sobota, 4 stycznia 2014

22



„-Nasti, to twój chłopak?”
Zrywam się gwałtownie kiedy przed przebudzeniem słyszę głos mojego brata. Mam nadzieję, że to tylko koszmar, który wplątał się pomiędzy sen, a jawę, ale kiedy otwieram oczy on serio stoi przede mną i przygląda mi się z zaciekawianiem. Widząc moją zdziwioną minę uśmiecha się zadziornie.
                -Milo. Pod żadnym pozorem nie możesz nikomu o tym powiedzieć.
                -Bo co mi zrobisz? - Fakt, że wypowiedział słowa, które wcześnie wypłynęły z ust Malika jeszcze bardziej mnie denerwuję.
                -Dobra zapłacę ci, ale nie możesz pisnąć ani słówka. Zrozumiano? - Uśmiech na jego twarzy mówi sam za siebie. Wstaję ze swojego łóżka i kieruję się do mojej skarbonki, w której trzymam trochę oszczędności. Podaję chłopakowi 10 funtów, ale on nadal stoi przed mną z wystawioną dłonią dając mi do zrozumienia, że to za mało. Wzdycham głęboko i dokładam jeszcze 40. Kiedy zdaję sobie sprawę, że gdybym była bardziej stanowcza i wywaliła stąd Zayna to ta sytuacja w ogóle nie miałaby miejsca.
                -Dzięki ci boże za to, że moja siostra stała się niegrzeczna! - Wznosi wzrok w górę.
                -Wyjdź! - Nadal głupio się uśmiechając wykonuję moje polecenie. Spoglądam na Zayna, który uważnie przyglądał się całej tej sytuacji.
                -Przez ciebie mam same problemy. – mówię.
                W ogóle dziwi mnie jego obecność. Przeważnie kiedy zasypiałam ulatniał się w międzyczasie i kiedy się budziłam jego już dawno nie było. Jak na złość, akurat dziś zdecydował inaczej.
                -Ale mimo to nie możesz beze mnie żyć.  – stwierdza i uśmiecha się łobuzersko.
                -Tylko w twoich snach. – Chyba pierwszy raz udaję mi się przewrócić oczami.
                Potem oczywiście znów musi mnie zaskoczyć. Podchodzi do szafy i wyciąga z niej moją gitarę. Patrzę na niego oniemiała. W życiu nie wspomniałam mu o tym, że ją mam. Nawet moi rodzice o tym nie wiedzieli.
                -Skąd ty…
                -W nocy kiedy spałaś postanowiłem zrobić małe rozpatrzenie.
                -Wiesz, że to jest naruszenie praw człowieka i jego mienia osobistego?
                -Przecież wiem, że za to nie pozwiesz mnie do sądu.
                -Żebyś czasem się nie zdziwił. Moja mama jest prawnikiem.
                -Ojej, jak się boję! A teraz zagraj.
                -Nie.
                -Tak.
                -Nie zagram i koniec. Nie możesz mnie zmusić.
                Na chwilę mam nadzieję, że da mi spokój, bo odstawia instrument, ale robi to tylko po to aby znaleźć się niebezpiecznie blisko mnie. Patrzy w moje oczy tak głęboko, że mam wrażenie, iż zagląda w najgłębsze zakamarki mojej duszy. Łapie mnie w talii i gwałtownie przyciąga do siebie. Czuję jak mój oddech przyśpiesza.
                -Mówiłeś, że będziesz działał powoli. – Nie wiem jakim cudem udaję mi się to powiedzieć.
                -Ale nic nie wspominałem o wyjątkowych sytuacjach. – Te słowa wypowiada wprost do mojego ucha, a ja czuję jak zaczynam drżeć. Przygryzam dolną wargę. Tak bardzo chciałabym uwolnić się z jego uścisku, ale czuję się jakbym była sparaliżowana. Jego usta przenoszą się na mój policzek, który od razu staję się purpurowy. Jego delikatne pocałunki wędrują coraz bliżej moich warg. Kiedy zahacza o ich kącik podskakuję w miejscu.
                -OK, OK, tylko mnie zostaw.
                Chłopak jeszcze chwilę trzyma mnie w swoim uścisku po czym mnie puszcza i podaję mi gitarę.
                -Co mam zagrać? – pytam. Jeszcze bardziej niż kiedykolwiek cieszę się, że rodzice na pewno już są w pracy.
                -Co tam chcesz. Jeszcze zapomniałem wspomnieć o śpiewie.
                -Nie, proszę. – szepcze.
                -Przecież wiem, że masz wielki talent. Wystarczy posłuchać twojego głosu kiedy mówisz.
                -Mogę zagrać, ale broń boże śpiewać.
                -Hmmm jesteś pewna, bo ja mam jeszcze w zanadrzu wiele ciekawych rzeczy, które mogłyby cię jednak do tego zmusić.
                -Nienawidzę cię. – syczę przez zęby.
                -Wiem, kochanie. – Posyła mi uśmiech.
                Zrezygnowana wstaję i sięgam do biurka, w którym głęboko ukryte są nuty i piosenka. Ponownie biorę instrument w ręce i zaczynam na nim brzdąkać. Ani razu nie spoglądam na chłopaka, nie chcę jeszcze bardziej się stresować. Staram się zapomnieć o tym, że tutaj jest. Zamykam oczy i zaczynam śpiewać.
Didn't I tell you
When I met your eye
That I never need to look away
From who you are inside?
And didn't I show you
When I held your hand
That my heart will always linger
Even when my body can't?
What happens next
When all the little things
That make you second-guess
Come back?
Take a step away
To the truths you know
Stars will always shine
And you will never be alone

                Dopiero kiedy kończę śpiewać piosenkę zdaję sobie sprawę z tego, że dałam się kompletnie wciągnąć. Odrywam ręce od strun i spoglądam na Zayn’a, który w ogóle się nie odzywa jedyne co robi to wpatruję się we mnie tak jakby pierwszy raz mnie zobaczył. Po chwili milczenia przygryza wargę i mówi.
                -Musze iść. – Tak po prostu i wychodzi zostawiając mnie kompletnie zdezorientowaną.

+++
                W szkole wszystko dzieje się po staremu. No dobra może nie do końca. Mam nowych przyjaciół, który naprawdę ze mną rozmawiają i żartują, a co najważniejsze nie wykorzystują mnie jak co niektórzy. Lekcje na szczęście mijają mi bardzo szybko. W końcu nadchodzi pora na lunch, którego wcześniej tak bardzo nienawidziłam, a teraz jest dla mnie prawdziwą przyjemnością.
                Od razu po wejściu do stołówki zdaję sobie sprawę, że panuję tu większy hałas niż zazwyczaj. Najlepsze jest to, że w szczególności pochodzi on ze stolika, przy którym akurat mam zamiar usiąść. Od razu widzę z czego wynika to zamieszanie. Anna i Robert mają spuszczone głowy i zaczerwienione policzki. Znów musze wyratować ich z opresji.
                -Hej ludziska. Co tu tak głośno? – Dziwię się, że mój niezbyt donośny głos przebija się przez ich przekrzykiwanie.
                -Ustalamy datę kiedy oni w końcu zaczną ze sobą chodzić. – odzywa się Becky.
                -Ojej, kupcie im bilety do kina i wszystko jakoś się ułoży. – stwierdzam odkrywając wieczko mojej sałatki.
                -Ej to nie jest zły pomysł! – krzyczy Sebastian.
                -Jaki film wolicie. Komedie, czy horror?  - pyta Emilie.
                -Horror lepszy. Annie będzie miała pretekst do przytulania się. – stwierdza Rose.
                Widzę jak twarz dziewczyny robi się jeszcze bardziej czerwona. Ewidentnie czuję coś do tego chłopak, bo w innych okolicznościach zaczęłaby po prostu żartować. W końcu nadchodzi ich zbawienie, a mój horror, który był nawet za bardzo brutalny żeby mi się śnić.
                -Hej mogę się przysiąść? – Słyszę za sobą ten charakterystyczny głos z chrypką , który już nie raz doprowadził mnie do drżenia.
                Zauważam, że wszyscy zamierają i nie chodzi mi tylko o osoby siedzące przy moim stoliku. Rzucam błagalne spojrzenie w kierunku moich przyjaciół. Chcę żeby to jakoś odkręcili.
                -Pewnie! – wykrzykuję Anna, która dzięki niemu może być uratowana od nadmiernej uwagi. Właśnie widzę jak w tej chwili moje starania zostają nagrodzone.
                Chłopak bierze pierwsze lepsze krzesło i stawia je akurat dziwnym trafem obok mnie. Przecież w innych częściach stołu jest więcej wolnego miejsca!
                -Cześć Ana. – mówi.
                -Cześć. – mruczę.
                -Ana! Ale super! Jeszcze takiego zdrobnienia imienia jej imienia nie słyszałam. To tak jak moje. – Widzę, że dziewczynie za wszelką cenę zależy na tym, aby zmienić temat. Jednak ja sądzę, że wszyscy już dawno zapomnieli o jej przyszłym związku.
                Ku mojej uciesze wszyscy uczniowie stołówki najwyraźniej uznali nas za niebyt ciekawych wrócili do swoich wcześniejszych zajęć. Oczywiście oprócz moich przyjaciół i Gabrieli, której wzrok właśnie w tej chwili przewiercał moje plecy. Nieświadomie, ale jak na razie wygrywam jej wyimigowaną walkę.
                -Nie wiem, czy wiecie, ale jestem Zayn. – Próbuję nawiązać rozmowę.
                -Tak wiemy. – odpowiada Keith, który chyba nawet bardziej ode mnie jest niezadowolony z wizyty Malika.
                -A wy? – pyta nie dając za wygraną.
                -W ogóle obchodzi cię to? – pyta chyba coraz bardziej rozjuszony chłopak.
                -Tak.
                -Jakoś wcześniej w ogóle nie zwracałeś na nas uwagi. – zauważa Sebastian.
                -Chłopaki już dajcie spokój. Ja jestem Anna. – Dziewczyna przedstawia wszystkich naokoło. Niby to nic wielkiego, ale zazdrosne spojrzenie ze strony Roberta jest nie do przegapienia.
                Na szczęście po paru minutach milczenia wszystko wraca do normalności. Anna i Robert znów się przekomarzają dosłownie tak jakby zapomnieli o tym, że byli niemal zeswatani. Becky i Rose wymieniają dyskretne pocałunki. Jednym słowem wszyscy robią to co robić powinni. Oprócz Keitha, który z wyraźną złością wpatruję się w Malika, który w ogóle tego nie zauważa. Wynika to pewnie z tego, że mulat bezustannie mi się przygląda. Rumieniec już dawno zagościł na moich policzkach. Staram się patrzeć wszędzie byleby tylko nie na niego. Najchętniej prosto z mostu zapytałabym o co chodzi, ale wiem, że nie umknęłoby niektórym uczniom naszej szkoły, a tego nie chcę. Z dzisiejszego wydarzenia na pewno wynikną niemałe plotki. Nie chcę tego jeszcze bardziej pogarszać. W pewnym momencie zaczynam czuć jak Zayn muska moją dłoń. Lekko podskakuję na miejscu i przez chwilę nieuwagi spoglądam na niego. Od razu na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Mocniej ściska moją dłoń, kiedy słyszę zbawienny odgłos wydawany przez dzwonek. Nawet wtedy kiedy byłam kompletnym kujonem oderwanym od społeczeństwa tak bardzo nie cieszyłam się, że lekcja tuż, tuż.
+++
                Dziś jednak w małym stopniu szczęście mi sprzyja. Okazuję się, że nie będziemy mieć ostatniej lekcji, a mianowicie języka angielskiego, którego od czasu mojego na szczęście znośnego występu, nie mogę znieść. Dodatkowo nasz drogi nauczyciel Jeremiasz zostanie u nas na stałe i jak na złość nie może pojąć tego, że nienawidzę nadmiernej uwagi. Bez przerwy bierze mnie do recytowania wierszy przed całą klasą, albo zadaję jakieś filozoficzne pytana. Tak jakby inni już dawno nie uważali mnie za kujonkę i pupilkę wszystkich nauczycieli.
                Wychodzę na dwór i od razu owiewa mnie chłód, który z biegiem czasu staję się coraz bardziej nieznośny, ale ma to też swoje plusy. Wigilia zbliża się wielkim krokami. Choć od czasu kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj nie istnieje to święto straciło magiczną otoczkę to i tak zawsze czekam na nie z tęsknieniem. Już nie chodzi o dostawanie prezentów, ale o zapach choinki i spokój, który wtedy mnie ogarnia. Mogę zapomnieć o wszystkim i udawać, że jest naprawdę OK.
                Razem z uczniami naszej szkoły staję na przystanku czekając na autobus, który teraz zdaję się być dla nas ciepłym azylem.
                Poprawiam szalik i w tej samej chwili przed sobą widzę czarny samochód. Na początku w ogóle na to nie reaguję. Myślę, że za chwilę, któryś z dzieciaków podejdzie do niego i wsiądzie, ale tak się nie dzieję, a ja zaczynam zdawać sobie sprawę, że ten pojazd staję się coraz bardziej dla mnie znany.
                Bez wahania podchodzę do niego, a wtedy szyba opuszcza się.
                -Jakim cudem masz ten samochód z powrotem? – Przez to wszystko co teraz dzieje się w moim życiu kompletni zapomniałam o tamtym incydencie.
                -Nie ważne. Wsiadaj.
                Przez chwilę mam ochotę odmówić i dumnie poczekać na autobus, ale boję się, że palce u moich nóg za chwilę odpadną. Dlatego bez słowa wsiadam.
                -Dla mnie to jest ważne. – mówię nie patrząc na niego. Silnik ponownie zostaję uruchomiony, a ja łapię uchwyt przy drzwiach, bo Zayn nie zważając na to, że na drodze jest lód pędzi jak szalony.
                -Przestań zadawać zbędne pytania.
                -Nie będziesz mnie zbywać czymś takim. Tak w ogóle to zaczynam rozważać możliwość tego, że masz rozdwojenie jaźni.
                -Dlaczego? – pyta rozbawiony.
                -No i jeszcze do tego dodam niedorozwinięty.
                -Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
                -Ty też. –stwierdzam.
                -OK. byłem u pewnego znajomego i wtedy przypadkowo zobaczyłem mój wóz. Delikatnie mówiąc już się nie lubimy. Teraz twoja kolej.
                -Pobiłeś go? – pytam zaniepokojona. Zauważam, że mój głos lekko drży. Zdążyłam zapomnieć o tym jaki ten chłopak może być niebezpieczny.
                -Miałaś odpowiedzieć na moje pytanie, a nie zadawać kolejne.
                -Najpierw ty.
                -Wykończysz mnie dziewczyno. Wątpię, abyś chciała znać szczegóły.
                -Raczej nie czytasz mi w myślach, więc mów. Najwyżej ucieknę, nic wielkiego.
                -Jesteś nienormalna, wiesz? – Niby jego słowa powinny mnie ugryźć, ale ten uśmiech potrafi złagodzić wszystko.
                -Tak, a teraz bez wymigiwania się mów.
                -Uderzyłem go.
                -Więcej szczegółów.
                -Pobiłem go do nieprzytomności.
                Czuję jak zaczynam jeszcze bardziej drżeć. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, że przez cały czas naszej znajomości igram z ogniem. Nie mogę powstrzymać się od docinek skierowanych w jego stronę. Przecież to może go zdenerwować.
                -Teraz pewnie boisz się mnie. – stwierdza.
                -Wcale, nie. – Te słowa, w ogóle nie odzwierciedlają tego co czuję. Na dodatek mój głos drży.
                Gdyby tego jeszcze było mało zauważam, że chłopak zjeżdża na pobocze, a później zatrzymuję pojazd. Rozważam ucieczkę, ale po chwili odpada, bo wiem, że na pewno mnie złapie.
                -Anastazjo, spójrz na mnie. – W ogóle nie przypominam sobie żeby zwracał się do mnie w taki sposób, ale już w tej chwili wiem, że mają one niezwykłą moc, bo zaledwie ostatkami sił powstrzymuje się od tego żeby nie wykonać jego polecenia. Po chwili czuję jego palce zaciskające się na moich. Znów podskakuję na miejscu. – Ten facet to całkowicie inna sprawa. Ukradł mi wóz i mnie wkurzył.
                -Ja też mogę cię wkurzyć. – stwierdzam.
                -Ale na pewno nie do tego stopnia.
                -Skąd wiesz? – szepcze.
                -Nigdy w życiu nie potrafiłbym podnieść na ciebie ręki, a co dopiero mówić o pobiciu do nie przytomności. – Zaczyna gładzić mnie po policzku co jeszcze bardziej pogarsza sprawę.
                -Proszę nie dotykaj mnie. – Udaję mi się wyszeptać i zaraz po tym, po moich policzkach zaczynają spływać łzy. Chłopak gwałtownie wciąga powietrze i odsuwa się ode mnie.
                -Odwiozę cię do domu. – Poddaje się.
~*~
nudy, nudy, nudy
Jak wy w ogóle możecie na to tak bardzo czekać?

Większość z was myślała, że w pokoju Anastazji są jej rodzice, ale niektórzy zorientowali się w czym rzecz :)

Nie napiszę perspektywy Zayna, bo to opowiadanie wtedy straciłoby sens. Właśnie chodzi o to, abyście sami domyślali się o co też mu chodzi.

Znów powaliliście mnie na łopatki kiedy zobaczyłam pod ostatnim postem 84 komentarze. Wiem, że teraz pewnie się to nie powtórzy, bo wszystko wróciło do szarej normalności i zaczęły się obowiązki, ale proszę was i tak postarajcie się skomentować, bo to jak nic innego daje mi ogromnego kopa do pisania :D
 
Jeszcze jedna bardzo ważne informacja, która w większości powinna was ucieszyć. Jak wiadomo zanim zacznę pisać opowiadanie to w głowie mam szablon jak mniej więcej będzie to wyglądało. A ostatnio dostałam "olśnienia" i wpadłam na pomysł, który mógłby przedłużyć tą historie tak o 3-4 rozdziały. 

SERDECZNIE ZAPRASZAM NA NOWEGO BLOGA 
>>>TAKEN<<<

64 komentarze:

  1. kocham!kocham!kochaammmmmm! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Malik dosiadł się do ich stołu? Nie wierzę. Ta scena w samochodzie, myslałam, że ją tam pocałuje czy coś. Anastazjo, nie odrzucaj go.
    Strasznie się ciesze, że cię 'olśniło'. Ja nie chce , żeby to opowiadanie się skończyło. A tak w ogóle, ile przewidujesz rozdziałów?
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. OOO ..
    Nie spodziewałam się tego, że Zayn będzie chciał siedzieć razem z nowymi przyjaciółmi Anastazji:)
    świetny rozdział!!
    Pozdrawiam
    G x

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :P oni są tacy uroczy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!! Kurde, ja chyba nigdy nie zrozumiem Malika, z jednej strony miły i fajny, a z drugiej zimny. Jak on mógł tak po prostu wyjść z jej pokoju! A później, ta akcja na przerwie? To było ekstra, nie myślałam, że będzie do tego zdolny, ten moment jak się do nich dosiada jest chyba moi ulubionym w tym rozdziale. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam i życzę ogromnej ilości weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdzial powala zresztą jak wszystkie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM CIĘ czekam na następny :D ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba rozdział, w sumie jak wszystkie xDD Kocham brata Nasti xD I jego teksty xD Sweet'aśne było to jak się Malik gapił na nią w stołówce. Keith jakby był zazdrosny, ale nie jestem pewna...
    Jak Zayn mógł pobić pobić kogoś do nieprzytomności, a potem uświadamiać, że nie zrobi tego Nasti. Ja bym mu wtedy zajebała żeby sprawdzić xDD Ale to tylko ja ;d
    Czekam z niecierpliwością na następny :) I nie pytaj się jak możemy czekać na rozdziały ja się chyba już uzależniłam bo wbijałam kilka razy sprawdzając czy jest :P
    Weny :P KC ♥♥♥
    Cath xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski Rozdział <3 Jak dla mnie ta szara rzeczywistość jest świetna <3 Mogę czytać twoje opowiadanie bez końca ;** Fajnie, że Zayn dołączył do niej na stołówce i zabrał ją z przystanku <3 Czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest genialny ! :D. Dodawaj kolejny i to szybciutko :). Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  12. jest cudowny i wspaniały <333 omfg ona się go teraz boi ;c, no ale, on by jej przecież nic nie zrobił ... kocham i czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza!:D Rozdział jak zwykle super<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę Zayn jest cholernie intrygujący. Ale Anastazja mogłaby troszeczkę odrobinę znormalnieć, kurcze dlaczego ona znów się rozpłakała?
    Rozdział fajny! Jej Malik mnie strasznie zaskoczył z tym, że się przysiadł do nich! Ale to było ŚWIETNE!

    OdpowiedzUsuń
  15. fajny rozdział :)) cieszę się że wpadłaś na pomysł i przedłużysz to opowiadanie :DDD nie wiem co dało Zaynowi to że sie dosiadł do Jej grupy przyjaciół :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział! Nie dziwię się, że Anastazja przestraszyła się Zayna po tym co jej powiedział. Sama też bym się bała siedzieć i rozmawiać z człowiekiem, który pobił kogoś innego do nieprzytomności. A Milo to taki typowy młodszy brat. Za kasę zrobi wszystko co chce Nasti. Do tego Anastazja odważyła się zaśpiewać przy Maliku. Świetnie:) Jestem ciekawa jak potoczy się dalej to opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na nexta :) Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowny ;3 kocham tego bloga! czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^ Mam nadzieję, że pojawi się niebawem!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mimo że nie ma tu jakiś specjalnych zwrotów akcji, to i tak podoba mi się bardzo. Szczególnie scena przy stoliku i w samochodzie. Pokazane są uczucia Zayn'a i jest to naprawdę urocze. A fakt, że podtrzymasz dalej nutkę niepewności, nie pokazując konkretnie perspektywy Malika, tylko podtrzymuje mój zachwyt tym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piszesz świetnie , jestem zachwycona !!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojeju jak ją to kocham!!! Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział. Czekam na nexta
    Jane <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne ! :d Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojejku. Ma przedłużyć? No to pisz!
    nudy? co ty gadasz.
    "Uderzyłem go"
    "więcej szczegółów?"
    "pobiłem go do nieprzytomności".
    nie no. spoko Malik xD
    Piszesz świetnie i nawet nie myśl, że cokolwiek jest nudne. Nic z tych rzeczy. Sprawiasz, że drżą mi ręce i nie mogę przesunąć kursorem strony, kiedy czytam, dlatego shhhh.
    Di, memories-marina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale super! Zayn zaczął się interesować Nasti XD Jestem happy:) ciekawe czy na długo tak będzie ;P Znając ciebie to pewnie masz coś w zanadrzu co powali wszystkich na łopatki i tyle z tego będzie:D haha:)
    Rozdział super-żadne nudy:P i znowu z niecierpliwością wyczekuję kolejnego:)
    Miłego weekend'u życzę:)
    Lalaith

    OdpowiedzUsuń
  26. Oooo super że się do nich przysiadł. Pamiętaj że uwielbiamy twoje opowiadanie <3 i wcale nie jest nudne tylko cudne :-*

    OdpowiedzUsuń
  27. Pisz dalej! To jest świetnie dziewczyno!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Czemu ty zawsze tak świetnie piszesz ? ; 3 już się nie mogę doczekać następnego . I ciekawe o co chodzi zaynowi ; p

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowne, cudowne, cudowne! <3
    Wiedziałam, że to będzie brat Anastazji. :D
    Jak Zayn się patrzył na Ane przy stoliku. <33333333
    Dziwiłam się, gdy Ana mu zaśpiewała.
    Kocham to jak podtrzymujesz tą niepewność w stosunku do uczuć Malika. Jak byś napisała jego perspektywę to nie byłoby to już tak bardzo intrygujące. <3
    Bardzo się cieszę, że przedłużysz tą historię o te parę rozdziałów, ale ja i tak nie chcę by się to opowiadanie skończyło, ponieważ je kocham. <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Genialny, wspaniały rozdział! Ale mam nadzieje, ze wszystko pomiędzy Zaynem a Anastazja będzie ok :-D

    OdpowiedzUsuń
  31. O jakich nudach ty mówisz >? rozdział jak zwykle genialny <3 aa ten brat to niezły naciągacz hahaha ;D mam nadzieje, że następny rozdział pojawi się jeszcze szybciej <3 bo już nie mogę się doczekać ! ;* piszesz świetnie i wiem że jeszcze nie jeden raz mnie zaskoczysz i to pozytywnie ;D czekam na kolejny <3 pozdrawiam ;*//ALIVE

    OdpowiedzUsuń
  32. Haha, jakbym mojego brata widziała. ;D Fajnie, że Ana ma prawdziwych przyjaciół. W końcu czuje się akceptowana. Malikowi aż tak bardzo zależy, że zbliża się do niej nawet w stołówce? Zastanawiam się, czemu Keith tak bardzo go nie toleruje. Czyżby czuł coś do naszej głównej bohaterki? ;o

    Czekam na kolejny. ;)
    USED

    OdpowiedzUsuń
  33. Nawet nie potrafię sobie do końca wyobrazić jak to jest,jakie odczuwa emocje i jak Ana musi mieć zniszczoną psychikę, skoro taki najmniejszy dotyk sprawia jej tak wielki ból i jak ona sama musi ze sobą walczyć,żeby pokonać swoje słabości..
    Co do rozdziału, to niby nic, ale i tak ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Łał :* I love you

    OdpowiedzUsuń
  35. 3-4 to nie dużo ale dobre i to bo nie chcęsię roztawać z tym opowiadaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Zajebisty rozdział :) Zastanawia mnie co też Malik wymyślił, że tak szybko wyszedł od niej. Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  37. ahh ! jesteś stanowczo za skromna ! twoje rozdziały biją na głowę i strasznie mi się podobają! KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  38. o matkoo. <3 czekałam z niecierpliwością na ten i tak samo będzie z kolejnym, Boże dziewczyno Ty jesteś geniuszem. <3 zawsze przerywasz w takich momentach ze ughghhh, ale i tak Cię kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  39. ZACZĘŁA DZISIAJ CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA: I TAKEI WOOOOW TO JEST GENIALNE ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  40. Zarąbisty rozdział :)
    Nie spodziewałam się go dzisiaj ;o

    Najlepszy moment, to chyba ten, w którym wyobraziłam sobie Nasti grającą na gitarze i śpiewającą ;_;
    To było piękne <3

    Życzę dużo, dużo weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tak bardzo kocham to opowiadanie, na nie najbardziej czekam *-*
    Zayn jest tak bardzo skomplikowany ...
    Nadal nie mogę przestać się śmiać z reakcji jej brata xD

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetne, świetne, świetne. Nie moge doczekać się kolejnego :) Życzę ci takiej ogrooomnej weny i żeby rozdział pojawił się jak najszybciej. Kocham <3 Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  43. omatko jesteś niesamowita ! Twój blog jest wspaniały *__*
    czekam na następny rozdział, ale mnie wciągnełaś tym swoim opowiadaniem <3

    OdpowiedzUsuń
  44. jakie nudy? czekam na to opowiadanie jak chyba na żadne inne ;o kocham je po prostu! a ten rozdział... to może dziwne bo w poprzednim był więcej tych momentòw Any i Zayna ale jest on moim ulubionym jak do tej pory <3 do następnego;) @gochillout

    OdpowiedzUsuń
  45. Jeju ! Uwielbiam uwielbiam uwielbiam ^^ ten rozdział jest jeszcze lepszy niż wszystkie inne ! Nareszcie Zayn pokazał że zna Anastazję, jak przeczytałam to że ON chce się dosiąść to mi kopara opadła ! W ogóle to przez cały rozdział się szczerzyłam jak głupia :D Czekam na następny i cieszę się że nie chce pisać z perspektywy Zayn'a to kompletnie straciłoby sens ale to wiesz bo w końcu też to napisałaś xD dobra kończę bo czuje że to będzie bardzo długi i nudny komentarz haha ;D Jak zwykle życzę Ci dużo weny i czego tam jeszcze potrzebujesz do tworzenia takich dobrych rozdziałów ;) / Lulu

    OdpowiedzUsuń
  46. Kocham twojego bloga !!!!! <3
    rozdział świetny. Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  47. świetny rozdział już nie mogę doczekać się następnego:* :D <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Jejciu jejciu to nie są nudy, zaskoczyłaś mnie lunchem to było boskie niby nic ale naprawdę Dodaj Następny JAK NAJSZYBCIEJ PROSZE!!!

    OdpowiedzUsuń
  49. Cudowny! To ty mnie położyłaś na łopatki! Przedłużaj, o te trzy rozdziały, bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń
  50. Uwielbiam, tak bardzo uwielbiam ♥

    Cieszę się, że Zayn jest taki delikatny i powoli rozwija tą znajomość, to jest taaakie słodkie *__*
    Zastanawia mnie dlaczego on tak po prostu wyszedł jak Anastazja skończyła śpiewać i grać..? Pewnie zaniemówił o.o
    To było urocze, jak Malik dosiadł się do stolika do Ann i jej przyjaciół, i jak trzymał ją za rękę, awrr ! *.* W ten sposób pokazał, że naprawdę ją lubi, piękne ! :>
    Mam nadzieję, że Zayn nauczy ją nie bać się dotyku.. (:

    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :)
    Pozdrawiam ♥
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  51. W końcu się do niej dosiadł, życie nabrało barw!

    OdpowiedzUsuń
  52. szkoda że znowu sie go boi .. szkoda że nie wierzy w jego slowa. ale ciesze sie że ją zmusił do zaspiewania xD (tylko czemu u licha znowu uciekł ?!) . i że przysiadł sie do nich na stołówce. ciekawe czemu chłopcy zbytnio nie byli dla niego grzeczni ;>
    całuski xx

    K.CL

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten Zatn disiadł się do stołu? Omg! Czemu?! I ten samochód! Czemu nie było cmok cmok cmok??? ;c

    OdpowiedzUsuń
  54. Genialny :) Natchnęłam się na tego bloga przez przypadek i go pokochałam :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Jak możesz mówić, że to nudy?! To jest zajewaliste, świetne, genialne, i jeszcze wiele, wiele innych przymiotników pochwalających Twoją twórczość :) Żałuje, że wcześniej nie natchnęłam się na tego bloga. Znalazłam go dziś i już nadrobiłam :) Jestem na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Bosh!!! Świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Świetny rozdział!!! :)
    Zapraszamy do nas http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  57. wwooooooooooowwwwwwwww <3

    OdpowiedzUsuń