„-Nasti, to twój chłopak?”
Zrywam się gwałtownie kiedy przed przebudzeniem słyszę głos mojego
brata. Mam nadzieję, że to tylko koszmar, który wplątał się pomiędzy sen, a
jawę, ale kiedy otwieram oczy on serio stoi przede mną i przygląda mi się z
zaciekawianiem. Widząc moją zdziwioną minę uśmiecha się zadziornie.
-Milo. Pod żadnym pozorem nie
możesz nikomu o tym powiedzieć.
-Bo co mi zrobisz? - Fakt, że
wypowiedział słowa, które wcześnie wypłynęły z ust Malika jeszcze bardziej
mnie denerwuję.
-Dobra zapłacę ci, ale nie
możesz pisnąć ani słówka. Zrozumiano? - Uśmiech na jego twarzy mówi sam za
siebie. Wstaję ze swojego łóżka i kieruję się do mojej skarbonki, w której
trzymam trochę oszczędności. Podaję chłopakowi 10 funtów, ale on nadal stoi
przed mną z wystawioną dłonią dając mi do zrozumienia, że to za mało. Wzdycham
głęboko i dokładam jeszcze 40. Kiedy zdaję sobie sprawę, że gdybym była
bardziej stanowcza i wywaliła stąd Zayna to ta sytuacja w ogóle nie miałaby
miejsca.
-Dzięki ci boże za to, że moja
siostra stała się niegrzeczna! - Wznosi wzrok w górę.
-Wyjdź! - Nadal głupio się
uśmiechając wykonuję moje polecenie. Spoglądam na Zayna, który uważnie
przyglądał się całej tej sytuacji.
-Przez ciebie mam same problemy.
– mówię.
W ogóle dziwi mnie jego
obecność. Przeważnie kiedy zasypiałam ulatniał się w międzyczasie i kiedy się
budziłam jego już dawno nie było. Jak na złość, akurat dziś zdecydował inaczej.
-Ale mimo to nie możesz beze
mnie żyć. – stwierdza i uśmiecha się
łobuzersko.
-Tylko w twoich snach. – Chyba
pierwszy raz udaję mi się przewrócić oczami.
Potem oczywiście znów musi mnie
zaskoczyć. Podchodzi do szafy i wyciąga z niej moją gitarę. Patrzę na niego
oniemiała. W życiu nie wspomniałam mu o tym, że ją mam. Nawet moi rodzice o tym
nie wiedzieli.
-Skąd ty…
-W nocy kiedy spałaś postanowiłem
zrobić małe rozpatrzenie.
-Wiesz, że to jest naruszenie
praw człowieka i jego mienia osobistego?
-Przecież wiem, że za to nie
pozwiesz mnie do sądu.
-Żebyś czasem się nie zdziwił.
Moja mama jest prawnikiem.
-Ojej, jak się boję! A teraz zagraj.
-Nie.
-Tak.
-Nie zagram i koniec. Nie możesz
mnie zmusić.
Na chwilę mam nadzieję, że da mi
spokój, bo odstawia instrument, ale robi to tylko po to aby znaleźć się
niebezpiecznie blisko mnie. Patrzy w moje oczy tak głęboko, że mam wrażenie, iż
zagląda w najgłębsze zakamarki mojej duszy. Łapie mnie w talii i gwałtownie
przyciąga do siebie. Czuję jak mój oddech przyśpiesza.
-Mówiłeś, że będziesz działał
powoli. – Nie wiem jakim cudem udaję mi się to powiedzieć.
-Ale nic nie wspominałem o
wyjątkowych sytuacjach. – Te słowa wypowiada wprost do mojego ucha, a ja czuję
jak zaczynam drżeć. Przygryzam dolną wargę. Tak bardzo chciałabym uwolnić się z
jego uścisku, ale czuję się jakbym była sparaliżowana. Jego usta przenoszą się
na mój policzek, który od razu staję się purpurowy. Jego delikatne pocałunki
wędrują coraz bliżej moich warg. Kiedy zahacza o ich kącik podskakuję w
miejscu.
-OK, OK, tylko mnie zostaw.
Chłopak jeszcze chwilę trzyma
mnie w swoim uścisku po czym mnie puszcza i podaję mi gitarę.
-Co mam zagrać? – pytam. Jeszcze
bardziej niż kiedykolwiek cieszę się, że rodzice na pewno już są w pracy.
-Co tam chcesz. Jeszcze
zapomniałem wspomnieć o śpiewie.
-Nie, proszę. – szepcze.
-Przecież wiem, że masz wielki
talent. Wystarczy posłuchać twojego głosu kiedy mówisz.
-Mogę zagrać, ale broń boże
śpiewać.
-Hmmm jesteś pewna, bo ja mam
jeszcze w zanadrzu wiele ciekawych rzeczy, które mogłyby cię jednak do tego
zmusić.
-Nienawidzę cię. – syczę przez
zęby.
-Wiem, kochanie. – Posyła mi
uśmiech.
Zrezygnowana wstaję i sięgam do
biurka, w którym głęboko ukryte są nuty i piosenka. Ponownie biorę instrument w
ręce i zaczynam na nim brzdąkać. Ani razu nie spoglądam na chłopaka, nie chcę
jeszcze bardziej się stresować. Staram się zapomnieć o tym, że tutaj jest.
Zamykam oczy i zaczynam śpiewać.
Didn't I tell you
When I met your eye
That I never need to look away
From who you are inside?
When I met your eye
That I never need to look away
From who you are inside?
And didn't I show you
When I held your hand
That my heart will always linger
Even when my body can't?
When I held your hand
That my heart will always linger
Even when my body can't?
What happens next
When all the little things
That make you second-guess
Come back?
When all the little things
That make you second-guess
Come back?
Take a step away
To the truths you know
Stars will always shine
And you will never be alone
To the truths you know
Stars will always shine
And you will never be alone
…
Dopiero kiedy kończę śpiewać piosenkę zdaję sobie sprawę z tego, że dałam się kompletnie wciągnąć. Odrywam ręce od strun i spoglądam na Zayn’a, który w ogóle się nie odzywa jedyne co robi to wpatruję się we mnie tak jakby pierwszy raz mnie zobaczył. Po chwili milczenia przygryza wargę i mówi.
-Musze iść. – Tak po prostu i wychodzi zostawiając mnie kompletnie zdezorientowaną.
+++
W szkole wszystko dzieje się po
staremu. No dobra może nie do końca. Mam nowych przyjaciół, który naprawdę ze
mną rozmawiają i żartują, a co najważniejsze nie wykorzystują mnie jak co
niektórzy. Lekcje na szczęście mijają mi bardzo szybko. W końcu nadchodzi pora
na lunch, którego wcześniej tak bardzo nienawidziłam, a teraz jest dla mnie
prawdziwą przyjemnością.
Od razu po wejściu do stołówki
zdaję sobie sprawę, że panuję tu większy hałas niż zazwyczaj. Najlepsze jest
to, że w szczególności pochodzi on ze stolika, przy którym akurat mam zamiar
usiąść. Od razu widzę z czego wynika to zamieszanie. Anna i Robert mają
spuszczone głowy i zaczerwienione policzki. Znów musze wyratować ich z opresji.
-Hej ludziska. Co tu tak głośno?
– Dziwię się, że mój niezbyt donośny głos przebija się przez ich
przekrzykiwanie.
-Ustalamy datę kiedy oni w końcu
zaczną ze sobą chodzić. – odzywa się Becky.
-Ojej, kupcie im bilety do kina
i wszystko jakoś się ułoży. – stwierdzam odkrywając wieczko mojej sałatki.
-Ej to nie jest zły pomysł! –
krzyczy Sebastian.
-Jaki film wolicie. Komedie, czy
horror? - pyta Emilie.
-Horror lepszy. Annie będzie miała
pretekst do przytulania się. – stwierdza Rose.
Widzę jak twarz dziewczyny robi
się jeszcze bardziej czerwona. Ewidentnie czuję coś do tego chłopak, bo w
innych okolicznościach zaczęłaby po prostu żartować. W końcu nadchodzi ich
zbawienie, a mój horror, który był nawet za bardzo brutalny żeby mi się śnić.
-Hej mogę się przysiąść? –
Słyszę za sobą ten charakterystyczny głos z chrypką , który już nie raz
doprowadził mnie do drżenia.
Zauważam, że wszyscy zamierają i
nie chodzi mi tylko o osoby siedzące przy moim stoliku. Rzucam błagalne
spojrzenie w kierunku moich przyjaciół. Chcę żeby to jakoś odkręcili.
-Pewnie! – wykrzykuję Anna,
która dzięki niemu może być uratowana od nadmiernej uwagi. Właśnie widzę jak w
tej chwili moje starania zostają nagrodzone.
Chłopak bierze pierwsze lepsze
krzesło i stawia je akurat dziwnym trafem obok mnie. Przecież w innych
częściach stołu jest więcej wolnego miejsca!
-Cześć Ana. – mówi.
-Cześć. – mruczę.
-Ana! Ale super! Jeszcze takiego
zdrobnienia imienia jej imienia nie słyszałam. To tak jak moje. – Widzę, że
dziewczynie za wszelką cenę zależy na tym, aby zmienić temat. Jednak ja sądzę,
że wszyscy już dawno zapomnieli o jej przyszłym związku.
Ku mojej uciesze wszyscy
uczniowie stołówki najwyraźniej uznali nas za niebyt ciekawych wrócili do
swoich wcześniejszych zajęć. Oczywiście oprócz moich przyjaciół i Gabrieli,
której wzrok właśnie w tej chwili przewiercał moje plecy. Nieświadomie, ale jak
na razie wygrywam jej wyimigowaną walkę.
-Nie wiem, czy wiecie, ale jestem
Zayn. – Próbuję nawiązać rozmowę.
-Tak wiemy. – odpowiada Keith,
który chyba nawet bardziej ode mnie jest niezadowolony z wizyty Malika.
-A wy? – pyta nie dając za
wygraną.
-W ogóle obchodzi cię to? – pyta
chyba coraz bardziej rozjuszony chłopak.
-Tak.
-Jakoś wcześniej w ogóle nie
zwracałeś na nas uwagi. – zauważa Sebastian.
-Chłopaki już dajcie spokój. Ja
jestem Anna. – Dziewczyna przedstawia wszystkich naokoło. Niby to nic
wielkiego, ale zazdrosne spojrzenie ze strony Roberta jest nie do przegapienia.
Na szczęście po paru minutach
milczenia wszystko wraca do normalności. Anna i Robert znów się przekomarzają
dosłownie tak jakby zapomnieli o tym, że byli niemal zeswatani. Becky i Rose
wymieniają dyskretne pocałunki. Jednym słowem wszyscy robią to co robić
powinni. Oprócz Keitha, który z wyraźną złością wpatruję się w Malika, który w
ogóle tego nie zauważa. Wynika to pewnie z tego, że mulat bezustannie mi się
przygląda. Rumieniec już dawno zagościł na moich policzkach. Staram się patrzeć
wszędzie byleby tylko nie na niego. Najchętniej prosto z mostu zapytałabym o co
chodzi, ale wiem, że nie umknęłoby niektórym uczniom naszej szkoły, a tego nie
chcę. Z dzisiejszego wydarzenia na pewno wynikną niemałe plotki. Nie chcę tego
jeszcze bardziej pogarszać. W pewnym momencie zaczynam czuć jak Zayn muska moją
dłoń. Lekko podskakuję na miejscu i przez chwilę nieuwagi spoglądam na niego.
Od razu na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Mocniej ściska moją dłoń,
kiedy słyszę zbawienny odgłos wydawany przez dzwonek. Nawet wtedy kiedy byłam
kompletnym kujonem oderwanym od społeczeństwa tak bardzo nie cieszyłam się, że
lekcja tuż, tuż.
+++
Dziś jednak w małym stopniu
szczęście mi sprzyja. Okazuję się, że nie będziemy mieć ostatniej lekcji, a
mianowicie języka angielskiego, którego od czasu mojego na szczęście znośnego
występu, nie mogę znieść. Dodatkowo nasz drogi nauczyciel Jeremiasz zostanie u
nas na stałe i jak na złość nie może pojąć tego, że nienawidzę nadmiernej
uwagi. Bez przerwy bierze mnie do recytowania wierszy przed całą klasą, albo
zadaję jakieś filozoficzne pytana. Tak jakby inni już dawno nie uważali mnie za
kujonkę i pupilkę wszystkich nauczycieli.
Wychodzę na dwór i od razu
owiewa mnie chłód, który z biegiem czasu staję się coraz bardziej nieznośny,
ale ma to też swoje plusy. Wigilia zbliża się wielkim krokami. Choć od czasu
kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj nie istnieje to święto straciło magiczną
otoczkę to i tak zawsze czekam na nie z tęsknieniem. Już nie chodzi o dostawanie
prezentów, ale o zapach choinki i spokój, który wtedy mnie ogarnia. Mogę
zapomnieć o wszystkim i udawać, że jest naprawdę OK.
Razem z uczniami naszej szkoły
staję na przystanku czekając na autobus, który teraz zdaję się być dla nas
ciepłym azylem.
Poprawiam szalik i w tej samej
chwili przed sobą widzę czarny samochód. Na początku w ogóle na to nie reaguję.
Myślę, że za chwilę, któryś z dzieciaków podejdzie do niego i wsiądzie, ale tak
się nie dzieję, a ja zaczynam zdawać sobie sprawę, że ten pojazd staję się
coraz bardziej dla mnie znany.
Bez wahania podchodzę do niego,
a wtedy szyba opuszcza się.
-Jakim cudem masz ten samochód z
powrotem? – Przez to wszystko co teraz dzieje się w moim życiu kompletni
zapomniałam o tamtym incydencie.
-Nie ważne. Wsiadaj.
Przez chwilę mam ochotę odmówić
i dumnie poczekać na autobus, ale boję się, że palce u moich nóg za chwilę
odpadną. Dlatego bez słowa wsiadam.
-Dla mnie to jest ważne. – mówię
nie patrząc na niego. Silnik ponownie zostaję uruchomiony, a ja łapię uchwyt
przy drzwiach, bo Zayn nie zważając na to, że na drodze jest lód pędzi jak
szalony.
-Przestań zadawać zbędne
pytania.
-Nie będziesz mnie zbywać czymś
takim. Tak w ogóle to zaczynam rozważać możliwość tego, że masz rozdwojenie
jaźni.
-Dlaczego? – pyta rozbawiony.
-No i jeszcze do tego dodam
niedorozwinięty.
-Nie odpowiedziałaś na moje
pytanie.
-Ty też. –stwierdzam.
-OK. byłem u pewnego znajomego i
wtedy przypadkowo zobaczyłem mój wóz. Delikatnie mówiąc już się nie lubimy.
Teraz twoja kolej.
-Pobiłeś go? – pytam zaniepokojona.
Zauważam, że mój głos lekko drży. Zdążyłam zapomnieć o tym jaki ten chłopak
może być niebezpieczny.
-Miałaś odpowiedzieć na moje
pytanie, a nie zadawać kolejne.
-Najpierw ty.
-Wykończysz mnie dziewczyno.
Wątpię, abyś chciała znać szczegóły.
-Raczej nie czytasz mi w
myślach, więc mów. Najwyżej ucieknę, nic wielkiego.
-Jesteś nienormalna, wiesz? –
Niby jego słowa powinny mnie ugryźć, ale ten uśmiech potrafi złagodzić
wszystko.
-Tak, a teraz bez wymigiwania
się mów.
-Uderzyłem go.
-Więcej szczegółów.
-Pobiłem go do nieprzytomności.
Czuję jak zaczynam jeszcze
bardziej drżeć. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, że przez cały czas
naszej znajomości igram z ogniem. Nie mogę powstrzymać się od docinek
skierowanych w jego stronę. Przecież to może go zdenerwować.
-Teraz pewnie boisz się mnie. –
stwierdza.
-Wcale, nie. – Te słowa, w ogóle
nie odzwierciedlają tego co czuję. Na dodatek mój głos drży.
Gdyby tego jeszcze było mało
zauważam, że chłopak zjeżdża na pobocze, a później zatrzymuję pojazd. Rozważam
ucieczkę, ale po chwili odpada, bo wiem, że na pewno mnie złapie.
-Anastazjo, spójrz na mnie. – W
ogóle nie przypominam sobie żeby zwracał się do mnie w taki sposób, ale już w
tej chwili wiem, że mają one niezwykłą moc, bo zaledwie ostatkami sił
powstrzymuje się od tego żeby nie wykonać jego polecenia. Po chwili czuję jego
palce zaciskające się na moich. Znów podskakuję na miejscu. – Ten facet to
całkowicie inna sprawa. Ukradł mi wóz i mnie wkurzył.
-Ja też mogę cię wkurzyć. – stwierdzam.
-Ale na pewno nie do tego
stopnia.
-Skąd wiesz? – szepcze.
-Nigdy w życiu nie potrafiłbym
podnieść na ciebie ręki, a co dopiero mówić o pobiciu do nie przytomności. –
Zaczyna gładzić mnie po policzku co jeszcze bardziej pogarsza sprawę.
-Proszę nie dotykaj mnie. –
Udaję mi się wyszeptać i zaraz po tym, po moich policzkach zaczynają spływać
łzy. Chłopak gwałtownie wciąga powietrze i odsuwa się ode mnie.
-Odwiozę cię do domu. – Poddaje
się.
~*~
nudy, nudy, nudy
Jak wy w ogóle możecie na to tak bardzo czekać?
Większość z was myślała, że w pokoju Anastazji są jej rodzice, ale niektórzy zorientowali się w czym rzecz :)
Nie napiszę perspektywy Zayna, bo to opowiadanie wtedy straciłoby sens. Właśnie chodzi o to, abyście sami domyślali się o co też mu chodzi.
Znów powaliliście mnie na łopatki kiedy zobaczyłam pod ostatnim postem 84 komentarze. Wiem, że teraz pewnie się to nie powtórzy, bo wszystko wróciło do szarej normalności i zaczęły się obowiązki, ale proszę was i tak postarajcie się skomentować, bo to jak nic innego daje mi ogromnego kopa do pisania :D
Jeszcze jedna bardzo ważne informacja, która w większości powinna was ucieszyć. Jak wiadomo zanim zacznę pisać opowiadanie to w głowie mam szablon jak mniej więcej będzie to wyglądało. A ostatnio dostałam "olśnienia" i wpadłam na pomysł, który mógłby przedłużyć tą historie tak o 3-4 rozdziały.
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA
>>>TAKEN<<<
kocham!kocham!kochaammmmmm! :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Malik dosiadł się do ich stołu? Nie wierzę. Ta scena w samochodzie, myslałam, że ją tam pocałuje czy coś. Anastazjo, nie odrzucaj go.
OdpowiedzUsuńStrasznie się ciesze, że cię 'olśniło'. Ja nie chce , żeby to opowiadanie się skończyło. A tak w ogóle, ile przewidujesz rozdziałów?
Czekam na next.
OOO ..
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego, że Zayn będzie chciał siedzieć razem z nowymi przyjaciółmi Anastazji:)
świetny rozdział!!
Pozdrawiam
G x
Świetny :P oni są tacy uroczy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Kurde, ja chyba nigdy nie zrozumiem Malika, z jednej strony miły i fajny, a z drugiej zimny. Jak on mógł tak po prostu wyjść z jej pokoju! A później, ta akcja na przerwie? To było ekstra, nie myślałam, że będzie do tego zdolny, ten moment jak się do nich dosiada jest chyba moi ulubionym w tym rozdziale. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam i życzę ogromnej ilości weny :)
OdpowiedzUsuńRozdzial powala zresztą jak wszystkie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ czekam na następny :D ♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba rozdział, w sumie jak wszystkie xDD Kocham brata Nasti xD I jego teksty xD Sweet'aśne było to jak się Malik gapił na nią w stołówce. Keith jakby był zazdrosny, ale nie jestem pewna...
OdpowiedzUsuńJak Zayn mógł pobić pobić kogoś do nieprzytomności, a potem uświadamiać, że nie zrobi tego Nasti. Ja bym mu wtedy zajebała żeby sprawdzić xDD Ale to tylko ja ;d
Czekam z niecierpliwością na następny :) I nie pytaj się jak możemy czekać na rozdziały ja się chyba już uzależniłam bo wbijałam kilka razy sprawdzając czy jest :P
Weny :P KC ♥♥♥
Cath xx
Boski Rozdział <3 Jak dla mnie ta szara rzeczywistość jest świetna <3 Mogę czytać twoje opowiadanie bez końca ;** Fajnie, że Zayn dołączył do niej na stołówce i zabrał ją z przystanku <3 Czekam na kolejny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny ! :D. Dodawaj kolejny i to szybciutko :). Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńjest cudowny i wspaniały <333 omfg ona się go teraz boi ;c, no ale, on by jej przecież nic nie zrobił ... kocham i czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńPierwsza!:D Rozdział jak zwykle super<3
OdpowiedzUsuńKurczę Zayn jest cholernie intrygujący. Ale Anastazja mogłaby troszeczkę odrobinę znormalnieć, kurcze dlaczego ona znów się rozpłakała?
OdpowiedzUsuńRozdział fajny! Jej Malik mnie strasznie zaskoczył z tym, że się przysiadł do nich! Ale to było ŚWIETNE!
fajny rozdział :)) cieszę się że wpadłaś na pomysł i przedłużysz to opowiadanie :DDD nie wiem co dało Zaynowi to że sie dosiadł do Jej grupy przyjaciół :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie dziwię się, że Anastazja przestraszyła się Zayna po tym co jej powiedział. Sama też bym się bała siedzieć i rozmawiać z człowiekiem, który pobił kogoś innego do nieprzytomności. A Milo to taki typowy młodszy brat. Za kasę zrobi wszystko co chce Nasti. Do tego Anastazja odważyła się zaśpiewać przy Maliku. Świetnie:) Jestem ciekawa jak potoczy się dalej to opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na nexta :) Pzdr
OdpowiedzUsuńcudowny ;3 kocham tego bloga! czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńCudo! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^ Mam nadzieję, że pojawi się niebawem!
OdpowiedzUsuńMimo że nie ma tu jakiś specjalnych zwrotów akcji, to i tak podoba mi się bardzo. Szczególnie scena przy stoliku i w samochodzie. Pokazane są uczucia Zayn'a i jest to naprawdę urocze. A fakt, że podtrzymasz dalej nutkę niepewności, nie pokazując konkretnie perspektywy Malika, tylko podtrzymuje mój zachwyt tym rozdziałem :)
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie , jestem zachwycona !!
OdpowiedzUsuńOjeju jak ją to kocham!!! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJane <3
Świetne ! :d Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńOjejku. Ma przedłużyć? No to pisz!
OdpowiedzUsuńnudy? co ty gadasz.
"Uderzyłem go"
"więcej szczegółów?"
"pobiłem go do nieprzytomności".
nie no. spoko Malik xD
Piszesz świetnie i nawet nie myśl, że cokolwiek jest nudne. Nic z tych rzeczy. Sprawiasz, że drżą mi ręce i nie mogę przesunąć kursorem strony, kiedy czytam, dlatego shhhh.
Di, memories-marina.blogspot.com
Ale super! Zayn zaczął się interesować Nasti XD Jestem happy:) ciekawe czy na długo tak będzie ;P Znając ciebie to pewnie masz coś w zanadrzu co powali wszystkich na łopatki i tyle z tego będzie:D haha:)
OdpowiedzUsuńRozdział super-żadne nudy:P i znowu z niecierpliwością wyczekuję kolejnego:)
Miłego weekend'u życzę:)
Lalaith
Oooo super że się do nich przysiadł. Pamiętaj że uwielbiamy twoje opowiadanie <3 i wcale nie jest nudne tylko cudne :-*
OdpowiedzUsuńPisz dalej! To jest świetnie dziewczyno!!
OdpowiedzUsuńCzemu ty zawsze tak świetnie piszesz ? ; 3 już się nie mogę doczekać następnego . I ciekawe o co chodzi zaynowi ; p
OdpowiedzUsuńCudowne, cudowne, cudowne! <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to będzie brat Anastazji. :D
Jak Zayn się patrzył na Ane przy stoliku. <33333333
Dziwiłam się, gdy Ana mu zaśpiewała.
Kocham to jak podtrzymujesz tą niepewność w stosunku do uczuć Malika. Jak byś napisała jego perspektywę to nie byłoby to już tak bardzo intrygujące. <3
Bardzo się cieszę, że przedłużysz tą historię o te parę rozdziałów, ale ja i tak nie chcę by się to opowiadanie skończyło, ponieważ je kocham. <3
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
Genialny, wspaniały rozdział! Ale mam nadzieje, ze wszystko pomiędzy Zaynem a Anastazja będzie ok :-D
OdpowiedzUsuńO jakich nudach ty mówisz >? rozdział jak zwykle genialny <3 aa ten brat to niezły naciągacz hahaha ;D mam nadzieje, że następny rozdział pojawi się jeszcze szybciej <3 bo już nie mogę się doczekać ! ;* piszesz świetnie i wiem że jeszcze nie jeden raz mnie zaskoczysz i to pozytywnie ;D czekam na kolejny <3 pozdrawiam ;*//ALIVE
OdpowiedzUsuńHaha, jakbym mojego brata widziała. ;D Fajnie, że Ana ma prawdziwych przyjaciół. W końcu czuje się akceptowana. Malikowi aż tak bardzo zależy, że zbliża się do niej nawet w stołówce? Zastanawiam się, czemu Keith tak bardzo go nie toleruje. Czyżby czuł coś do naszej głównej bohaterki? ;o
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. ;)
USED
Cudo <3!
OdpowiedzUsuńNawet nie potrafię sobie do końca wyobrazić jak to jest,jakie odczuwa emocje i jak Ana musi mieć zniszczoną psychikę, skoro taki najmniejszy dotyk sprawia jej tak wielki ból i jak ona sama musi ze sobą walczyć,żeby pokonać swoje słabości..
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to niby nic, ale i tak ciekawy ;)
Łał :* I love you
OdpowiedzUsuń3-4 to nie dużo ale dobre i to bo nie chcęsię roztawać z tym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :) Zastanawia mnie co też Malik wymyślił, że tak szybko wyszedł od niej. Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńahh ! jesteś stanowczo za skromna ! twoje rozdziały biją na głowę i strasznie mi się podobają! KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńo matkoo. <3 czekałam z niecierpliwością na ten i tak samo będzie z kolejnym, Boże dziewczyno Ty jesteś geniuszem. <3 zawsze przerywasz w takich momentach ze ughghhh, ale i tak Cię kocham. <3
OdpowiedzUsuńZACZĘŁA DZISIAJ CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA: I TAKEI WOOOOW TO JEST GENIALNE ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się go dzisiaj ;o
Najlepszy moment, to chyba ten, w którym wyobraziłam sobie Nasti grającą na gitarze i śpiewającą ;_;
To było piękne <3
Życzę dużo, dużo weny i pozdrawiam ;)
Tak bardzo kocham to opowiadanie, na nie najbardziej czekam *-*
OdpowiedzUsuńZayn jest tak bardzo skomplikowany ...
Nadal nie mogę przestać się śmiać z reakcji jej brata xD
Świetne, świetne, świetne. Nie moge doczekać się kolejnego :) Życzę ci takiej ogrooomnej weny i żeby rozdział pojawił się jak najszybciej. Kocham <3 Do następnego!
OdpowiedzUsuńomatko jesteś niesamowita ! Twój blog jest wspaniały *__*
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział, ale mnie wciągnełaś tym swoim opowiadaniem <3
jakie nudy? czekam na to opowiadanie jak chyba na żadne inne ;o kocham je po prostu! a ten rozdział... to może dziwne bo w poprzednim był więcej tych momentòw Any i Zayna ale jest on moim ulubionym jak do tej pory <3 do następnego;) @gochillout
OdpowiedzUsuńJeju ! Uwielbiam uwielbiam uwielbiam ^^ ten rozdział jest jeszcze lepszy niż wszystkie inne ! Nareszcie Zayn pokazał że zna Anastazję, jak przeczytałam to że ON chce się dosiąść to mi kopara opadła ! W ogóle to przez cały rozdział się szczerzyłam jak głupia :D Czekam na następny i cieszę się że nie chce pisać z perspektywy Zayn'a to kompletnie straciłoby sens ale to wiesz bo w końcu też to napisałaś xD dobra kończę bo czuje że to będzie bardzo długi i nudny komentarz haha ;D Jak zwykle życzę Ci dużo weny i czego tam jeszcze potrzebujesz do tworzenia takich dobrych rozdziałów ;) / Lulu
OdpowiedzUsuńZajebisty<3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Kocham twojego bloga !!!!! <3
OdpowiedzUsuńrozdział świetny. Czekam na kolejny rozdział <3
świetny rozdział już nie mogę doczekać się następnego:* :D <3
OdpowiedzUsuńJejciu jejciu to nie są nudy, zaskoczyłaś mnie lunchem to było boskie niby nic ale naprawdę Dodaj Następny JAK NAJSZYBCIEJ PROSZE!!!
OdpowiedzUsuńCudowny! To ty mnie położyłaś na łopatki! Przedłużaj, o te trzy rozdziały, bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńBOSKI *___* !!!!!
OdpowiedzUsuńSuper :-D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, tak bardzo uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Zayn jest taki delikatny i powoli rozwija tą znajomość, to jest taaakie słodkie *__*
Zastanawia mnie dlaczego on tak po prostu wyszedł jak Anastazja skończyła śpiewać i grać..? Pewnie zaniemówił o.o
To było urocze, jak Malik dosiadł się do stolika do Ann i jej przyjaciół, i jak trzymał ją za rękę, awrr ! *.* W ten sposób pokazał, że naprawdę ją lubi, piękne ! :>
Mam nadzieję, że Zayn nauczy ją nie bać się dotyku.. (:
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :)
Pozdrawiam ♥
@blue_eyes_9
W końcu się do niej dosiadł, życie nabrało barw!
OdpowiedzUsuńszkoda że znowu sie go boi .. szkoda że nie wierzy w jego slowa. ale ciesze sie że ją zmusił do zaspiewania xD (tylko czemu u licha znowu uciekł ?!) . i że przysiadł sie do nich na stołówce. ciekawe czemu chłopcy zbytnio nie byli dla niego grzeczni ;>
OdpowiedzUsuńcałuski xx
K.CL
genialny ! xD
OdpowiedzUsuńTen Zatn disiadł się do stołu? Omg! Czemu?! I ten samochód! Czemu nie było cmok cmok cmok??? ;c
OdpowiedzUsuńGenialny :) Natchnęłam się na tego bloga przez przypadek i go pokochałam :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Jak możesz mówić, że to nudy?! To jest zajewaliste, świetne, genialne, i jeszcze wiele, wiele innych przymiotników pochwalających Twoją twórczość :) Żałuje, że wcześniej nie natchnęłam się na tego bloga. Znalazłam go dziś i już nadrobiłam :) Jestem na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńBosh!!! Świetne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
wwooooooooooowwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuń