie coś w miarę mądrego!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak, każdy Twój rozdział mnie wręcz czaruje, przenosi do innego świata. Czytam to wszystko z zapartym tchem i wczuwam się w rolę Anastazji bardziej niż mi się wydawało. Może to dlatego, że kiedyś sama byłam taka nieśmiała jak ona wcześniej? Pewnie po części tak, ale to także Twoja zasługa. Tego jak wykreowałaś jej postać, tego jak ją przedstawiasz - ją i jej myśli, uczucia. ;)
A Zayn, jeju. Wiesz kogo on mi momentami przypomina? Christiana Greya. Dosłownie! A szczególnie w tym rozdziale. Stara się, jest taki ciepły i w ogóle, ale kiedy przychodzi co do czego to zamyka się momentalnie w sobie, jest lodowaty i nie umie konkretnie pokazać swoich uczuć. Może moje porównanie jest idiotyczne, ale wiesz - akurat czytam serię książek z nim w roli głównej i jestem na takim właśnie momencie. Nie można tych postaci jakoś dosłownie porównywać, bo Zayn ma inne upodobania i charakter, ale po prostu w tej notce tak cholernie mi go przypomina.
Dobra, nevermind, zapomnij o tym, to tylko moje refleksje hahah :D
Weny! ♥
O zesz kurwa mac ! Zakebisty blog jednym slowem ! Juz sie nie moge doczekac nexta ! Lov ya:*
OdpowiedzUsuńI think that I'm addicted to Zayn Malik ;)
OdpowiedzUsuńNa serio, ja chce spotkać kogoś takiego!!! Nawet mimo jego humorków :)
Zapraszam do mnie:
onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
Kocham jak ty piszesz..*.*(to chyba nie było po polsku^^) ;D Ale nie mogę doczekać się na więcej..
OdpowiedzUsuńReakcja Zayna zaskoczyła mnie, ale na samym początku. Po głębszym przemyśleniu doszłam do wniosku, że wystraszył się, gdyż on też zakochał się w An. A może on coś kombinuje, chyba zaczynam się bać. Jestem ciekawa co tam wydarzy się w kolejnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą historię...
Uwielbiam twoje opowiadanie !! Jaram sie nim ze jprdl *_* Nie moge sie juz doczekac kolejnych rozdzialow !!!
OdpowiedzUsuńRozdzial genialny z reszta jak cale opowiadanie :) twoje opowiadanie znalazlam dzisiaj w nocy i prsktycznie w ogole nie spalam bo tak mnie wciagnelo :D ale nie zaluje nie przespanej nocy bo to opowiadanie jest zajebiste :) jeju juz cala chodze i czekam na kolejna czesc nie wiem czy dlugo wytrzymam wiec blagammmmm dodaj szybko kolejna notke :)
OdpowiedzUsuńKocham! Przeczytam wszystko od początku :))
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie na prolog: http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/
Genialnie. Żadnych głupot nie napisałaś. Świetnie piszesz, ale to już wiesz.xd Czekam na kolejny rozdział.:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na tłumaczenie opowiadania o Harry'm:
http://the-teacher-tlumaczenie.blogspot.com/