Już wszystko było
dobrze. Zaczynałam normalnie reagować na dotyk, ale oczywiście moja dociekliwa
natura musiała wszystko popsuć. Właśnie siedzę skulona na łóżku i trzęsę się ze
strachu. Wiem, że za parę minut firanka poruszy się, a on wejdzie do środka.
Tak też się dzieje, ale dopiero
parę godzin później kiedy moje mięśnie są już kompletnie zdrętwiałe, a on
myśli, że pewnie śpię. Moje przypuszczenia stają się słuszne, kiedy na jego
niezwykle przystojnej twarzy widzę zdziwienie.
-Nie śpisz jeszcze? – pyta.
Jedyne co mogę zrobić to potwierdzająco
pokiwać głową.
-Nadal się mnie boisz? – pyta
delikatnie.
Spuszczam wzrok na swoje dłonie,
które w jednej chwili stały się niesamowicie ciekawe. Chyba bez problemu
domyśla się prawdy.
-W takim razie ja usiądę sobie
tutaj. – Wskazuję krzesło obrotowe stojące przy biurku. – A ty możesz spać
spokojnie. Niedługo sobie pójdę.
Przecież skoro nie będę z nim
rozmawiać to mógłby iść. Jestem już dużą dziewczynką i nie boję się potworów.
Poza tym przez tak długi czas dawałam sobie sama radę. Kładę się na boku i
mocno zaciskam powieki. Mam nadzieję, że zasnę jak najszybciej, ale jedyne na
czym potrafię się skupić to to, że on jest w moim pokoju i właśnie przygląda mi
się.
-Wiesz, dlaczego sądzę, że masz
rozdwojenie jaźni. – pytam otwierając oczy, ale nadal leżąc.
-Czemu?
-Bo raz jesteś zimny jak lód, a
później zmieniasz się nie do poznania. Czasami mam wrażenie, że jesteś dwoma
różnymi osobami tyle tylko, że o tym samym wyglądzie.
-Którą wersję lubisz bardziej?
-Obydwie. – odpowiadam
nieśmiało. – Wiesz jakbyś miał ochotę to możesz położyć się obok mnie.
Nie muszę długo czekać na jego
reakcję. Materac ugina się pod jego ciężarem. Przez chwilę waha się, ale
później czuję jego dłoń na swojej talii. Na początku spinam się, ale później
przypominam sobie jego słowa o tym, że mnie nie skrzywdzi i momentalnie się
rozluźniam.
-Dlaczego uważasz, że jestem
opóźniony w rozwoju? – pyta niespodziewanie, a ja oblewam się rumieńcem,
ponieważ czuję jego ciepły oddech na mojej szyi.
-Czasami mam wrażenie, że nie
zdajesz sobie sprawy z tego jaki jesteś dziwny.
-Wiesz słyszałem na swój temat
już wszystko. Brutal, seksowny, przystojny, ale jeszcze nigdy dziwny. – Czuję
jak jego klatka piersiowa strasznie blisko moich pleców wibruję od śmiechu. –
Ty też jesteś dziwna.
-Wiem, ale chociaż nikt nie musi
mi tego uświadamiać.
Znów kolejna fala jego śmiechu.
Czuję się lekko zdezorientowana, ponieważ nie mówię niczego aż tak bardzo
zabawnego.
-Dobranoc Ana.
-Dobranoc Malik.
+++
Budzę się niemal przyklejona do
klatki piersiowej chłopaka. Pierwsze co mnie dziwi to to, że w ogóle jeszcze
tutaj jest. Mówił, że sobie pójdzie, a to, że kazałam mu się na chwilę położyć
nie zmienia postaci rzeczy. Na dodatek o ile pamięć mnie nie zawodzi zasnęłam w
całkowicie innej pozycji. Chcę jak najszybciej oderwać się od ciała chłopaka,
tyle tylko, że jest to niemożliwe przez jego mocny uścisk. Nie mam zbytniej
ochoty go budzić, dlatego ze względu na to, że słońce jeszcze nie wstało
zamykam oczy. Mam nadzieję, że zasnę, a zamiast tego zaczynam swoje wielkie
przemyślenia na temat mojego życia. Czuję się tak jakby ktoś z mojego umysłu
wykroił tą przesadnie nieśmiałą cząstkę. Przecież gdybym nadal była taka jak
wcześniej w życiu nie pozwoliłabym na to, aby Zayn, czy jakikolwiek chłopak
spał w moim łóżku. W ogóle bałabym się do niego odzywać. Sama z siebie tak
bardzo się nie zmieniłam. Dokonał tego chłopak, który właśnie bardzo mocno
przyciska mnie do swojej swojego boku Na początku było trudno. Zabierał mnie na te imprezy,
których nienawidziłam, ale to chyba właśnie najbardziej wpłynęło na moją
zmianę. Wcześniej w moim życiu strasznie brakowało osoby, która zawzięłaby się
na to, aby mnie odmienić. Prawda jest taka, że ludzie nie lubią się starać w
zawieraniu nowych znajomości. Szukają ludzi wygadanych i otwartych – dokładne
przeciwieństwa mnie samej. Ci którzy są nieśmiali od dawna zostali skazani na
to, aby zostać samotnym, albo przy odrobinie szczęścia obracać się w
towarzystwie kilku dobrych przyjaciół. Nie mówię, że wszyscy są tacy, że w
ogóle nie zwracają uwagi na spokojniejszych ludzi. Czasami znajdą się takie
iskierki światła pośród ciemności. Sama się o tym przekonałam kiedy Emilie i
Amy podeszły do mnie ratując mnie od kompletnego zbzikowania. Tyle tylko, że one
były miłe i od dawno było im mnie żal, a co z Malikiem? Dlaczego zwrócił na
mnie uwagę i nie odczepiał przez jakiś czas? Jakiś cichy głosik w moim wnętrzu
podpowiadał mi, że założył się z kimś, ale z kim? Z Gabi? Raczej nie, chyba, że
jest tak wspaniałym aktorem, że w ogóle nie można wyczytać w nim kłamstwa. Z
którymś z chłopaków? Też pewnie nie. Z nikim nie utrzymywał jakiś szczególnie
bliskich kontaktów. Miał przyjaciół poza szkołą. Nie wygląda na kogoś komu
zrobiłoby się żal takiej dziewczyny jak ja. Chociaż po nim można by spodziewać
się wszystkiego.
Słyszę jak chłopak głośno
wzdycha i porusza się. Pewnie się budzi. Cała sztywnieje i staram się oddychać
równo tak, aby nie domyślił się, że już nie śpię. To odgrywanie szopki jest
chore, ale kieruję mną ciekawość tego co zaraz zrobi. Czuję jak jego uścisk
zacieśnia się jeszcze bardziej przyciągając mnie jeszcze bliżej. Potem
niespodziewanie z niezwykłą delikatnością całuje mnie w czoło.
-Wstawaj, bo spóźnimy się do
szkoły. – szepcze.
Podrywam się gwałtownie z łóżka
i widzę, że słońce wyszło już zza chmur. Czyli jednak zasnęłam. Spoglądam na
zegarek, który wskazuję godzinę siódmą. Wyskakuję z łóżka i pędzę do szafy.
Nawet nie patrzę na to co biorę. Mam jedynie 20 minut na ubrani, umycie twarzy,
uczesanie się i spakowanie. Jeśli w tak krótkim czasie zdążę zacznę się bać, że
zmieniłam się w wampira.
-Nie mogłeś wcześniej mnie
obudzić. – żale się.
-Tak słodko spałaś.
Na końcu języka mam słowa:
„Wcale nie spałam”, ale przecież to musi zostać w tajemnicy.
-Uwaga, bo ci uwierzę, że akurat
taki widok cię rozczulił.
Już nie słyszę jego słów, bo
pędzę do łazienki. Tam mam wrażenie, że poruszam się z prędkością światła. Po
jakimś czasie, mam nadzieję, że krótkim jestem już gotowa i znów biegnę do
mojego pokoju.
-A ty nie masz zamiaru pojawić
się dziś w szkole? – pytam.
-Mam, ale jest dopiero siódma
pięć.
-Dopiero, chyba aż! – krzyczę i
staram się jak najszybciej powkładać wszystkie potrzebne książki do torby.
Dlaczego nie spakowałam ich wieczorem!? – Cholera jasna.
-No, nie wierze! – Słyszę jak
zaczyna się śmiać.
-W co?
-Ty dziewczyno nawet nie
potrafisz dobrze klnąć. Mówisz to w taki sposób jakbyś wymieniała stolice
państw Europy.
-Doprawdy, interesujące.
Rozumiem, że potrzebujesz mniej czasu niż ja na przygotowanie, ale jak dalej
będziesz tu siedział, to nie zdążysz nawet dojechać do swojego domu.
-Czekam aż się przyszykujesz.
Pojedziemy razem.
-Chyba na głowę upadłeś.
-Dlaczego? Przecież i tak jesteś
już spóźniona na autobus. Jest już siódma dwadzieścia.
-Jak? Przecież dopiero było pięć
po!
-Skłamałem.
-Ty gnido. Uknułeś to. – Rzucam
w niego poduszką. Oczywiście nie obywa się bez rewanżu. Widzę, że nie wkłada w
to za dużo siły, żeby mnie nie skrzywdzić. – Cienias z ciebie!
Jego reakcja na to, że zraniłam
jego męską dumę jest natychmiastowa. Łapie mnie za dłonie i przygwożdża w taki
sposób, że nie jestem w stanie się ruszyć.
-Nadal tak sądzisz? – pyta lekko
nachylając się nade mną.
-Co mi niby zrobisz? – Mimo
tego, że staram się być twarda to mój głos i tak nieznacznie drży zresztą tak
samo jak dłonie, która są w teraz w potrzasku. Po chwili zaczynam żałować
swoich słów, ponieważ niebezpiecznie skraca odległość pomiędzy nami.
Nienawidzę, a zarazem kocham te sytuacje.
-Na przykład to. – mówi i w tej
samej chwili jego usta wędrują na mój policzek.
-Długo jeszcze będziesz mnie
straszył pocałunkami. Nie możesz wymyślić czegoś lepszego.
Jak na własne życzenie zaczynam
czuć jego lodowate ręce wędrujące pod moją koszulkę. Moje serce zaczyna
niemiłosiernie mocno bić, wiem, że jestem bliska zawału.
-Spóźnimy się do szkoły. – udaję
mi się wyszeptać. Na szczęście podziałało i chłopak odsuwa się ode mnie. Kiwa
głową potwierdzająco. Mam wrażenie, że nasza wcześniejsza bliskość tak samo jak
mnie doprowadziła go do lekkiego mętliku w głowie.
-Spotkajmy się na dole. –
oświadcza i wychodzi przez okno.
Biorę głęboki oddech. Zakładam
torbę na ramię i wychodzę. Jestem z siebie okropnie dumna. Choć za wiele to nie
zdziałało to potrafiłam mu się stawić.
+++
Tak naprawdę wolałabym poczekać
na niego w samochodzie, ale zauważył, że nic jeszcze nie jadłam i zadecydował,
że jego mama przyrządzi mi coś czego do końca życia nie zapomnę. Czuję się
niezwykle skrępowana tym, że obca kobieta musi mnie żywić. Tak jakbym nie miała
domu i pieniędzy na głupią bułkę.
Wchodzimy do domu, w którym
panuję nienaganny porządek. Jego wnętrze jakoś niezbyt pasuję mi do kogoś tak
niebezpiecznego jak Zayn.
Wchodzimy do kuchni gdzie mama
chłopaka właśnie robi jajecznice.
-Gdzie dziewczyny? – pyta i
całuję matkę w policzek. Tego widoku nie zapomnę do końca życia.
-Poszły już do szkoły. Myślałam,
że się nie pojawisz. – Uśmiecha się do syna. Jestem pewna, że tej nocy nie
spała dobrze martwiąc się o niego.
-Tylko się przebiorę i lecimy do
szkoły.
-Lecimy? – Chyba dopiero w tej
chwili kobieta mnie zauważa.
-Dzień dobry. – szepcze i
posyłam w jej stronę najbardziej niewinny uśmiech na jakiego mnie stać.
-Mamo to Anastazja. – Po moim
plecach przechodzi dreszcz kiedy wypowiada moje pełne imię. – Daj jej coś do
jedzenia.
-To nadal nikt ważny? – pyta się
z jeszcze szerszym uśmiechem. Cała sztywnieje. Jestem okropnie ciekawa tego
jaka będzie jego odpowiedź. Nie doczekuję się jej. Chłopak jedynie szczerzy się
i wychodzi z pomieszczenia. Lepsze to niż powtórzenie tego co powiedział parę
miesięcy temu.
Zaczynam się czuć niezręcznie,
ponieważ kobieta nadal się uśmiecha i patrzy na drzwi, za którymi zniknął Zayn.
Dopiero po chwili przypomina sobie, że ma gościa. Obraca się w moją stronę.
-Siadaj dziecko. Lubisz
jajecznice? Właśnie ją robiłam dla siebie, ale miałam jakieś przeczucie, które kazało mi wbić parę dodatkowych jajek. – Nadal nie przestając mówić wyciąga dwa talerze i
nakłada na nie dość duże porcje. Jeśli zjem wszystko to chyba pęknę. Tak jak
prosiła niepewnie siadam przy stole i czekam. Po chwili przede mną pojawia się
talerz.
-Ja tyle nie dam rady zjeść. –
oznajmiam zanim zdążę się pohamować.
-Właśnie widzę. Taka z ciebie
chudzina, że pewnie już dawno zdążyłaś skurczyć sobie żołądek. Zayn ma to samo.
Co chwilę podstawiam mu coś do jedzenia, ale nigdy nie ma czasu. Ostatnio nie
pamiętam kiedy jadł razem z nami. – Mierze kobietę wzrokiem i zdaję sobie
sprawę, że przecież nie jest gruba, a mówi o tym wszystkim tak jakby wymagała
żeby każdy był przy tuszy. Poza tym pierwszy raz w życiu słyszę, że jestem szczupła. – Mam nadzieję, że mój syn o ciebie dba.
-Słucham? – Mam wrażenie, że się
przesłyszałam.
-Widzę, że przez te parę
miesięcy trochę się pozmieniało. – Uśmiecha się porozumiewawczo.
-Nie przesadzajmy. Nie znów tak
dużo.
-Ale coś na pewno.
-Tak. – odpowiadam.
-Pewnie nie jesteście jeszcze
razem. – Po jej słowach mam ochotę wypluć jajecznicę, którą mam w buzi. Kręcąc
głową połykam ją.
-Nie. My nigdy nie będziemy.
-Widzę jak ostatnio zachowuję
się mój syn. Zmieniłaś go, a to niełatwy wyczyn.
-Nie na pewno nie. Tylko się
pani zdaję, albo to zasługa kogoś innego.
Niespodziewanie łapię mnie za
rękę.
-Jesteś dla niego bardzo ważna.
Tylko proszę nie złam mu serca, bo to go zniszczy.
Chcę powiedzieć coś jeszcze, ale
do kuchni wchodzi Zayn, a my jak gdyby nigdy nic wracamy do jedzenia. Chłopak
siada obok mnie, a zastanawiam się nad tym, czy naprawdę jestem dla niego
ważna. Może to właśnie był powód jego częstych wizyt w moim pokoju.
-Zjedz coś. – mówię.
-Nie jestem głodny.
-Uwaga, bo ci uwierzę. –
odpowiadam. Podaję mu resztę mojej jajecznicy, której za nic w świecie w siebie
nie zmieszczę. – Masz jedz.
-Ale ty…
-Już się najadłam. – przerywam
mu.
Ze zdziwieniem widzę jak łapie
widelec i zaczyna jeść. Wychodzi na to, że nieświadomie, ale mam na niego
wpływ.
+++
Najgorsze jest to kiedy
podjeżdżamy pod szkołę. Czuję jak moje
ręce zaczynają drżeć i pocić się. Nie chcę wywoływać kolejnych plotek. Wiem, że
nie powinnam przejmować się tym, że ludzie obgadują mnie za plecami, ale
nienawidzę tego momentu kiedy idę korytarzem ukrywam swoją twarz we włosach, a
oni przyglądają mi się badawczym wzrokiem. Wielokrotnie przed snem analizowałam
to zdarzenie. Powtarzałam sobie, że następnym razem nie dam im tej satysfakcji
i dumnie uniosę głowę. Nigdy mi się to nie udaję.
Wychodzę z samochodu i
pośpiesznie zamykam drzwi. Mocno ściskam ręce na pasku mojej torby, tak aby
jakoś rozładować napięcie. Chcę jak najszybciej oddalić się od tego pojazdu
tak, aby ludzie nie dodali dwa do jednego. Z niezadowoleniem zdaję sobie
sprawę, że Zayn ma ode mnie o wiele dłuższe nogi i już po chwili znajduję się
obok mnie. Przez chwilę boję się, że złapię mnie za rękę. Nie robi tego, ale za
to idzie tak bardzo blisko mnie, że nasze dłonie co chwilę się stykają. Każdy
kto nie jest ślepy od razu domyśli się, że idziemy razem. Nie wiem jaką wymówkę
mam mu zaserwować, tak aby się odczepił. Niestety nasza pierwsza lekcja to
chemia. Jeszcze mocniej zaciskam dłoń na torbie. Z drugą powinnam zrobić to
samo, ale nie potrafię zrezygnować z tego prądu, który przechodzi pomiędzy nami
kiedy tylko się dotykamy.
Nie tylko widzę, ale czuję
wszystkie zazdrosne spojrzenia całej żeńskiej części szkoły. Pamiętam jak na
początku cieszyłam się, że są one skierowane w stronę Gabi. Tyle tylko, że jej
właśnie o takie spojrzenia chodziło. Wtedy wiedziała, że jej cel jest
osiągnięty.
W końcu wchodzimy do klasy
chemicznej gdzie na szczęście nie ma ani jednej żywej duszy. Kiedy siadamy staram się uspokoić moje galopujące serce. Znów czuję
na sobie wzrok, ale tym razem tylko jednej osoby. Powoli odsłaniam twarz i
spoglądam na niego. W jego oczach widzę współczucie. Zaraz potem ściska moją
dłoń. Nie mogę powstrzymać rumieńca.
+++
W końcu ostatnia lekcja, która
niestety w przeciwieństwie do wczorajszego dnia odbędzie się. Znów siadam na
swoim miejscu i nie wiem jakim cudem, ale czuję, że Zayn jest nie daleko. Może
to przez ten jego zapach, który mogłabym rozpoznać wszędzie.
Sekundę po dzwonku w klasie
pojawia się nasz „ukochany” nauczyciel Jeremiasz. Dziś jest nadzwyczaj
szczęśliwy. Ciekawa jestem co stało się tego powodem.
-Witam wszystkich po
jednodniowej przerwie. Jak pewnie się domyślacie musimy wszystko nadrobić, więc
szybko trzeba się brać do roboty. – Po Sali rozchodzi się jęk, który nauczyciel
ignoruję. – Jednak to nie wszystko. Mam dla was wspaniałą wiadomość. Burmistrz
naszego miasta był tak zachwycony naszym spektaklem, że starał się zorganizować
dla nas miejsca aby powtórzyć to niesamowite widowisko. Mam nadzieje, że nasze
gwiazdy jeszcze pamiętają swoje kwestie, bo występ odbędzie się w sobotę, a my
nie będziemy mieć czasu na ani jedną próbę.
~*~
Tak na prawdę miałam nie publikować tego rozdziału, bo najnormalniej w świecie nie miałam nawet ochoty włączyć komputera, ale to właśnie wy jesteście moją ostatnią deską ratunku. Tylko dzięki wam mój humor choć nieznacznie może się poprawić i być może nie będę miała już ochoty iść spać i nigdy więcej nie wstawać.
Zresztą przecież was tylko zanudzam.
Proszę o szczere komentarze. (nawet te, w których ktoś w końcu odważyłby się obrzucić mnie błotem, być może to sprawi, że zacznę czuć cokolwiek innego niż zawód i smutek)
Rozdział świetne i wcale nie kłamię. Podoba mi się twoja historia, jak i sposób w jaki piszesz.
OdpowiedzUsuńTo na razie tyle ode mnie. Czekam na kolejny rozdział.
Jane<3
cudowne ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny i nas nie zanudzasz!
OdpowiedzUsuńW niektórych momentach szczerzyłam się jak głupia do tableta.. Dobrze że nikogo nie ma w domu :D
Dużo Zayna.. Większy uśmiech *.*
Fajnie, że było dużo opisów. Czułam się jakbym to ja było Anastazja.. Chociaż w jakimś stopniu jesteśmy podobne. Ale szkoda, że ja nie mam takiego Zayna :(
A rozmowa z mamą Malika.. Ciekawa. Czyżby Ana go zmieniała?
Yeahh. Czekam na kolejny. *.*
Ten blog jest dla mnie jak narkotyk <3
/Magda
Będę szczera : Piszesz świetnie!! Czekam tylko na next ;)
OdpowiedzUsuńSUPER, BOSKIE, NIESAMOWITE.
OdpowiedzUsuńNIE WIEM CO JESZCZE NAPISAĆ.
BRAK SŁÓW.
Moim zdaniem nie da się obrzucić cię błotem, bo to opowiadanie jest cudowne. Takie prawdziwe. Nie mogę się doczekać, aby koleny raz wystawili sztukę. Życzę weny i czekam na next. Proszę wstaw szybko.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowidanie. Zayn w tym rozdziale był taki słodki. Czekam na next
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest świetne więc nie wiem czemu czujesz się smutna i zawiedziona. Naprawdę nie masz o co. Nikt cię nie obrzuca błotem, bo nie ma o co. Twoje rozdziały są świetne, dopracowane, idealne po prostu. Masz talent do pisania i tym blogiem bardzo go pokazujesz. Czekam na nexta :) Pzdr
OdpowiedzUsuńTo jest cudneeeeeee <333
OdpowiedzUsuńZayn i Anastazja = Love forever xd <3
hihihihi, każdy ma czasem doła, życzę Ci, żeby jak najszybciej wszystko było okeyyy ;* Kocham! <3 Trzymaj się! Jesteśmy z Tb!
~Amy Avery Akyy xx
robi się już trochę nudno...
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy przeczytałam ten rozdział i kompletnie nie wiem co mam napisać tutaj, w komentarzu :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Nie mogę doczekać się kolejnego!
Pozdrawiam
G xx
Świetne <3
OdpowiedzUsuńKocham cie i to opowiadanie kazdy rozdzial jest perfekcyjny! :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! xx kurcze, tak żem czuła że ten nauczyciel cos wykombinuje. xd ale to dobrze ja sie bardzo ciesze :0 moze wtedy Zayn powie o uczuciach do niej ? widac, jego mama bardzo dobrze go zna, i sama to zauważyla. Nasti ma na niego wplyw, i odwrotnie- mon na nią :)
OdpowiedzUsuńcałuski xx
Klaudia CityLondon
Twój blog jest super :D życzę weny :) pozdr <3
OdpowiedzUsuńJestem bardzo szczęśliwą ze opublikowałaś ten rozdział jest świetny . Fajnie ze Ana coraz bardziej otwiera się na Zayna :) Widać ze jest on bardzo związany z matka i jest to przesłodkie. Nie mogę się doczekać aż postanowią być razem :P Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję że to dodałaś ! czekam dalej ! rozdział jak zawsze świetny ;**
OdpowiedzUsuńSweeet Zaynie awwww :* I love you baby :* ^^ <3
OdpowiedzUsuńObrzucić cię błotem? Przecież ten rozdział jest tak niesamowity jak całe opowiadanie. Tu nie ma się czego przyczepić, ponieważ wszystko jest idealne. Nie wiem co jeszcze napisać, brak mi słów. To jest takie piękne, to wszystko, to jak to opisujesz. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńSłodki Zayn *____* ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńhej:) przyznam sie ze nie wstawialam chyba do tej pory komentarzy ale to co przeczytalam w notatce pod... no po prostu musialam:) prosze dokoncz to opowiadanie swietnie piszesz jest to jedno z najlepszych:) czesto tu zagladam i jestem zawiedziona kiedy nie widze nowego rozdzialu ale wiem ze szybko go nie da sie napisac wiec wchodze kolejnego dnia:) mam nadzieje ze wena bedzie ci dopisywac . podalabym ci nick do aska lub tt ale nie pamietam do aska chyba jest taki:ask.fm/SUNSHINEonedirection
OdpowiedzUsuńjesli dobrze napisalam adres:) to tak zebys nie pomyslala ze pisze po raz kolejny z anonima:* powodzenia i dojdz do konca z opowiadaniem
Padłam ! Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńProszę Cię jaki smutek ??? Piszesz cudownie !!!!!!!!!!!!!!! Wspaniałe opowiadanie !!
OdpowiedzUsuńWszystkie twoje opowiadania są super. Dlaczego w siebie nie wierzysz. Zdaje mi się ze nie wierzysz tez w nasze słowa. Rozdział jest super. Nie smuć się. Jesteś super i masz wielki talent.
OdpowiedzUsuńXD
o matko, dziewczyna jesteś wspaniała uwielbiam tego bloga jest piękny i wzruszający, najpiękniejsze opowiadanie na świecie, nikt tutaj nie ma prawa pisać jakichś złych rzeczy na Ciebie bo jesteś genialna i to opowiadanie również. <3
OdpowiedzUsuńSzczerze ? bardzo dobry rozdział ;) w końcu Zayn nie olewa Ann w szkole!
OdpowiedzUsuńaaaa jak zwykle genialny <3 ej ale co się dzieje ? nie chcę żebyś była smutna ! piszesz doskonale i to wszystkie twoje opowiadania są świetne <3 czekam na kolejny rozdział i jestem ciekawa co z tym spektaklem hahaha xd trzymaj się i nie smutaj mi więcej !! ;**
OdpowiedzUsuńnie zanudzasz bo masz talent, rozdział wspaniały, mam nadzieję że ta dwójka się opamięta ahah
OdpowiedzUsuńnawet jak bym chciała napisać coś złego na temat tego bloga to nie mogę bo on jest niesamowity!!! I bardzo ale to bardzo ci dziękuję,że jednak weszłaś i opublikowałaś ten rozdział dla nas <3 Kocham Cie za to że się tak dla nas poświęcasz :** a Rozdział oczywiście boski *-* ta rozmowa z mamą Zayna wow !! i jeszcze teraz będzie po raz kolejny spektakl Romeo i Julia i będzie pocałunek już nie mogę się doczekać :DD dobrze kończę bo się rozpisałam :D Życzę wenyy :**
OdpowiedzUsuńNo, coś Ty! Oszalałaś? Piszesz Bosko, Genialnie, Świetnie i wgl. aż brak słów :) Czekam z niecierpliwością na następny, bo Ty zawsze mnie zaskakujesz ;)
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest pisać opowiadanie, ponieważ sama niedawno takowe pisałam, ale już niestety nie. Błędów nie widzę praktycznie wcale, więc to jest wielki plus, wręcz ogromy. Nienawidzę historii, w których są przeróżne błędy ortograficzne i interpunkcyjne. W czasie czytania Twojego opowiadania zauważyłam tylko kilka błędów językowych i gramatycznych, które także strasznie rażą mnie w oczy. Również fabuła jest interesująca, chociaż niekiedy potrafi mnie znudzić. Ana odpycha od siebie Zayn'a. Prawie cała żeńska część szkoły jej nie trawi, tylko nie wiem, czy to dlatego, że są pod presją tej nawiedzonej "królowej". Fajne jest to, że znalazła sobie znajomych, którzy jej nie wykorzystują do swoich celów (miejmy nadzieję, że tego nie zrobią!). Zayn, Zayn, Zayn! Uczy ją nie bać się dotyku. Z jednej strony to, że jest wobec Any taki delikatny, uważam za urocze. Zaś z drugiej za zbyt niezaynowate (jejku do czego to doszło, wymyślam neologizmy). Na początku nie zwracał na nią zbytnio uwagi, czasami śmiał się z tego, że zawsze jest sama. Po tej imprezie zmienił do niej podejście. Był nią zaintrygowany, bardzo. Okazało się, że dopiero pod wpływem alkoholu pokazała choć część prawdziwej siebie. Jujku, nie będę opisywała opowiadania po kolei. Chodzi mi o to, że brakuje tutaj tej jego.. brutalności. Wiem, że dzięki niej ona też się zmienia, ale to w końcu mężczyzna. Ma też swoje różne potrzeby. Tak sądzę, że w miarę interesujące byłoby to jakby ukazał zazdrość o Anę w szkole.XD Gabi pewnie byłaby wkurzona, ale byłoby w miarę fajnie. No i jeszcze może byłoby dobrze jakby wyznał jej jakieś te uczucia, które kryją się w jego wieelkim serduszku.Rozpisałam się z deczka. W każdym razie: rób to co robisz najlepiej : przelewaj swoje pomysły na kartkę( klawiaturę) i twórz następne rozdziały. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz, że tak dużo tego napisałam. Nie wiem nawet czy będzie Ci się chciało to przeczytać, ale mam nadzieję, że to zrobisz i choć trochę Cię to zmotywuje do pisania następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPS: Poczułam, że muszę napisać ten komentarz, ponieważ tracisz chęci do pisania. Życzę miłego weekendu i dużo potrzebnej weny.
Kamila :) xoxox
świetne!
OdpowiedzUsuńnawet jeśli bym chciała cię obrzucić błotem, to nie mam za co, bo wszystko jest perfekcyjne.
OdpowiedzUsuńcieszę się tak strasznie, że dzisiaj dodałaś rozdział, bo w moje urodziny i to taki prezent :D
oby kolejny pojawił się szybko, bo to jest świetne :)
Hmm widzę, że dzisiaj jakiś zły humor cie dopadł. Oj nie dobrze...
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały, tak jak i poprzednie. Ostatnio zaniedbałam komentowanie, choć przeczytałam poprzednie rozdziały, to zwyczajnie nie chciało mi się skomentować, po prostu mam jakieś ogólne zniechęcenie do wszystkiego. Tak strasznie się rozleniwiłam, że nawet nie napisałam kilku słów do poprzednich rozdziałów. Przepraszam za to. Chyba zaczynam mieć depresje przed maturalną ( jeżeli coś takiego jest :p), powoli uświadamiam sobie że moje szanse na jej zdanie są bardzo wątłe. Jeśli czytałaś książkę Pulpecję to wiesz co mam na myśli, powoli staję się taką Patrycją Borejko. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam że dodałaś nowy rozdział, to dla mnie takie przyjemnie oderwanie od nauki wosu ( nawiasem mówiąc, rzygam wosem), już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, więc proszę pisz szybko :).
Rozdział genialny !! <3 Nie mogę się doczekać kiedy zacznie się więcej dziać między nimi ! ;**
OdpowiedzUsuńO jejku świetny!!! ♥ Mam nadzieję, że humor ci się poprawi. :))))
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego ktokolwiek miałby mieszać cię z błotem.. To opowiadanie jest jednym z moich ulubionych! Bardzo interesujące - takiej historii jeszcze nie czytałam. Zawsze nie mogę doczekać się nowego rozdziału. Twój styl pisania jest wprost genialny! Nie robisz błędów, dzięki czemu przyjemniej i płynniej się czyta. Zaskakujesz mnie w każdym rozdziale. Kiedy ja myślę, że oczywiste jest to, co się zaraz stanie, to nagle dzieje się coś, czego nie byłabym w stanie przewidzieć. Uwielbiam takie momenty :) Sama piszę i duuużo czytam, więc wiem, co mówię. Historia przez ciebie stworzona jest w mojej czołówce. Z utęsknieniem i rosnącą ekscytacją czekam na kolejne rozdziały. Pisz i ciesz się tym tak, jak my cieszymy się czytając twoje dzieło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
@Epic40713354
Nie ma za co obrzucać cię błotem, bo było dobrze. Nie był to najlepszy Twój rozdział ale był dobry. Bardzo podoba mi się mama Zayna :) Biedna kobieta, wyobrażam sobie co ona musi przez niego przeżywać. Śmieszne chłopak ma z nią relacje, wydaje się być dla niej bardzo opiekuńczy, a z drugiej strony przysparza jej tyle zmartwień... No ciekawy ten Twój Zayn. I pomysł Anastazji z zakładem intrygujący. Nie pomyślałam o tym!
OdpowiedzUsuńDlaczego jest tak źle jak mówisz? Na pewno będzie lepiej! Trzeba myśleć pozytywnie! I iść do przodu!
"When the night is coming down on you
We will find a way
Through the dark!"
Trzymaj się! ;* Chciałabym pomóc ;*
Super rozdział:)
OdpowiedzUsuńZayn i Ana są coraz bliżej w swoich relacjach, z czego się cieszę:D
Ciekawa jestem jak wypadnie powtórka przedstawienia.
Czekam na nn.
Czemu czujesz zawód? Rozwijasz swój talent, blog czyta coraz więcej osób, czytelnicy Cię doceniają. Często jest tak że trzeba cieszyć się z małych rzeczy. A to już coś.
OdpowiedzUsuńJa za to czuje ogromny niedosyt. Gdybyś tylko napisała fragment w którym Ana reaguje na "news" byłabym bardziej "nasycona". Ale z braku laku i rak ryba. Cieszę się z tego rozdziału ;) Podoba mi się, bo mam wrażenie że naprawdę zbliżamy się do punktu kulminacyjnego :D Kurde, wizja czekania całego tygodnia nie jest zachęcająca, no ale warto :) Czekam z niecierpliwością i głowa do góry! Zawsze jest powód żeby wstać z łóżka :*
UWAGA SZCZERZE !Jesteś boska w tym co Piszesz i nie okłamuj siebie czekam BARDZO na NEXT POZDRAWIAM ;**
OdpowiedzUsuńczekamy na nastepny! o tak! i głowa do góry :*
OdpowiedzUsuńbądźmy szczerzy : tego nie da się obrzucić blotem
OdpowiedzUsuńto jest za wspaniałe żeby to zrobić !!!!
uwielbiam twojego blogi i za każdym razem gdy widze że pojwił się nowy rozdział moje serce nieznacznie przyśpiesza. Tak na mnie to działa.czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
To jest świetne.. Strasznie lubię tego bloga! A ty jak mówisz, że jesteś smutna to mam ochotę Ci przywalić, no! Bo mając tylu czytelników powinnaś się cieszyć i szybko dodawaj mi rozdział! I KONIEC MAZGAJSTWA KURDE MAĆ! ~Forever
OdpowiedzUsuńobłożyć betonem to ja Cie moge.... ale jak dalej będziesz wypisywać w notce takie głupoty ! przecież to opowiadanie jest wspaniaaaałeeee! kocham je i nigdy nie czytałam czegoś tak pięknego, mam wrażenie że w pisanie wkładasz całe swoje serce i dlatego rozdziały są po prostu GENIALNE! pamiętaj że Cie kochamy i masz po co wstawać i włączać komputer <3 do następnego cudownego rozdziału całuski :***
OdpowiedzUsuńYyyyy genialny rozdział!!!! Najlepsza część to z jego matką<3
OdpowiedzUsuńNikt cię nie obrzuci błotem bo strasznie dobrze piszesz ! Kochamy cię i nie chcemy abyś się smucila ani Bóg tego nie chce bo bardzo mocno cię kocha i boli go to <3 pozdrawiam cię i życzę ci abyś rozwiązała swoje problemy ... A rozdział jak zawsze świetny ... Awww genialne jest to iż mu tak na niej zależy i w dodatku muszą zagrać Romea i Julie :D <3
OdpowiedzUsuńI Ty chcesz mieć jakieś negatywne opinie!? Ten blok jest po prosu zajebisty, fajny to za słabe określenie.
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny! Wszystkie rozdziały są cudowne!!! Mam pytanko... planujesz żeby w którymś z rozdziałów pojawiła się reszta 1D? Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńJezu ! genialne :D nie waż mi się kończyć tego opowiadania za szybko bo jest cudowne *.* kocham je i twój sposób pisania <3
OdpowiedzUsuńjeju smutno ci ? :( twoje ff jest takie prawdziwe... nie potrafię ubrać tego w słowa jest po prostu cudowne. nawet jeśli chciałabym cię "obrzucić błotem" nie mam za co. wszystko co piszesz jest niesamowite
OdpowiedzUsuńPS. uśmiechnij się prosze ♥
Naprawdę świetnie piszesz czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńOł maj gad. Rozdział niesamowity( jak każdy z resztą ) mrr.. Ten występ. Ale będzie słoddzio :-*
OdpowiedzUsuńVik
Co to kurwa jest?!
OdpowiedzUsuńTakiego pojebanego rozdziału jeszcze nigdy nie czytałam.
Dno, dno i jeszcze raz dno! -.-
A tak na serio to jest boski :)
Chciałaś, żeby ktoś obrzucił Cię błotem, to proszę bardzo. Prośba spełniona :))
A to że nie było to szczere to już nie moja wina bo rozdział jest cudowny :))
Kocham tego bloga i jest mi smutno kiedy jego autorka też jest smutna, więc uśmiechnij się! ^^
Życie jest piękne, tylko trzeba czerpać z niego to co najlepsze ;D
Mamuśka swatka wkracza do akcji!
BE-BE-BĘDZIE SIĘ DZIAŁO, OJ NIE BĘDZIE CI MAŁO!!
Tak, odwala mi ale to nie moja wina. To ty sprawiłaś że mam syndrom cieszyjapa ^^
Czekam na następny <333
Rozdział jest genialny <3. Nie mogę się już doczekać występu :D. Nie bądź smutna bo ja też będę smutna ;(
OdpowiedzUsuńOni w końcu będą razem? :c Bo ciągle jest to samo w rozdziałach ;/ Mogłaby się stać odważniejsza i w ogóle ...
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM bo wiem, że to kogoś uraziło ...
Oj starlight, starlight. Z jakiego powodu ktokolwiek miałby obrzucać cię błotem?
OdpowiedzUsuńZrobiłaś mi wspaniały prezent na urodziny które będą jutro. Pozdrowionka, Kara.
HEJ !!!
OdpowiedzUsuńPo 1 Wszystkiego naj karolinko
Po 2 Zróbmy naszej starlight prezent i pobijmy rekord rozdziałów !!!
Ha! Ale ich wrobił! Omg -_- Co za nauczyciel!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ver<3
Cudne, cudne, cudne <3
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnego *-*
aaaa znowu będą się całować djgshjbdfvkhbhnkdf nie mogę się już doczekać moje dwa słodziaki :**
KOCHAM CIĘ I TO ŻE PISZESZ JESTEŚ BOSKA I DZIĘKUJE ŻE DODAJESZ REGULARNIE ROZDZIAŁY *-*
czekam na następny *-* <3
Denerwuje mnie to ze tak nie wierzysz w swoje umiejetnosci.
OdpowiedzUsuńUwierz mi widzialam juz wiele blogow i wiele opowiadan ale Twoje jakos szczegolnie zagoscilo w moim sercu, jest takie prawdziwe. Fajne jest w tym to ze oni sa z dwoch roznych swiatow a tak dobrze sie zgrywaja ze soba i ucza sie wielu rzeczy od siebie nawzajem. Po za tym zobacz na ilosc komentarzy, naprawde uwarzasz ze 60 osob by skomentowalo cos co jak powiedzialas nas nudzi... Mam nadzieje ze sie nie poddasz i bedziesz dalej pisac, bo chce zeby akcja sie rozwinela, jakis pocalunek czy zeby moze sie przy wszystkich postawila Gabi. No nie wiem... prosze Cie pisz i wstawiaj nastepny rozdzial bo nie moge sie juz doczekac:-)
Pozdrawiam Aleksandra:-*
Zostałaś nominowana do Libster Award ! Więcej informacji tutaj: http://one-direction-morethanthis.blogspot.com <3
OdpowiedzUsuńJedno wielkie WOW. Myślałam że po tym co zobaczyła Ana znów zamknie się w swojej skorupie. No prawie tak było. Jednak gdy przeczytałam że zaprosiła do łóżka, jakkolwiek to brzmi", myślę sobie jest dobrze :) A później poranek w jej pokoju i rozmowa z jego mamą. Dałaś nam do myślenia. Ana zrobiła się zadziorna, to może być ciekawe. Mam nadzieję, że kolejny rozdział to będzie relacja z "Romea i Julii" i kolejny ich pocałunek na scenie będzie tym prawdziwym także w życiu.
OdpowiedzUsuńProszę, nie pisz że opowiadanie jest do bani, bo to nieprawda. Czytałam i nadal czytam wiele opowiadań o 1D i uwierz Twoje jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Na każdy rozdział czekam z ogromną niecierpliwością, a to znaczy tylko tyle, że opowiadanie to wciąga i jest genialne. Szmirę po dwóch, trzech rozdziałach zakończyłabym czytać.
Rozmowa mamy Zayna z Ansastazją >>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńJesteś świetną pisarką, czemu ta w siebie nie wierzysz? Mam nadzieję że dzisiaj masz już lepszy humor <3
super rozdzial zapraszam do nas little-things-one-direction-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńNa to właśnie czekałam świetny rozdział i znowu sie pocałują xD
OdpowiedzUsuńBOSKI <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next!!!
zarwalam noc zeby przeczytac to opowiadanie xd oni jest niesamowite <3 nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu *-*
OdpowiedzUsuńJejciu czytam od niedawna to opowiadanie i pewnego dnia pani z polaka mi mówi, że chce, bym grała Julię w sztuce xDD Od razu mi się skojarzyło z twoim blogiem :DD Co do rozdziału to bardzo mi się podoba w sumie jak wszystkie *.* Nie mogę się doczekać 24 :P Love Ya xDD ♥
OdpowiedzUsuńpiękny :*
OdpowiedzUsuńP.S.
Czekam :*
Hmm, to znowu ja Aleksandra. Prosze Cie w imieniu wszystkich czytelniczek, dodaj rozdział bo wszystkie sie tu nie cierpliwimy:-) czekam:-)
OdpowiedzUsuńAleksis, Aleksandra:-*
http://ask.fm/StarLight12345/answer/106703537944
UsuńBardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńJest wprost rewelacja. Jestem ciekawa co będzie dalej.
Czekam niecierpliwie
PRZEPRASZAM ZA SPAM TUTAJ.
ZAPRASZAM NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION.
Mile widziana szczęść opinia .xx
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
błągam dodaj następny rozdział bo już nie wytrzymam dłużej !!! <3
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno masz talent ! Pisz jak najdłużej ;) czekam na next'a ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jest jak zwykle super! Pozdrawiam, życzę weny, czekam na następny rozdział i ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG http://1d-love-changes-everything.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !
OdpowiedzUsuńCudnie piszesz ! ; * Kiedy kolejny? ; 3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny...
Pozdrawiam, życzę miłego dnia i weny ;*
Wow <3 jestem ciekawa jak to dalej się potoczy <3 także życzę, hmm więcej wolnego czasu na pisanie <3
OdpowiedzUsuńjeeej <3
OdpowiedzUsuńHaha Haha Haha Jeremiasz chuj XD
OdpowiedzUsuńale i tak się ciesze :D