-Zostaw ją dupku! Ona jest moja! –
Słyszę niewyraźny głos Zayn’a. Oddycham z ulgą. Wiem, że blondyn najchętniej
naskoczyłby na niego, ale widząc jego groźną minę odpuszcza. Po chwili czarno
włosy łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę parkietu.
-Dzięki.
– mówię.
-Nie
ma za co, a nie mówiłem, że lubię robić dobre uczynki? – Uśmiecham się do
niego, a kącik jego ust idzie ku górze. Patrzymy przez chwilę na siebie
zdziwieni. Tak naprawdę nigdy nie uśmiechaliśmy się do siebie z czystej
przyjemności. Przeważnie były to kpiarskie wyginanie ust przez Malika. Czar
prysnął, a my znów usłyszeliśmy zdecydowanie za głośną muzykę. Przeciskamy się
przez tłum. Cieszę się, że Zayn trzyma mnie za rękę inaczej na pewno już dawno
bym go zgubiła. Kiedy staję i odwraca się w moją stronę nie potrafię ukryć
zdziwienia. Przez co znów widzę początek jego uśmiechu. Wcześniej myślałam, że
znów idziemy do baru.
-Ja
nie potrafię tańczyć. – mówię przerażona. Zgodziłam się iść, ale nie
wiedziałam, że będę zmuszona robić to czego nienawidzę.
-Po
to tu jestem aby cię nauczyć.
-Wolałabym
nie. – Już chcę wyjść z tłumu, kiedy szarpie mnie za rękę w swoją stronę tak,
że wpadam na jego klatkę piersiową. Momentalnie zapominam w jaki sposób się oddycha.
-To
nic strasznego. – mówi, kiedy akurat odsuwam się od jego torsu. Zdążyłam
zauważyć, że mięśnie jego brzucha są twarde jak skała. Nie uwierzę, że nie
chodzi na siłownię.
-Po
prostu daj mi spokój. – mówię przerażona. Jego ręka nadal ściska moją. Później cały czas patrząc mi w oczy przenosi swoje dłonie
na moją talię. Czując jego ciepło wzdrygam się lekko. Później jego dłonie
wędrują trochę niżej. Dostaję palpitacji serca i chcę się od niego uwolnić, ale
jego uścisk się zacieśnia. Zaczyna kołysać moimi biodrami.
-Przestań
być taka sztywna.
-Przecież
mówiłam, że nie potrafię tańczyć.
-Potrafisz,
tyle tylko, że nie chcesz tego pokazać. Choć. – Na szczęście ściąga swoje ręce z mojej talii. Nie łapie nawet mojej dłoni. Daje mi szansę ochłonąć. Tym
razem lądujemy przy barku. Niestety dj puszcza jeszcze bardziej wściekłą
muzykę, przez którą nie słyszę co Malik zamówił.
Potem
moim oczom ukazuję się około dziesięciu kieliszków wódki. Zayn uśmiecha się
złośliwie. Już wiem jakie są jego plany, dlatego kręcę przecząco głową.
Uśmiecha się jeszcze szerzej, a ja mam wrażenie, że choć bardzo denerwuję mnie
ta nutka ironizmu, to do końca świata mogłabym patrzeć na ten przepiękny
uśmiech.
-Pijemy
razem. Kiedyś musi być twój pierwszy raz. Chyba, że wolisz wrócić do lekcji
tańca? – Przypominając sobie jego ręce na moim ciele czuję ciepło. Nie chcę nawet myśleć jaka byłaby moja reakcja gdybyśmy znów znaleźli się tak blisko siebie. Łapię pierwszy kieliszek i czekam na chłopaka.
Zdradliwie patrzę na przezroczystą ciecz. Potem jednocześnie uchylamy kieliszki. Na początku mam ochotę ją wypluć, ale krzywiąc się połykam to co mam w ustach.
-Widzisz
nie jest tak źle. – Pewnie. Myślę, a w głowie słyszę sarkazm w najczystszej postaci.
Na
początku myślałam, że da mi chwilę przerwy, ale on najwyraźniej ma inne plany.
Wypijamy jeden kieliszek za drugim. W końcu przyzwyczajam się do tego ohydnego
smaku i nie krzywię się już. Po czwartym kieliszku zaczynam czuć się inaczej.
Muzyka jest trochę cichsza i już nie rani moich uszu. Malik jest jeszcze
przystojniejszy, a ja bardziej szczęśliwa. Zaczynam śmiać się bez powodu.
-Co
jest? – pyta rozbawiony chłopak.
-Wszystko
jest takie piękne. – mówię rozglądając się po Sali.
Niespodziewanie
mulat łapie mnie za dłoń i ciągnie w stronę parkietu. Nie protestuję. Tym razem
nie musi mnie zmuszać do tańca. Zamykam oczy i próbuję powtórzyć ruchy, które
wcześniej wykonywała blondynka, cały czas uśmiecham się do siebie.
Po
paru piosenkach otwieram oczy. Widzę, że Zayn nie tańczy. Zastanawia mnie, czy
przez ten cały czas przyglądał mi się. Staram się uśmiechnąć do niego
uwodzicielsko. Tym razem chłopak nie może ukryć zdziwienia. Z głośników
rozbrzmiewa wolna piosenka. Niespodziewanie czarno włosy łapie mnie w pasie i
przyciąga do siebie. Wtulam się w niego i nie wiem czy to dobrze czy źle, ale
jego uścisk staję się mocniejszy. Przylegamy do siebie ciałami. Między nami nie
ma ani centymetra wolnej przestrzeni. Gdybym była trzeźwa pewnie nie
pozwoliłabym sobie na taką bliskość. Na tę myśl śmieję się w duchu, a dlaczego
niby nie miałabym tego robić, przecież to nic wielkiego. Śmiech wychodzi z
moich ust. Dzisiejszej nocy chyba pobiję rekord wesołości. Piosenka kończy
się, ale Malik nie puszcza mnie. Po chwili łapię mnie za rękę i ciągnie w
jakimś bliżej nieokreślonym kierunku. Potem przypiera mnie do ściany. Najpierw
patrzy mi prosto w oczy. W jego wzroku widzę znów ten dziwny wyraz, który miał
po naszym pocałunku na scenie. Chcę się dowiedzieć co to jest.
-Co
się dzieje? – pytam.
-Kim
ty jesteś? - robi chwilę przerwy tak jakby chciał, abym odpowiedziała na to pytanie. Jednak zanim zdążę zebrać myśli on kontynuuje dalej. - Kiedy wszedłem na pierwszą lekcję w tej szkole starałaś się mnie
nawet nie dotknąć, a inne dziewczyny dałyby się zabić po to tylko aby być na
twoim miejscu. Później to jak się jąkałaś oprowadzając mnie sprawiło, że
pomyślałem, że jesteś taka sama jak inne tyle tylko, że tak na ciebie wpływam,
że nie potrafisz normalnie się wysłowić. Dopiero potem zauważyłem, że prawie w
ogóle się nie odzywasz. Strasznie mnie to zainteresowało. Spytałem się Gabi, a
ona stwierdziła, że to przez twojego ojca.
-To
nie przez mojego ojca.
-To
jak odgrywałaś Julie… - kręci głową z niedowierzaniem i ignoruję to, że
wtrąciłam mu się w zdanie. – To jak wtedy wyglądałaś i wyglądasz teraz. W
jednej chwili zmieniasz się w całkowicie inną osobę. Ja nie rozumiem. Nic nie
rozumiem. – Jego twarz łagodnieje, oczy zaczynają świecić iskierkami, albo tylko mi się wydaję.
-Po
co mi to mówisz?
-Bo
wiem, że jutro nie będziesz tego pamiętała. – przygryza płatek mojego ucha.
Czuję jego ciepły oddech. – Podoba ci się? – niemal mruczy, a ja nie jestem w
stanie nic odpowiedzieć. Chłopak odsuwa się ode mnie, a ja mam ochotę znów
przyciągnąć go do siebie. – Musimy już wracać. – Jęczę głośno, a on się uśmiecha.
Mimo to znów idę za nim. Chciałabym, aby trzymał moją dłoń w swojej.
Wychodzimy
na dwór, gdzie muzyka jest o wiele łagodniejsza. Chłopak siada na ławce, a ja
razem z nim.
-Muszę
trochę wytrzeźwieć. – wyjaśnił, a ja zaczynam się z tego śmiać. W innych
okolicznościach pewnie skarciłby mnie za to, ale teraz dobrze wie, że alkohol
robi swoje. – Widzę, że masz słabą głowę.
-Haha,
nie prawda! To przez to, że ty mnie upiłeś.
-Teraz
winę będziesz zwalać na mnie?
-O
przepraszam bardzo, ja wcale nie chciałam pić,
a ty najnormalniej w świecie zaszantażowałeś mnie.
-Chciałem
żebyś się rozluźniła, a nie upiła. – Widzę rozbawienie wypisane na jego twarzy.
Cieszę się, że w jakiś sposób mogę poprawić mu humor.
Nastaję
cisza. Chłopak odpala papierosa. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że zrobiło
mi się zimo, a na moich ramionach pojawiła się gęsia skórka.
-Wiesz,
moje życie jest bez sensu. – mówię poważnym głosem. – Kiedyś było całkowicie
inaczej. Gdyby nadal tak było to na pewnie nie musiałbyś uczyć mnie tańczyć,
czy pić. Pewnie pierwszego dnia jak człowiek oprowadziłabym cię po szkole i być
może zaczęłabym z tobą flirtować. Później złamałbyś mi serce. Wszystko byłoby takie jak powinno być.
-Nie
mam zamiaru łamać ci serca.
-Wiem,
ale to jest teraz. Wtedy nie byłabym taka sama jak teraz. Pamiętaj. – Chyba nie
tylko on wytrzeźwiał z mojego umysłu powoli znikała mgiełka, która zasłaniała
mój umysł.
-Ciekawe
jakby to było.
-Na
pewno nie nudziłabym się tak bardzo jak teraz i nie czułabym się taka samotna
wśród ludzi.
-Serio?
Teraz się nudzisz? – pyta zdziwiony. Mam wrażenie, że dobrze wie jak będzie
moja odpowiedź.
-Nie
no co ty! Mówię ogólnie. Teraz ty coś powiedz o sobie. Ja wyznałam ci swój
sekret, a o tobie tylko wiem tyle, że niezbyt układa ci się z ojcem.
-Jeszcze
to pamiętasz?
-Za
kogo ty mnie masz?
-Gabriela
już by tego nie pamiętała.
-Ona
już taka jest. Najbardziej interesują ją swój wygląd i to aby mnie zniszczyć.
-Przykro
mi.
-Nie
potrzebnie. Radzę sobie. Dalej mów coś.
-Tylko
żebyś nie miała później pretensji o to, że boisz się ze mną przebywać.
-Aż
tak bardzo zależy ci na tym, abym z tobą przebywała? – pytam. Chłopak odwraca
wzrok i wpatruję się w linię drzew naprzeciwko nas. Znów przybrał kamienną
maskę przez, którą trudno będzie się przedrzeć. – Powiedziałam coś nie tak?
-Ja
po prostu…Nie ważne. Miałem powiedzieć to mówię.W domu ukryłem broń.
-I
to ma mnie wystraszyć?
-Teoretycznie
tak. Jesteś taka płochliwa, że myślałam, iż to zrobi na tobie większe wrażenie.
Jesteś pierwszą osobą, której to powiedziałem.
-Jej,
czuję się zaszczycona. – mówię sarkastycznie.
-Możemy
już jechać. – odzywa się gasząc papierosa.
Wsiadamy
do samochodu i odjeżdżamy. Widzę, że słońce zaczyna już wstawać. Kiedyś nie
mogłam spać i wpatrywałam się w różnorodne odcienie pomarańczu i różu.
Uwielbiałam ten moment, kiedy jedyne co się dla mnie liczyło to to, że widzę
ten piękny obraz. Nie myślałam o tym, że moja najlepsza przyjaciółka olewa mnie
i chcę zrobić ze mnie śmiecia. Zapominałam o tym, że mam coraz mniejszą ochotę
pokazywać się ludziom. Teraz było tak samo. Pierwszy raz cieszyłam się, że nie
ma muzyki. Potem zasnęłam.
~*~
Na prawdę w tym momencie powinnam się uczyć chemii, ale przecież wszystko jest ważniejsze od sprawdzianu, który będzie jutro, a na który nic nie umiem.
Niektóre momenty w tym rozdziale tak bardzo mi się nie podobają, że najchętniej cały czas bym je poprawiała, w końcu poddałam się i wstawiłam taki jaki jest. Serio muszę się zacząć uczyć, bo jutro będzie klapa, dlatego już nie przedłużam.
Pozdrawiam i z całego serduszka dziękuję wam za OGROMNE wsparcie.
Wow. Niesamowity. Rozmawiają ze sobą i to nie jest rozmowa przesiaknieta kłutnią i sarkazmem. Coś nowego. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu idealny. Należy przynajmniej do pierwszej 9 moich ulubionych rozdziałów tego opowiadania:P Bardzo podobała mi się cała rozmowa Zayna i Nastii( Anastazję za długo się pisze:P,wiem, jestem leniuchem). Szkoda że ona nie zawsze jest taka otwarta i dopiero alkohol musiał rozwiązać jej język. Ciekawa jestem jak to wszystko będzie w next. Ale wracając do rozdziału to na prawdę baaardzo mi się podobał. Moje najszczersze gratulacje:)
OdpowiedzUsuńI tym razem uważałam na notebooka i nie spadł:D jestem z siebie dumna.
A co do chemii, dasz radę:) wszyscy dają. Chemia nie jest taka straszna-powiedziała ta która kochała chemię tak jak się kocha największego wroga:) Ale odkryłam że ją trzeba zrozumieć a nie nauczyć się :D:D
pozdrawiam i z niecierpliwością wyczekuję na kolejny rozdział + powodzenia na chemii i gratulację za wejścia
Lalaith
http://all-for-one-and-one-for-all-1d.blogspot.com/
Genialny! Widzę, że przyszła pora na szczere wyznania, więź się zawęża :D Oczywiście masz rację wszystko jest ważniejsze do nauki, do której ja po prostu nie mogę się zabrać. Zero chęci, zero motywacji żeby zacząć to robić. Naprawdę jestem Strasznym leniem. Jutro jest tak straszny dzień jak poniedziałek a ja oczywiście nic nie umiem i wątpię w me szczere chęci do nauki.. Wracając do twojego opowiadania, nie mogę się doczekać następnego rozdziału następnego rozdziału. Będę czekać z niecierpliwością. Podziwiam cię, że znajdujesz czas na pisanie, ja to zawsze z tym zwlekam, po poza tym brak czasu ciągle mi doskwiera a weny też czasami brak. Co prawda zaczęłam już pisać nowy rozdział ale pewnie jeszcze dość trochę zajmie mi skończenie go... Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krikri
Wow. Tutaj w tym rozdziale dużo się zadziało :) Malik się otworzył, Anastazja też. Atmosfera między nimi na parkiecie była...gorąca :D Naprawdę nie wiem, co Ci się nie podoba w tym rozdziale, GENIALNY JEST! Czekam na następny i życzę powodzenia na sprawdzianie :)
OdpowiedzUsuń-Duśka :)
ochhh, jest wspaniały:o
OdpowiedzUsuńfajnie, że się tak do siebie zbliżyli, hehe ;*
http://liivethemomentt.blogspot.com/
Wreszcie Zayn zaczyna zmieniać o niej zdanie *.* Jestem zachwycona rozdziałem( tak jak zawsze) xD Świetna ta impreza :) Ciekawe, co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://now-i-know-i-am-not-alone.blogspot.com/
Genialny
OdpowiedzUsuńO mój Boże. To jest genialne!
OdpowiedzUsuńNie potrafię już określić słowami tego co myślę. To jak oni się zachowywali, te wyznania.. No po prostu magia! Szczerze mówiąc czytam mało opowiadań o Zayn'ie, jakoś mnie nie kręcą (może dlatego, że wyobrażam go sobie tylko z Pezz), ale to jest jednym z moich ulubionych! Malik zmienia główną bohaterkę, sprawia że zaczyna ona żyć. Strasznie intryguje mnie ta jego fascynacja Anastazją. Jestem cholernie ciekawa co się wydarzy dalej!
Do następnego, oby jak najszybciej! xxx
+ powodzenia na chemii :)
świetny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńTo jest przerewelacyjne!!!!!! Czytałam każdy twój rozdział i dzisiaj przeczytałam znów, Przepraszam, że nie komentowałam, ale poprawię się - obiecuję. Nie wiem co napisać, takie to świetne. Masz wielki talent, a to opowiadanie jest takie szczere i życiowe. Po części utożsamiam się z bohaterką, bo też jestem nieśmiała i mam dawną koleżankę, która chce mnie zniszczyć i moje życie, ale dość o mnie.... Masz przeogromny talent i radzę ci się zgłosić do jakiegoś wydawnictwa. Życzę ci mnóstwa weny i pozdrawiam. ;D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział. Twoje blogi są super, bo czytam je wszystkie. pozdrawiam i powodzenia na chemii.dasz radę. nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńWOW, świetny rozdział. Alkohol zrobił swoje, fajnie by było gdyby wszystko pamiętała. Nie wiem co jeszcze powiedzieć, czekam na i need you love i wgl kocham wszystkie twoje blogi! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
Świetny czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCooś się zaczyna dziać...<3 chyba jak na razie mój ukochanyyy rozdział <3 pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńAchh wiesz my ciebie też kochamy <3 xD świetny rozdziałdziękuje że gododałaś <33 :*** -Ray
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam pierwsze zdanie tego rozdziału zaczęłam się cieszyć sama do siebie. "Ona jest moja!". Nie zapomnę tego zdania. Myślałam, że to koniec niespodzianek, a okazało się, że to dopiero sam początek. Co mi się tak bardzo bardzo podobało? Ogółem lubię czytać o zachowaniu pijanych ludzi, więc jak już się pewnie domyśliłaś zachowanie naszej głównej bohaterki zwaliło mnie z nóg. A rozczuliły mnie za to słowa Malik'a. Zwierzyli się sobie, to bardzo dobry znak. Ale za jedno cię ochrzanię, a nawet za dwie rzeczy. Po pierwsze: Dlaczego nie doszło między nimi do czegoś więcej?! Tak czytam, że przyparł ją do ściany, przemowa i... przygryzł płatek jej ucha. Miałam ochotę krzyczeć "całuj!", no ale magia prysnęła. Ale wiem, że wtedy akcja stosunkowo szybko by się rozwinęła, a ty pewnie wszystko masz tam zaplanowane, więc nie będę tu marudzić. Po drugie: Wiesz za co tym razem nakrzyczę? Za to, że masz za dużo talentu. Oddałabyś chociaż odrobinkę. Mi się takiemu beztalenciu przyda. No to koniec moich marudzeń. Wiesz co? Noenawidzę coraz bardziej tego uczucia. Czytasz, czytasz, jesteś tak zafascynowana rozdziałem tak jak ja tym i nagle koniec. Cholerny niedosyt odczuwam. Ale rozumiem, bo testy z chemii to masakra, przynajmniej dla mnie. Wiesz, że cię kocham? Wiesz, że kocham to opowiadanie? Kocham główną bohaterkę, jej historię i zmienność. Kocham Malik'a jako dupka z kamienną twarzą i jako skłonnego do zwierzeń i kochanego chłopaka. I don't care I love it! Mój kolega to śpiewa, to mi się wkręciło. Rozdział trzyma w napięciu, dużo mówi o naszych bohaterach, no perfekcyjny! Nie wiem jakim cudem, nie które momenty mogły ci się nie spodobać. Gratuluję z całego serca tak dużej ilości wyświetleń, choć uważam, że twój blog zasługuje na więcej ale w swoim czasie po prostu wiem że bardzo dużo tu osiągniesz. Życzę mnóstwo weny, mam nadzieję, że nauczysz się na chemię i dobrze ci pójdzie. Ciepło pozdrawiam i czekam na dalszą historię o naszych bohaterach.
OdpowiedzUsuńNika. x
Czemu miałabyś nas nie kochać? Czytelnicy są od tego, żeby pisać co myślą i żeby ich kochać tak jak my kochamy to opowiadanie! Podoba mi się to, że Zayn wreszcie powiedział co czuje, choć z tą bronią to dowalił haha :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię z tą chemią. Mi również 1 Technikum daje w kość :(
Powodzenia Słońce i pisz szybko :*
Jak zwylke perfekcyjny rozdzial <3 dawaj nastepny:D
OdpowiedzUsuńZayn, mimo maski, która skrywa jego prawdziwe oblicze, jest na prawde świetnym chłopakiem. "Ona jest moja". O jejku! Czytając rozdzial usmiech nie schodził z mojej twarzy. Te wsystkie wyznania. On trzyma w domu broń. Boże, jak, po co, dlaczego, skąd, od kogo? Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podobał. Nie martw się ja też mam dużo sprawdzianów xdd. Pozdrawaiam, Nicka ; D
OdpowiedzUsuńSuper, specjalnie wchodzę rzadziej na tego bloga bo wolę przeczytać dwa nowe rozdziały bo po jednym mam niedosyt. Oczywiście po dwóch też mam niedosyt. Nowych rozdziałów na twoich blogach nigdy dość! Kocham Cię ;*** xoxo
OdpowiedzUsuńI oczywiście te cudowne ciary, które przebiegają przez moje ciało czytając ten rozdział! I love it! <3 Dziękuję ci za to.
OdpowiedzUsuńZayn rozpija nam tu bohaterkę. I hmm... Czyż on coś do niej czuje?
Tak, tak... Ja tak wyczówam i tu się coś kroi.
Bedzie się działo, aż nie mogę się doczekać ;)
Niesamowite co ty ze mną robisz. Czytam, rozdział a już pragnę kolejnego. A jak czytam to mam nadzieję, że jakimś cudem jak skończę czytać ty dodasz kolejny rozdział... Może i jestem dziwna, ale jedno jest pewne: TEN BLOG JEST ZAJEBISTY!
I zawsze będę ci to powtarzać. Masz cudowny talent i się tego trzymaj <3
Pozdrawiam Bella♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Hejejejejej! Rozdział jest świetny, nie umiem się doczekać następnego :) Przedstawieni Malika w innym świetle, niż w każdym innym blogu, okazało się świetnym pomysłem *.*
OdpowiedzUsuńTiahia
genialny,boski,niesamowity,genialny itp. itd. <33
OdpowiedzUsuń